Komora oscylacyjna czyli magnes jaki wzniesie nas do gwiazd



Yüklə 1,36 Mb.
səhifə26/29
tarix19.11.2017
ölçüsü1,36 Mb.
#11168
1   ...   21   22   23   24   25   26   27   28   29


Rys. I7. Rysunek ten prawdopodobnie przedstawia starożytny schemat komory oscylacyjnej. Ryszard Zudzin z Bydgoszczy znalazł go w książce [1Rys.I7] pióra A. David-Neel "Mistycy i cudotwórcy Tybetu", Wydawnictwo Przedświt, gdzie został on zreprodukowany ze starego manuskryptu Buddystów Tybetańskich. Zudzin postuluje (i autor się z tym zgadza) że schemat ten może przedstawiać stylizowany rysunek konstrukcyjny bądź to pojedynczej komory oscylacyjnej albo też całego kulistego pędnika zawierającego taką komorę. Podczas analizy tego rysunku możliwe jest zauważenie zgrupowań igieł jakie dokładnie odpowiadają następującemu opisowi komory oscylacyjnej z UFO dostarczonemu przez Mrs Betty A. Luca (patrz koniec podrozdziału I1.4): "wewnątrz zawierała ona cienkie wystające igiełki z maleńkimi szklistymi kropelkami na końcach" (w oryginale angielskojęzycznym: "inside had thin protruding stems with tiny glass droplets on the end").

Z rysunkiem tym wydaje się też posiadać związek informacja, iż prawie wszystkie starożytne rzeźby Buddy pokazują go jako posiadającego wyjątkowo długie uszy (niepodobne do typowo ludzkich) zwisające aż do ramion, podczas gdy na tych samych rzeźbach inne otaczające go osoby posiadają normalne, ludzkie uszy. Buddyjska legenda z Chin o tzw. "osiemnastu nieśmiertelnych" (Eighteen Immortals) przyznaje otwarcie że osoby z takimi właśnie długimi uszami nie były zwykłymi śmiertelnikami, a istotami wykazującymi zdolności nadprzyrodzone podobne do możliwości dzisiejszych UFOnautów. Przykładowo jeden z owych osiemnastu nieśmiertelnych, noszący nazwisko "Nantimitolo" lub "Timing Dragon Lohan" i przebywający na Ziemi w czasach gdy władca mórz zalał Chiny (t.j. najprawdopodobniej po eksplozji Tapanui - patrz [5]), znany był ze swej umiejętności oblatywania mitologicznego stwora zwanego wtedy "dragon" (który najprawdopodobniej stanowi jedną z kilku starożytnych interpretacji dla wehikułu UFO - patrz też podrozdział K4). Z drugiej strony naoczni świadkowie relacjonują iż niektórzy UFOnauci posiadają właśnie taki rodzaj uszu. Aczkolwiek więc Budda uznawany jest za postać historyczną i we wielu współczesnych publikacjach przypisuje mu się "ludzki" życiorys, sporo faktów o nim pozostaje niewyjaśnionych, zaś niektóre dawne źródła wprost twierdzą iż był on jednym z nieśmiertelnych posiadających moce nadprzyrodzone. Stąd tak istotny szczegół anatomiczny jak "uszy nieśmiertelnego" u Buddy może oznaczać iż jego pierwsi kapłani mieli dostęp do pozaziemskich technologii i faktycznie mogli być obznajomieni z konstrukcją komory oscylacyjnej.



Rys. J1. Czteropędnikowe UFO śp. Jana Wolskiego zilustrowane na podstawie relacji naocznych świadków. Rysunek ten adaptowano (po skorygowaniu kształtu jego dachu i podłogi na podstawie innych obserwacji czteropędnikowego UFO) z opracowania [1Rys.J1] "Emilcin 1978 - 88 retrospektywne spojrzenie na CE-III", przygotowanego przez Wrocławski Klub Popularyzacji i Badań UFO (D.K. "Agora, Pl. Piłsudskiego 2, 51-152 Wrocław; Tel: 251483), Wrocław 1988 rok. Pokazuje on wygląd czteropędnikowego UFO jakie 10 maja 1978 roku zaobserwował śp. Jan Wolski, rolnik z Emilcina koło Opola Lubelskiego. Wehikuł ten posiadał kształt bezokiennej chatki lub "kostki", z dachem jak stodoła (w/g innych obserwacji "piramidkowym") i prostokątnymi drzwiami. W centrum spodniej strony jego podłogi widoczna była jakby protokątna klapa o kształcie i wymiarach przystających do obrysu dachu na około wysokości. Na jego narożnikach osadzone były cztery pionowe beczko-kształtne pędniki. Produkowały one długie, cienkie i niezmiernie szybko obracające się kolumny, jakie Wolski opisał jako przypominające mu "czarne wiertła". Ich obroty nie powodowały widocznego zawirowania powietrza. UFO posiadało pojedyncze prostokątne pomieszczenie w środku, z płaskim sufitem jaki nie odpowiadał kształtowi dachu. Załoga oraz Wolski weszli do niego przez wyglądającą na niestabilną (lecz sztywną pod stopami) windkę jaka wyniosła ich do drzwi wehikułu za pomocą czterech plastykowych lin.

