Richard h. Popkin, avrum stroll zysk I s-ka wydawnictwo


Pozytywizm logiczny: Schlick, Carnap, A. J. Ayer



Yüklə 4,33 Mb.
səhifə40/42
tarix06.05.2018
ölçüsü4,33 Mb.
#42551
1   ...   34   35   36   37   38   39   40   41   42

Pozytywizm logiczny: Schlick, Carnap, A. J. Ayer

Często uważa się, że logiczny pozytywizm zainicjowała uwaga Wittgensteina wygłoszona w Tractatusie, filozofia nie jest teorią, lecz pewną działalnością. Pozytywizm logiczny był ru­chem filozoficznym zainicjowanym przez grupę uczonych ży­jących w Wiedniu w latach dwudziestych naszego stulecia (grupa ta stała się później znana pod nazwą koła wiedeńskie­go). Pośród jej członków byli: Moritz Schlick, profesor Uni­wersytetu Wiedeńskiego, Hans Hahn, Friedrich Waismann, Herbert Feigl, Otto Neurath i Rudolf Carnap. Prowadzili oni nieformalne seminaria oraz pilnie studiowali pisma Wittgen­steina. Wypracowali na ich podstawie pogląd, że filozofia nie jest teorią, lecz pewną aktywnością. Utrzymywali, iż filozofia nie wytwarza zdań, które są prawdziwe lub fałszywe, lecz jedynie rozjaśnia znaczenie wypowiedzi, pokazując, że jedne z nich należą do nauki, inne do matematyki, a jeszcze inne (włączając w to większość tzw. twierdzeń filozoficznych) są bezsensowne. Wedle ich poglądu — ujmując rzecz skrótowo — każde zdanie sensowne jest albo twierdzeniem logiki formalnej (w szerokim sensie Principiów, a więc łącznie z twierdzeniami matematyki),

488 Filozofia współczesna

albo twierdzeniem nauki (wyrażenie “twierdzenie naukowe" interpretowano na tyle szeroko, że mieściły się w nim zarówno prawa fizyki, jak i zdania pojedyncze w rodzaju “To coś jest białe"). Wszystkie pozostałe typy wypowiedzi były, ściśle mó­wiąc, bezsensowne. Jeśli przyznawano im jakiekolwiek znacze­nie, opisywano je jako poetyckie, emocjonalne, obrazowe, moty­wacyjne, lecz nie było ono poznawcze. Twierdzenia teologii w rodzaju “Bóg istnieje w niebie" podpadają pod tę kategorię, podobnie jak tradycyjne twierdzenia filozoficzne: “Nigdy nie możemy bezpośrednio obserwować obiektu fizycznego", “Nigdy nie mogę wiedzieć, że posiadasz umysł", “Żaden człowiek nie jest wolny, bo każdego determinuje jego przeszłość" itp. Nie twier­dzono — powiedzmy to wyraźnie — że takie wypowiedzi były fałszywe; były po prostu pozbawione sensu tak, jak zdanie “T się skarpi oraz śliskie kołębie" [Wolne tłumaczenie bezsensownego ang. zdania “Twas brilling and the slithy toves" — przyp. tłum.] jest bez sensu. Filozofia uprawiana w tradycyjny sposób została przez to zdeprecjonowana; filozofia ma funkcję, która ją legity­mizuje, to nie ulega wątpliwości; nie jest to jednak funkcja, której rezultatem są zdania. Jest raczej działalnością prowadzącą do rozjaśniania znaczenia pytań w celu pokazania, jak stosowne dyscypliny mogłyby na nie odpowiedzieć. Dowcipna uwaga Herberta Feigla na temat istoty filozofii pojmowanej w tradycyj­ny sposób trafnie ukazuje istotę tej szkoły filozoficznej. “Filozo­fia, powiadał, jest chorobą, na którą powinna być lekarstwem".