(a) Kształt i wymiary tego UFO. Pod względem danych konstrukcyjnych zestawionych w tablicy I1, może reprezentować ono czteropędnikowe UFO typu T4 o kształcie prostokątnym (t.j. dla którego lw lb l). W takim przypadku jego teoretyczne wymiary wynosiłyby lw=5.37, lb=3.10, G=3.29 [metrów] - porównaj powyższy rysunek z rysunkiem I1 i tablicą I1. Gdyby zaś wehikuł ten był sześciennym UFO tego samego typu T4, jedynie subiektywnie odebranym jako prostokątny, jego wymiary wynosiłyby: l=4.38 (gdzie l=lw=lb), G=3.29 [metrów].

(b) Sylwetki UFOnautów którzy uprowadzili śp. Wolskiego, w/g rysunku Krzysztofa Piechoty (z w/w opracowania WKPiB UFO).

(c) Zarys twarzy tych UFOnautów, w/g programu TV polskiej, prawdopodobnie z 1978 roku (z w/w opracowania WKPiB UFO).



Rys. J2. Nocny wygląd czteropędnikowego UFO zawisającego nieruchomo. Jedynymi widocznymi elementami były pasma biało-niebieskiego światła emanowanego przez powietrze zjonizowane wzdłuż obwodów magnetycznych wehikułu oraz na jego ostrych krawędziach (w czasie dnia przypuszczalny wygląd tego UFO pokrywa się z magnokraftem zilustrowanym na rysunku E1). Świecenie po tylniej stronie wehikułu też można było zauważyć przez jego przeźroczysty kadłub. Pokazane tu UFO zostało zaobserwowane w Nowej Zelandii o 2:56 nad ranem, dnia 23 marca 1989 roku, na przedmieściu Dunedin zwanym Roseneath. Zawisało ono około 10 metrów nad powierzchnią ziemi ponad niezamieszkałym zboczem góry lokalnie nazywanej "Blue Skin Hill". Podczas obserwacji obiekt ten odległy był od obserwatora o około 1 kilometr, usytuowany w stosunku do niego w kierunku NNW (t.j. na azymucie magnetycznym 330 ).

(a) Oryginalny szkic świadka wykonany z pamieci w cztery dni po obserwacji.



(b) Rekonstrukcja autora dokładnego wyglądu tego UFO, wykonana w konsultacji ze świadkiem, oraz bazująca na teorii magnokraftu czteropędnikowego i badaniach wykonanych na miejscu zdarzenia. Pokazane zostały: R, L, B, F   prawa (right), lewa (left), tylnia (back) i przednia (forth) kolumna ziarnistych iskierek jakie wyglądem przypominały tzw. "biały szum" (po angielsku "white noise") występujący na ekrenie niedostrojonego telewizora (kolumny te były formowane przez wirujące obwody magnetyczne czterech pędników wehikułu); 1 - warstewka zjonizowanego powietrza świecąca niebiesko-biało jaka podkreślała wszystkie ostre krawędzie statku; 2 - przekątne pasma świecącego powietrza zjonizowanego na drodze obwodów magnetycznych statku (obwody te przebiegały od każdego bieguna każdego z pędników do przeciwnego bieguna pędników do nich sąsiednich); 3 - przeźroczyste ścianki głównej komory oscylacyjnej z każdego pędnika.

Rys. J3. Fotografia czteropędnikowego UFO (oryginalnie w kolorze) wykonana o 11:30 wieczorem dnia 23 marca 1974 roku koło Albiosc w górach Vosges w Francji, przez lokalnego lekarza który życzył sobie pozostawać anonimowym - patrz [1J2] Adolf Schneider, Hubert Malthaner: "Das Geheimnis der unbeakannten Flugobjekte" (means: "The secret of the unidentified flying objects"). Hermann Bauer Verlag KG   Freiburg im Breisgau, West Germany, 1976, ISBN 3 7626 0197 6, strona 223. Ukazuje ona ten wehikuł wznoszący się w górę w trybie wiru magnetycznego. Jego kabina załogi otoczona jest chmurą zjonizowanego powietrza świecącą czerwonym kolorem. Należy zauważyć że w Nowej Zelandii (półkula południowa) to czerwone świecenie zastąpione jest przez niebieski kolor - patrz rysunek J2. To z kolei dokładnie odpowiada kolorystyce świecenia powietrza spodziewanej w zasięgu biegunów magnetycznych wehikułu (t.j. zółto-czerwony kolor koło bieguna N oraz zielono-niebieski koło bieguna S - patrz też rysunek H3). W czterech narożach pokazanego tu UFO widoczne są białe, świecące kolumny wirującego powietrza zjonizowanego polem magnetycznym pędników. Wytworzenie takich wirujących kolumn pola może tylko nastąpić przez pędniki jakie wykorzystują konfiguracje krzyżowe. Wzajemne zorientowanie tych kolumn na powyższej fotografii, a także wzajemne proporcje wymiarowe, wykazują iż pokazany tu wehikuł stanowi właśnie UFO czteropędnikowe, podobne do wehikułu pokazanego na rysunku E1.

Rys. K1. Rysunek trzech UFOnautów oraz ich wehikułu wykonany przez 9-letniego Stanisława Masłowskiego zaraz po ich napotkaniu dnia 29 sierpnia 1979 roku w Parku Popowickim we Wrocławiu. Na przekór jego dziecięcego stylu rysowania, wehikuł pokazany przez Stanisława jest bardzo podobny do Magnokraftu typu K3 pokazanego w ramce ponad jego rysunkiem (i zilustrowanego także na rysunku D1). Zaznaczone zostały cztery "czarne belki" pola magnetycznego odchodzące w dół od pędników bocznych tego wehikułu. Dwóch UFOnautów, ubranych w obcisłe zielone kombinezony z kapturami oraz czerwonymi pasami i butami, właśnie opuściło kabinę załogi, podczas gdy pilot pozostawał w swoim siedzeniu. (Z badań autora wynika iż procedura bezpieczeństwa UFOnautów nakazuje im aby conajmniej jeden z pilotów zawsze pozostawał we wehikule gotowy do natychmiastowej interwencji). Najbliższy UFOnauta, zawisający w powietrzu w pozycji stojącej tylko około 2 metrów od Stanisława, posiadał obie nogi w charakterystycznym rozkroku. Dalszy z nich zawisał w powietrzu z podkulonymi nogami. Oboje zawisali około 50 cm ponad poziomem trawy. Trawa silnie falowała pod stopami ich butów, aczkolwiek nie było wtedy wiatru. Stanisław zauważył iż krwisto-czerwone włosy na twarzy i rękach najbliższego UFOnauty stały dęba (naelektryzowanie!). Kiedy wehikuł wzleciał w powietrze, kształty całego jego korpusu stopniowo rozpłynęły się z widoku, za to w środku podstawy ukazała się kapsuła dwukomorowa z pędnika głównego (patrz wyjaśnienie tego zjawiska na rysunku D2). Stanisław opisał tą kapsułę jako urządzenie w kształcie rombu (on sam użył sformułowania "w kształcie dzwonka z kart do gry"), jakie emanowało silne, ciemno-żółte światło (patrz też podrozdział I1.3). Warto tu dodać iż kształt rombu uzyskuje się podczas patrzenia na kwadrat pod kątem od strony jego naroża.

Rys. K2. Rekonstrukcja wyglądu UFOnauty z jarzącym się pasem. UFOnauta ten dnia 23 lipca 1977 roku około 1 nad ranem zaobserwowany został w Lindley, New York, USA, przez dwie dziewczyny o imionach Janine (13 lat) i Monika (26 lat) - ich nazwiska nie zostały ujawnione. UFOnauta posiadał pas z którego emanowało zielone światło. W jego ręku trzymana też była latarka. UFOnauta spowodował uniesienie się w powietrze kamienia nagrobkowego poprzez skierowanie na niego promienia świetlnego z tej latarki (patrz opis "beaming" z podrozdziału G1). Podczas trwania tego incydentu obie obserwujące go dziewczyny doznały silnego bólu głowy, dzwonienia w uszach, suchych gardeł, oraz skróconego poczucia czasu (zdawało im się iż trzygodzinna obserwacja zajęła im jedynie około godziny). Wszystko to może sugerować iż znajdowały się one pod wpływem silnego pola wytwarzanego przez napęd osobisty tego UFOnauty.