Zasada weryfikacji

Aby zrozumieć atak przypuszczony przez pozytywizm logiczny na tradycyjne systemy filozoficzne, włącznie z atomizmem logicznym, niezbędne jest przeanalizowanie dwóch ich pod­stawowych zasad: po pierwsze rozróżnienia, którego się trzy­mali, między zdaniami analitycznymi a syntetycznymi oraz — po drugie — ich kryterium określania, kiedy dane zdanie jest poznawczo sensowne, zwanego niekiedy zasadą weryfikacji. Wyjaśnijmy najpierw pierwszą kwestię.



Pozytywizm logiczny 489

Rozważmy następujące dwa zdania: (a) “Wszyscy mężowie mają głowy" oraz (b) “Wszyscy mężowie są żonaci". Podo­bieństwo tych zdań polega na tym, że oba są prawdziwe; różnią się zaś co do sposobu, w jaki są prawdziwe. Zdanie (a) wydaje się prawdziwe w odniesieniu do każdego męża. Nigdy nie widzieliśmy męża bez głowy. Można jednak — co nie jest bez znaczenia — wyobrazić sobie męża nie posiadającego głowy. Wyobraźmy sobie człowieka, który urodził się bez głowy, żył, był karmiony sztucznie, ożenił się. Byłby on dokładnie taki jak inni ludzie, z tym wyjątkiem, że nie posiadałby głowy. Skoro by się ożenił, to byłby mężem. Z kolei zdanie (b) nie jest prawdziwe na mocy faktów; jest niemożliwością wyobrazić sobie jakiekolwiek okoliczności, w których ktoś mógłby być mężem, a nie być żonaty. I to nie jest tak, że się tak po prostu przydarza, iż wszyscy mężowie są żonaci; wynika z samego znaczenia słowa “mąż", że każdy, kto jest mężem, z koniecz­ności musi być żonaty. Widzimy, że gdyby ktoś miał wątpli­wości co do prawdziwości tych zdań, ustaliłby ją każdorazowo w całkiem inny sposób. Aby sprawdzić prawdziwość pierw­szego zdania, musiałby po prostu obserwować każdego poje­dynczego męża. Wymagałoby to, jak się powiada, badań em­pirycznych — pewnego rodzaju faktycznego przebadania ist­niejących mężów. Nie trzeba jednak przeprowadzać żadnych badań empirycznych, aby sprawdzić prawdziwość zdania “Wszyscy mężowie są żonaci". Trzeba jedynie zrozumieć zna­czenie słów tworzących to zdanie. Jeśli się je zrozumie, to dostrzeże się, iż częścią znaczenia słowa “mąż" jest to, że wszyscy mężowie są żonaci — bowiem “mąż" oznacza to samo co “żonaty mężczyzna". A zatem można ocenić prawdziwość tego zdania bez jakichkolwiek badań empirycznych.



Zdania wymagające badań empirycznych dla swego potwier­dzenia zwą się syntetycznymi, zaś te, których prawdziwość wynika z ich znaczenia, nazwano analitycznymi. Tezą pozytywiz­mu logicznego jest, iż każde zdanie posiadające znaczenie musi być albo syntetyczne, albo analityczne, nie może być jednak zarazem syntetyczne i analityczne. W szerokim sensie można powiedzieć, że wszystkie zdania analityczne należą do logiki

490 Filozofia współczesna



formalnej — są prawdziwe na mocy ich struktury formalnej, podczas gdy wszystkie zdania syntetyczne są podobne jak zdania nauki — wymagają badań empirycznych dla ustalenia ich prawdziwości. Wyrażając to inaczej, można by powiedzieć, że zdania analityczne nazywają się tak właśnie, bowiem ich orzeczenie jest zawarte w definicji terminu będącego podmio­tem zdania, zaś wszystko, co zdanie robi, polega na stwierdze­niu czegoś o podmiocie, co uzyskuje się przez analizę podmiotu zdania (w naszym przypadku: “Wszyscy mężowie — tj. żonaci mężczyźni — są żonaci"). Przeto weryfikujemy takie zdania, sprawdzając słowa, które one zawierają. Natomiast zdania syntetyczne nazywają się tak właśnie, bowiem są rezultatem łączenia, tj. tworzenia pewnej syntezy dwóch logicznie nieodnie-sionych rzeczy (np. “To biurko jest brązowe"). Przeto jedynie przez obserwację i badanie empiryczne może zostać zweryfiko­wane, czy przedstawiona przez nie relacja jest prawdziwa.