Niniejsza ilustracja publikowana była w książce [2I1.1] Allan'a Hendry, "The UFO handbook", Sphere Books Limited, 1979, strona 123.



Rys. K3. Jedno z czterech zdjęć szybko lecącego UFOnauty. Zdjęcia te wykonane zostały z lampą błyskową dnia 17 października 1963 roku, zaraz po 10 wieczorem, przez oficera policji Jeff'a Greenhaw, na odludnym polu na zachód od miasteczka zwanego Falkville, Alabama, USA. Na wszystkich czterech zdjęciach UFOnauta utrzymuje nogi w stacjonarnym rozkroku. Ponieważ wszystkie te zdjęcia wykonane zostały kiedy przemieszczał się on z niezwykłą szybkością, wskazuje więc to iż musiał on używać swego napędu osobistego którego pędniki główne zawarte były w podeszwach butów. UFOnauta był rozmiarów dużego człowieka, cały odziany w srebrzysty kombinezon wyglądający jak wykonany z folii metalowej. Antena zdawała się odchodzić od jego głowy.

Warto tu zaznaczyć iż po wykonaniu tych zdjęć, Mr Greenhaw stracił pracę ponieważ jego przełożeni zdecydowali, że nie mogą oni więcej już ufać osobie która sfotografowała UFO (nie jest on zresztą jedyną ofiarą oficjalnej anty-UFO kampanii).



Rys. K4. UFOnauta nazywający siebie "Ausso". Niniejsza ilustracja ukazuje wygląd odtworzony ze zeznań uprowadzonego. Dnia 25 października 1974 roku Ausso uprowadził Carl'a Higdon'a polującego na jelenie na północnym skraju puszczy zwanej Medicine Bow National Forest (south of Rawlings), Wyoming, USA. Przebieg tego uprowadzenia opisany jest w książce [5I1.1] pióra Joshua Strickland, "There are aliens on earth! Encounters", ISBN 0 448 15078 6, strona 16. UFOnauta był wzrostu około 1.88 metra i ważył w przybliżeniu 82 kilogramy. Ubrany był w obcisły czarny kombinezon z czarnymi butami, przypominający wyglądem ubiór płetwonurka. Na biodrach posiadał bardzo ciężki pas spięty sprzączką ze żółtą gwiazdą sześcioramienną oraz jakimś emblematem pod jej spodem. Ausso miał łukowate nogi, schodzącą się stożkowo głowę bez podbródka, oraz pojedynczą długą "różdżkę" w miejscu każdej z dłoni. Jego włosy były rzadkie i stały dęba (autor wierzy iż naelektryzowane od pędników głównych w jego epoletach).

Z punktu widzenia teorii zaprezentowanych w rozdziale F, Ausso przywdziewał wersję napędu osobistego z pędnikami głównymi osadzonymi w epoletach (zauważ skrzyżowane szelki wzmacniające łączące pas z epoletami, oraz chmurki zjonizowanego powietrza unoszące się nad epoletami) - patrz też rysunek F3 "a". Na końcach jego rąk (t.j. w "różdżkach") ukryte były dodatkowe pędniki wspomagające, jakie wspierały jego działania fizyczne.



Rys. K5. UFOnauta przekraczający mur. Pokazany tu sposób wchodzenia na pionową ścianę zaprzecza naszemu zrozumieniu praw fizycznych. Niemniej M. Ivorde z Belgii zaobserwował nocą na swoim ogródku UFOnautę który właśnie przekraczał mur w ten niezwykły sposób. W swoim sprawozdaniu opisał on zielonkawego ludzika, około 1 metra wysokiego, w hełmie i kombinezonie kosmicznym, trzymającego w ręku coś co przypominało wykrywacz metali używany przez saperów. UFOnauta miał zaostrzone uszy (typu "psiego") oraz wielkie oczy jarzące się żółtym światłem i otoczone zielonymi obrzeżami. Kiedy UFOnauta przymykał powieki, jego twarz pozbawiona światła z oczu stawała się niewidoczna w cieniu (tak silna luminescencja oczu sugeruje iż UFOnauta ten używał napędu z pędnikami w pobliżu swej głowy - t.j. w epoletach). Kiedy M. Ivorde oświetlił go swoją latarką, UFOnauta pośpiesznie uciekł poza ścianę przekraczając ją w pokazany tu sposób (a nam się zdaje iż tylko owady potrafią chodzić w taki sposób).