Trzeba wspomnieć o jeszcze jednej konsekwencji tego roz­różnienia. Zdania analityczne, twierdzono, nie odnoszą się do świata w taki sam sposób jak zdania syntetyczne. Z praw­dziwości jakiegoś zdania analitycznego nie możemy wnosić, że byty wyrażane przez słowa w nim zawarte istnieją. Na przykład z analitycznej prawdy, że “Wszystkie wielkoludy są wielko­ludami", nie wolno nam wnioskować, iż wielkoludy istnieją. Z kolei, jeśli zdanie w rodzaju “To biurko jest brązowe" okaże się prawdziwe, to wolno nam stąd wnosić, że w świecie istnieje przynajmniej jedno biurko. Pozytywiści logiczni opisywali róż­nicę miedzy tymi dwoma typami zdań, mówiąc, że zdania analityczne są trywialne, podczas gdy zdania syntetyczne są informatywne. Pierwsze są trywialne w tym sensie, że choć zdają się coś mówić o bytach w świecie, to po analizie widać, że nic o świecie nie twierdzą; wyrażano to, mówiąc, że są prawdziwe jedynie na mocy swej formy logicznej albo definicji (tzn. definicją “męża" jest, że mężowie to żonaci mężczyźni), albo też mówiąc, że są one twierdzeniami dotyczącymi słów. Natomiast zdanie syntetyczne jest informatywne w tym sensie, że chce stwierdzić coś o rzeczywistości, i gdy jest prawdziwe faktycznie, coś o niej twierdzi.

Pozytywizm logiczny 491

Dzięki technikom matematycznym i logicznym wypracowa­nym przez Whiteheada i Russella łatwo jest powiedzieć, czy dane zdanie jest analityczne czy też nie. Jak jednak stwierdzić, kiedy dane zdanie syntetyczne pragnące wypowiedzieć coś na temat świata jest znaczące?

Czy zdanie w rodzaju “Bóg istnieje w niebiosach" jest znaczące? Zamierza stwierdzić coś na temat świata, ale czy stwierdza?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, pozytywiści stworzyli test ujawniający, czy zdania syntetyczne coś znaczą: słynne kryte­rium weryfikowalności znaczenia. Zdanie, które zdało ten test, uznawano za znaczące w sensie opisu faktów. Jeśli nie zdołało go zdać, musiało być albo analityczne (a zatem nie dotyczyć świata), albo nic nie znaczące, tj. bezsensowne. Wszystkie zdania, których celem jest wypowiadanie autentycznej wiedzy o świecie, muszą przejść przez test bycia empirycznie weryfi-kowalnymi, zanim można będzie uznać, że coś znaczą. Czym jest tedy owo kryterium weryfikowalności?

Kryterium to zostało sformułowane w odmienny sposób przez różnych filozofów. W swym słynnym artykule pt. Re­alizm i pozytywizm Schlick sformułował tę zasadę na co naj­mniej pięć sposobów. Jedno z jej najsłynniejszych ujęć zawiera książka A.J. Ayera opublikowana w 1936 roku pt. Język, prawda i logika. Wedle Ayera zdanie będzie znaczące faktualnie (tj. nie analitycznie) dla danej osoby wtedy i tylko wtedy, gdy osoba ta wie, jak zweryfikować twierdzenie, które chce ono wyrazić, tzn. jeśli wie ona, jakie obserwacje doprowadziłyby ją w pewnych warunkach do zaakceptowania tego twierdzenia jako prawdziwego albo do odrzucenia go jako fałszywego.

Ważnym słowem w powyższym sformułowaniu jest słowo obserwacja. Istotą zasady jest bowiem to, że musi być możliwe opisanie rodzaju obserwacji, które trzeba by poczynić, aby określić, czy dane zdanie twierdzące jest prawdziwe czy też fałszywe. Jeśli można by podać jakieś obserwacje jako istotne dla określenia prawdy lab fałszu danego zdania, to zdanie to byłoby znaczące; jeśli nie — byłoby bez znaczenia. Schlick podał bardzo trafny przykład dla zilustrowania działania tej zasady.

492 Filozofia współczesna

Przypuśćmy, że ktoś powiada “Wszechświat kurczy się równo­miernie". Przypuśćmy dalej, że przez “równomiernie" rozumie on to, że wszystko pozostaje dokładnie proporcjonalne do wszyst­kiego innego; wszystkie nasze przyrządy pomiarowe kurczyłyby się w tym samym stopniu; wszyscy ludzie zmniejszaliby się również proporcjonalnie do wszystkiego innego; a zatem nie byłoby zauważalnej czy też mierzalnej różnicy między światem przed kurczeniem się i po skurczeniu się. Czy miałoby w tej sytuacji sens twierdzenie, że świat się skurczył? Oczywiście nie, bo żadnamożliwa obserwacja nie mogłaby tego potwierdzić. Skoro słowo “wszechświat" oznacza wszystko, co istnieje, to nikt — nawet w zasadzie — nie może wydostać się poza niego; a więc nikt nie może zmierzyć takiego skurczenia się; przeto twierdzić coś podobnego, to twierdzić coś nonsensownego.

Wedle Schlicka teorie filozoficzne wypowiadają takie twier­dzenia. Powiadać “Nigdy nie obserwujemy obiektów fizycz­nych", to albo wypowiadać banał, albo też czynić uwagę, która, jeśli coś znaczy, to jest fałszem. Lecz gdy jakiś filozof stwierdza, że nie jest to ani analitycznie trywialne, ani fałszywe, to — wedle Schlicka — skoro nie może ono zostać zweryfiko­wane, musi być bezsensowne, bowiem nie da się opisać moż­liwej obserwacji, która określiłaby jego prawdziwość lub fałsz.

Dla wyjaśnienia kryterium weryfikowalności poczynić trze­ba pewne dalsze odróżnienie. Niezbędne jest rozróżnienie między zdaniami twierdzącymi, które są zweryfikowane, i ty­mi, które są weryfikowalne, innymi słowy: między praktyczną i zasadniczą weryfikowalnością. Rozważmy na­stępujące zdanie: “Istnieje życie pozaziemskie". Zdanie to ni­gdy przez nikogo nie zostało zweryfikowane, tym niemniej jest ono weryfikowalne. Musimy tylko znaleźć sposób dotarcia do innych części wszechświata, aby zobaczyć, czy istnieje tam życie. Jeśli się to potwierdzi, powyższe zdanie okaże się praw­dziwe, jeśli nie — będzie ono fałszywe. Ma jednakże znaczenie, bo opisaliśmy warunki, w których można by rozstrzygnąć, czy jest prawdą czy fałszem. Nawet jeśli dziś nie dysponujemy środkami jego praktycznej weryfikacji, to jest ono zasadniczo weryfikowalne, a zatem znaczące.

Pozytywizm logiczny 493

Rozważmy teraz dla porównania zdanie “Istnieje Bóg w nie­biosach". Jakie warunki odsłoniłyby prawdziwość tego zdania? Jakie kroki moglibyśmy przedsięwziąć, aby pokazać, że jest choćby zasadniczo weryfikowanie? Nie istnieje obserwacja, którą moglibyśmy poczynić dla pokazania, że zdanie to jest prawdziwe bądź fałszywe (twierdzić, że gdy umrzemy, będzie­my to mogli określić, to przyznawać, że nie wchodzi tu w grę żadna obserwacja w ziemskim tego słowa znaczeniu). Skoro nie istnieje żadna wyobrażalna droga weryfikacji tego zdania, nawet zasadniczej, to nie wyraża ono żadnego twierdzenia — nie jest wypowiedzią poznawczo znaczącą.