Powyższy rysunek opublikowany był w książce [5I1.1] pióra Joshua Strickland, "There are aliens on earth! Encounters", ISBN 0 448 15078 6, strona 14.



Rys. K6. Jeden ze siedemnastu śladów kroczących UFOnauty. Ślady te wypalone zostały przez pędniki główne UFOnauty jaki dnia 4 września 1979 roku przespacerował się po podłodze wyłożonej płytkami PCW w mieszkaniu Jerzego Wasilewskiego z Wrocławia. Każdy z tych śladów początkowo wyglądał jak kredowo-biała kropla upadła na niebiesko-szarą płytkę. Jednakże z upływem czasu ich kolor powracał do oryginalnego według "krzywej połowicznego zaniku" o okresie wynoszącym około 120 dni. W marcu 1982 roku zlewał się on już zupełnie z kolorem płytek. Ślady były średnio około 13 milimetrowaj średnicy i posiadały czarny zafalowany wzór na swej powierzchni. Jak wykazały badania ów wzór pochodził z działania aktywnego ozonu jaki zareagował z cząsteczkami PCW. Wszystkie wypalenia tworzyły rodzaj "kroczącego śladu", wiodącego wzdłuż podłogi wyłożonej płytkami PCW (PoliChlorku Winylu). Średni odstęp pomiędzy poszczególnymi stąpnięciami wynosił około 40 cm. Badania dokonane przez zespół z Instytutu Chemii Nieorganicznej Politechniki Wrocławskiej ujawniły, iż ślady te zostały wypalone wysoko skoncentrowanym polem magnetycznym oddziaływującym na powierzchnię płytek PCW. Stąd płytki te reprezentują rozstrzygający dowód iż UFOnauci już obecnie używają magnetycznego napędu osobistego.

Załącznik Z.


Uprowadzenie Miss Nosbocaj na pokład UFO
W grudniu 1980 roku mieszkanka Nowej Zelandii zabrana została na pokład UFO. Tam dokonano na niej bliżej niezdefiniowanych zabiegów czy eksperymentów genetycznych oraz poddano ją przeglądowi medycznemu. W dwa lata później złożyła ona szczegółowy raport ze swego uprowadzenia. Raport ten jest jednym z najbardziej komunikatywnych i bogatych w szczegóły techniczne sprawozdań z pobytu ziemianki na pokładzie UFO z jakimi autor zetknął się w swoich dotychczasowych badaniach. Uprowadzona prosiła aby nie ujawniać jej prawdziwego nazwiska. W tej monografii występuje więc ona jako "Miss Nosbocaj". Niniejszy załącznik ma na celu przedstawienie znanych autorowi szczegółów dotyczących jej uprowadzenia, oraz przytoczenie pełnego raportu uprowadzonej (w tłumaczeniu autora) udzielonego przez nią podczas seansu hipnotycznego.