Implikacje

Jakie konsekwencje dla tradycyjnego uprawiania filozofii ma przyjęcie tez pozytywistow logicznych? Głównym rezultatem akceptacji takiej doktryny będzie to, że póki filozofia chcieć będzie wypowiadać się o rzeczywistości i póki twierdzi, że zdania zamierzające powiedzieć coś o rzeczywistości nie są ani empirycznie weryfikowalne, ani analityczne, dopóty wolno nam odrzucić takie stwierdzenia jako pozbawione sensu. Roz­ważmy następujący przykład filozoficznej prozy z książki współczesnego egzystencjalisty Heideggera pt. Czym jest meta­fizyka? Heidegger pisze:

Ale dlaczego zajmujemy się ową nicością? Nicość jest od­rzucona przez naukę i uświęcona jako nierzeczywista. Nau­ka nie chce nic wiedzieć o owym “nic". Czym jest nicość? Czy nicość istnieje tylko dlatego, że istnieje “nie", tzn. negacja? Czy też może “nie" i negacja istnieją tylko dlatego, że istnieje nicość? My uważamy: nicość jest prostą negacją całości bytu. Trwoga ujawnia nicość. To nicość sama nicoś-ciuje.

Rudolf Carnap, analizując powyższe wywody, pokazuje, że zawarte w nich twierdzenia nie są podatne na sprawdzenie, bo

494 Filozofia współczesna

niemożliwe jest sformułowanie zdania obserwacyjnego, dzięki któremu można by poddać je testowi. Odrzuca je zatem jako bezsensowne, a przytoczony fragment uważa za typowy dla tradycyjnego stylu uprawiania filozofii. Tradycyjna filozofia chce powiedzieć nam coś o świecie, ale ponieważ jej wypowiedzi są zasadniczo empirycznie nieweryfikowalne, to są one albo trywialnie analityczne, albo nie mają znaczenia.

Czy to oznacza, że filozofia nie ma żadnej legitymizującej ją funkcji? Pozytywiści twierdzą, że ma — jest nią coś, co na­zwaliśmy analizą. Przez “analizę" nie rozumieją oni tego same­go co Russell, tj. przekładania wypowiedzi potocznego języka na twierdzenia, które w sposób adekwatny odsłaniają ich formę logiczną. Funkcją analizy jest raczej rozważenie danego prob­lemu w celu pokazania, które kwestie w nim są podatne na odpowiedź w kategoriach rozumowania matematycznego i logicz­nego, a które dadzą się wyjaśnić poprzez badanie empiryczne. Zadanie filozofów nie polega na tym, by odpowiedzieć na te pytania, lecz aby jedynie rozjaśnić znaczenie tych kwestii, aby było wiadomo, jakiego są rodzaju i jak się z nimi obchodzić. Tradycyjne problemy filozoficzne są —jak już pokazywaliśmy w tej książce — bardzo złożonej natury. Są złożeniami całego mnóstwa pytań i zagadek — na niektóre z nich da się od­powiedzieć tylko poprzez badanie empiryczne, inne wymagają zastosowania technik matematycznych lub logicznych. Nie­które problemy są wytworem emocji i usposobienia; niektóre są po prostu bezsensowne z takiego czy innego powodu. Analizę filozoficzną pojmuje się przeto jako procedurę wstępną wobec wszelkiego rodzaju szukania odpowiedzi na te pytania. Trzeba najpierw zanalizować dane zagadnienie w celu odsłonięcia jego znaczenia — jak ujmuje to David Rynin w swym znakomitym sformułowaniu kryterium weryfikowal-ności — aby odkryć, że jego znaczenie jest identyczne ze spo­sobem jego rozwiązania. Sam analityk nie sugeruje żadnych odpowiedzi, zatem kiedy filozofuje się w sposób właściwy, nie powstają żadne zdania twierdzące. Filozofia nie wypowiada się o świecie — próbuje jedynie zrozumieć te trudności codzien­nego życia i nauki, które sprawiają ludziom kłopot, i na które

Filozofia języka potocznego 495

ludzie nie potrafią sensownie odpowiedzieć, póki nie odkryją, jaki rodzaj odpowiedzi wchodziłby tu w grę. Zatem jeśli i o ile filozofia rozwiązuje te zagadki i oczyszcza umysły, o tyle jej działanie jest terapeutyczne. Tych, którzy głosili takie właśnie zastosowanie filozofii, nazywano często pozytywistycznymi te­rapeutami.

Filozofia języka potocznego: Moore i późny Wittgenstein

Trzeci ważny kierunek rozwoju współczesnej filozofii analitycz­nej nazywano niekiedy filozoficzną szkołą potocznego języka. Choć wielu filozofów charakteryzowanych za pomocą tej na­zwy nie zgodziłoby się z tym, że stworzyli szkołę czy też, że istnieje jakaś jedna metoda, którą się posługują, to jednak łączy ich wystarczająco dużo, by uzasadnić przypisanie ich do jednej grupy. Tym, co ich zasadniczo łączy, jest odrzucanie poglądu, że problemy filozoficzne mogą być rozumiane czy rozwiązy­wane przez zastosowanie technik logiki formalnej, -ączy się zatem w negacji i mimo że ich poglądy pozytywne niekiedy bardzo się różnią, to podzielają jednak pozytywne stwierdzenie, że trzeba rozpoczynać od analizy na co dzień używanego języka, aby przekonać się o jego związku ze zjawiskami filo­zoficznymi. Jednym z twórców tego ruchu — jeśli można nazwać go ruchem — był G. E. Moore (1873-1958). Moore bronił zdroworozsądkowej wizji świata utrzymującej, iż zwykli ludzie, którzy twierdzą, że wiedzą —i to wiedzą z pewnością — iż stoły, krzesła itp. istnieją, mają rację. Mają rację, bo wysu­wając swe twierdzenia, używają słowa “wiedzieć" w jego poto­cznym, zwykłym sensie. A zatem ci filozofowie (sceptycy czy idealiści), którzy odrzucali to, że możemy posiadać wiedzę o świecie zewnętrznym, albo się mylili, albo używali słowa “wiedzieć" w jakimś szczególnym, technicznym sensie, który nie podważa twierdzeń tych, którzy używając potocznego an­gielskiego, twierdzą, że wiedzą, iż istnieją stoły, osoby, planety. Ujęcie Moore'a rozszerzył John L. Austin (1911-1960), którego skrupulatne i wnikliwe badania użycia słów przez

496 Filozofia współczesna

zwyczajnych użytkowników języka miały istotny wpływ na filozofię po drugiej wojnie światowej. Filozoficzne pisma Au-stina opierają się na dwóch założeniach:



  1. Język codzienny tworzył się przez długi okres, w związku
    z tym różne słowa i inne typy wyrażeń, które zawiera, nie są jedynie
    zjawiskami pobocznymi w języku, lecz służą specyficznym celom.
    Istotne jest tedy założenie, że różne słowa są podmiotem różnych
    zastosowań, a te z kolei wskazują na różne logiczne rozróżnienia.
    Jednym z najważniejszych zadań filozofii jest zgłębianie tych
    rozróżnień, by zobaczyć, jak wpływają na tradycyjne problemy
    filozoficzne. Dobry przykład jego techniki zawierają Trzy sposoby
    wylewania atramentu, gdzie opisuje scenę, w której młody chłopiec
    wylewa atrament na włosy siedzącej przed nim dziewczynki. Czy
    wylał atrament rozmyślnie, celowo czy też w sposób zamierzony?
    Ktoś mógłby sądzić, że słowa te to synonimy. Austin pokazuje, że
    jest inaczej. Osoba wylewająca atrament rozmyślnie czyni to po
    rozważeniu różnych opcji (nie działa w pośpiechu); ktoś, kto
    wylewa go w sposób zamierzony, działa wedle planu (schematu
    wymyślonego wcześniej), zaś ktoś, kto czyni to celowo, ma na
    uwadze koniec lub cel. Dzięki tym rozróżnieniom Austin
    znakomicie pokazuje różne metody, którymi ta osoba może zostać
    uznana za odpowiedzialną za to, co robi. Dzieło Austina pokazuje
    zatem nowe sposoby podejścia do tak starych zagadnień jak
    problem wolnej woli, który wiąże się z kwestią odpowiedzialności
    jednostki za przedsięwzięte przez nią działania.