W chwili uprowadzenia Miss Nosbocaj pracowała właśnie przy zbiorze pomidorów na plantacji położonej niedaleko od Auckland, w Nowej Zelandii. Właściciele tej plantacji posiadali niewielką piramidkę zbudowaną ze sklejki, jakiej używali oni w celach wypoczynkowych. (W Nowej Zelandii panuje "moda" na budowanie sobie w ogródku kilkumetrowej piramidki, wiernie kopiującej piramidę Heopsa, z niewielką leżanką umieszczoną na jednej trzeciej jej wysokości. We wnętrzu takich piramidek ich użytkownicy spędzają czas przeznaczony na odpoczynek, zwykle medytując lub po prostu drzemiąc w pozycji leżącej.) Często nakłaniali ją aby tam się położyła, chociaż ona sama nie była skłonna tego uczynić ponieważ uważała to za rodzaj dziwactwa. Ulegając jednak namowom, podczas jednej przerwy na lunch Miss Nosbocaj położyła się w owej piramidce. Stamtąd została ona "beamed up" na pokład UFO zawisającego w dosyć sporej odległości od Ziemi. Pierwszy fragment jej seansu hipnotycznego poświęcony jest właśnie opisowi wrażeń doznawanych podczas telekinetycznego lotu z piramidki do UFO, włączając w to dreszcze zimna wynikające z telekinetycznej absorpcji ciepła z jej ciała, oraz odczucie impaktu gdy jej ciało uderzyło i przeniknęło powłokę wehikułu. Jej przemieszczenie na pokład UFO nastąpiło za pomocą telekinetycznego promienia podnoszącego opisanego w podrozdziale G1. Po dotarciu do gabinetu medycznego tego wehikułu, lekarz pokładowy UFO dokonał najpierw na niej zabiegu czy eksperymentu genetycznego, którego cel i przebieg okazał się niemożliwy do ustalenia z powodu "wymazania pamięci" uprowadzonej obejmującego prawie wszystko co zabiegu tego dotyczyło. Potem zaś przeprowadził on na niej różnorodne badania i testy medyczne. Po ich zakończeniu, zgodnie ze zwyczajem UFOnautów, uprowadzonej zaproponowano wycieczkę po wnętrzu statku. (Oceniając po jego wymiarach zilustrowanych autorowi przez uprowadzoną, najprawdopodobniej był to statek typu K9 - patrz tablica D1.) Pokazano jej wszystkie najważniejsze pomieszczenia tego UFO, włączając w to - używając terminologii z naszych statków: mostek kapitański (albo kabinę pilotów), pomieszczenie nawigacyjne zawierające niezwykły trójwymiarowy atlas/model wszechświata, oraz maszynownię (t.j. kabinę nadzoru i komputerowego sterowania komorami oscylacyjnymi oraz zasobami energii statku). Jedno z odwiedzanych pomieszczeń było rodzajem sali kinowej czy kabiny rekreacyjnej gdzie wyświetlono jej trójwymiarowy film na temat "dokąd to ziemianie zdążają w swoim obecnym barbarzyństwie". Film ten głównie sprowadzał się do zademonstrowania użycia różnych narzędzi jakie na przestrzeni wieków ludzie powymyślali aby wyzabijać się nawzajem, oraz do zilustrowania konsekwencji ewentualnego użycia posiadanej obecnie przez ziemian broni jądrowej (m.in. pokazano jej obraz jakiejś planety po zakończeniu na niej wojny nuklearnej w obliczu jakiej ziemianie obecnie stoją; atmosfera tej planety była zielona od panującej radioaktywności i nasilającego się rozkładu). Dużo do myślenia daje też odwiedzone przez nią podczas tego oprowadzania po UFO oddzielne pomieszczenie jakie możnaby nazwać "inkubatornią". O inkubatorni tej nie miała okazji opowiedzieć w przytoczonym tutaj raporcie aczkolwiek próbuje nawiązać do niej aż kilkakrotnie. Stąd dokładny opis tego pomieszczenia przekazała autorowi dopiero podczas osobistej z nim rozmowy. Zawierało ono regały całe zapełnione dużymi przeźroczystymi cylindrami (próbówkami) podłączonymi do urządzeń imitujących funkcje organizmu matki. Uprowadzona komentowała nawet autorowi o tych próbówkach, iż posiada wewnętrzne przekonanie że niezidentyfikowany zabieg czy eksperyment jakiemu została poddana na pokładzie UFO ma coś z nimi do czynienia, oraz że jej wkład do owej inkubatorni odbywa się w sposób ciągły (kontynuowany przez dłuższy okres czasu) nie zaś ograniczony tylko do jednorazowego uprowadzenia. Po zakończeniu zwiedzania UFO, Miss Nosbocaj została przeniesiona z powrotem na Ziemię poprzez cofnięcie do tyłu jej czasu. Znalazła się więc ponownie w swej piramidce w sposób jakiego nie potrafiła ani sama zrozumieć ani potem komukolwiek wyjaśnić. Mimo spędzenia w UFO znacznego okresu czasu, jakiego nawet zgrubne opowiedzenie zajęło jej ponad półtorej godziny, ciągle pozostawało jej do wykorzystania nieco z jednogodzinnej przerwy na lunch. Jej uprowadzenie posiadało więc charakter "podróży w jedną stronę", jak to opisano w podrozdziale G3.

Aczkolwiek samo uprowadzenie miało miejsce w 1980 roku, Miss Nosbocaj utrzymywała je w tajemnicy przez dosyć długi czas, i jak autor się przekonał nie przyznała się do niego nawet własnemu bratu. W 1982 i początku