  2. Filozofowie mają skłonność do rozwiązywania proble­
    mów filozoficznych, zanim osiągną jasność co do faktów,
    szczególnie faktów językowych. W swym tekście pt. Sens i sen-
    sibilia (1960) Austin wykazuje, że tzw. argument z iluzji wy­
    myślony, aby pokazać, iż niektóre z naszych percepcji świata
    wprowadzają nas w błąd, zakłada, iż przypadki ułudy i przypa­
    dki wprowadzenia w błąd to ten sam rodzaj spraw. Koło, które
    zdaje się kręcić w przeciwnym kierunku w stosunku do poru­
    szającej się karocy, której jest częścią, to złudzenie, lecz nie
    wprowadzenie w błąd. Z kimś, kto widzi koło kręcące się “do
    tyłu", psychologicznie nie dzieje się nic złego. Natomiast nie­
    którzy ludzie, którzy mają halucynacje, cierpią na jakąś cho-

Filozofia języka potocznego 497

robę i mogą wymagać leczenia. Osoba widząca swą twarz w lustrze nie widzi złudy i jeśli jest normalna, nie cierpi na halucynacje. Póki się tych lingwistycznych faktów nie uwzglę­dni — uważa Austin — nie sposób uchwycić ważnych kwestii związanych z naszą wiedzą o świecie zewnętrznym.



Późny Wittgenstein

W latach trzydziestych Wittgenstein uświadomił sobie, że poszukiwanie doskonałego języka, który adekwatnie od­zwierciedlałby świat, nie może zostać uwieńczone powo­dzeniem. Nie możemy tu rzetelnie podać wszystkich po­wodów jego odrzucenia atomizmu logicznego — poglądu, który wysunął w ogłoszonej w 1922 roku książce pt. Tra-ctatus Logico-Philosophicus — tym niemniej jego późniejsze prace są w większości wymierzone przeciwko jego własnym wczesnym poglądom. Powiadał, że jego “starsza" teoria była jedyną możliwą alternatywą dla nowszego ujęcia; był to pogląd pociągający, jednak głęboko i fundamentalnie błędny. Nowe podejście można znaleźć w Dociekaniach filozoficznych, arcydziele opublikowanym w 1952 roku, już po jego śmierci. Wywarło ono i ma dotychczas olbrzymi wpływ na współczesną filozofię. Od śmierci Wittgensteina w 1951 roku jego późnej filozofii poświęcono setki książek i artykułów.

Trudno byłoby skrótowo zaprezentować tę późną filozofię Wittgensteina, bowiem nie została ona przedstawiona w formie dydaktycznej ani argumentacyjnej. Ujęta jest w formę serii numerowanych uwag czy komentarzy. Czasami niejasne jest, czy przemawia sam autor, czy też wspomina o przeciwniku (być może swoim dawniejszym ,ja"), którego atakuje. Dlatego często trudno jest stwierdzić, czy dana Unia rozumowania należy do głównych, a jeśli tak, to gdzie się zaczyna, a gdzie kończy, oraz o co w niej w istocie chodzi. Wittgenstein zdawał sobie sprawę, że czytelnikowi trudno będzie podążać za tokiem jego myślenia, uważał jednak, że prezentacja jego poglądów

498 Filozofia współczesna

w tej formie jest konieczna, bowiem dociekania filozoficzne są serią “szkiców krajobrazu", jak powiada we wstępie do Docie­kań. Rozpoczyna je od cytatu z Wyznań św. Augustyna (ks. I, rozdz. 8). Wedle Wittgensteina Augustyn przedstawia następu­jący pogląd na naturę języka:

W słowach tych otrzymujemy, jak sądzę, określony obraz istoty ludzkiego języka. Mianowicie taki: wyrazy języka nazywają przedmioty — zdania są splotami takich nazwań. W tym obrazie języka odnajdujemy źródła idei: każdy wyraz ma znaczenie. Znaczenie to jest wyrazowi przyporządkowa­ne, jest przedmiotem reprezentowanym przez wyraz. W sprawie różnic miedzy częściami mowy Augustyn nie wypowiada się. Kto w taki sposób opisuje uczenie się języka, ten myśli, jak sądzę, przede wszystkim o rzeczo­wnikach, takich jak “stół", “krzesło", “chleb", oraz o imio­nach osób; dopiero potem o nazwach czynności i własności, a o pozostałych częściach mowy jako o czymś, co się z czasem wyjaśni samo.

Chociaż Wittgenstein mówi o św. Augustynie, w rzeczywis­tości przedstawia swoje poglądy rozwinięte w Tractatusie — w postaci tzw. obrazkowej teorii znaczenia — co związane jest z doktryną logicznego atomizmu. Wedle tej teorii sensowna dyskusja o świecie jest możliwa, bowiem elementarne zdania takiej dyskusji odzwierciedlają ten świat; to zaś spowodowane jest przez fakt, że ich elementy—pojęte jako atomy logiczne — pozostają w ścisłej odpowiedniości do indywidualnych ele­mentów świata. Jak zauważyliśmy wcześniej, w świetle po­wstającego wskutek tego obrazu języka jego istota jest prosta, a mianowicie: jego podstawowe zdania twierdzące mogą coś znaczyć, bowiem pozostają w izomorficznym (“mapowym") stosunku do świata.

To właśnie tę koncepcję istoty i funkcjonowania języka Wittgenstein obecnie odrzuca. Nowe ujęcie pokazuje, że język nie wykazuje prostej istoty, że jest niesłychanie złożoną aktyw­nością, której uczymy się na mnóstwo sposobów i używamy

Filozofia języka potocznego 499

na niezliczone sposoby. Działalność filozofa cechuje poszuki­wanie istoty, szukanie “rzeczywistego" znaczenia poza codzien­nym potokiem doświadczeń. Kieruje nim impuls znalezienia prostego obrazu, prostego modelu, który będzie pasował do wszystkich zjawisk, w kategoriach którego zjawiska te będzie mógł zrozumieć. Zatem teoria znaczenia wskazuje drogę ujęcia działalności filozoficznej, i to właśnie staje się głównym tema­tem jego późnej filozofii.

Zdaniem Wittgensteina osobliwością “problemów" filozo­ficznych jest to, że nie da się ich rozwiązać ani poprzez procedury matematyczne, ani też empiryczne (z tego, po części, powodu wszelkie próby rozwiązania ich poprzez jakiś język idealny prowadzą donikąd). Dzieje się tak, gdyż zawie­rają “trudności" powstałe wówczas, gdy osoba dokonująca refleksji podejmuje próbę stworzenia teoretycznie zadowala­jącego obrazu faktów, które są jej znane. W takim stwarza­niu obrazu osoba ta nie próbuje odkrywać nowych faktów (aby wnieść wkład do nauki), usiłuje tylko uporządkować te fakty w taki sposób, że wydawać się jej będą sensowne. Próbuje, mówiąc krótko, dać ogólne wyjaśnienie świata. Rezultatem tej aktywności są jednak często nieweryfikowame poglądy odbiegające od zdrowego rozsądku. Jak powiada Wittgenstein: “Język to labirynt ścieżek. Wchodzisz doń z jednej strony i znasz drogę; dochodzisz do tego samego miejsca z innej strony i już nie znasz drogi". Ktoś, kto mówi “wszyscy są egoistami", jest świadom faktu, że niektórych ludzi motywuje do działania jedynie ich własny interes oraz że niektórych motywuje chęć wsparcia interesów innych lu­dzi — a jednak skłonny jest opisywać oba zbiory ludzi jako egoistów. W opisie tym coś jest nie w porządku z jego sposobem charakteryzowania faktów. Rezultatem jest dyle­mat, bowiem skłonny jest powiedzieć zarówno, że tacy ludzie są egoistami, jak i — w świetle jawnie przeciwstawnych faktów — to, że nie są egoistami. W końcu sam nie wie, co powiedzieć.

Jak rozwiązać taki dylemat? Nie poprzez odwołanie się do faktów, bo osoba cierpiąca z powodu takiego dylematu zna



Yüklə 4,33 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   34   35   36   37   38   39   40   41   42




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə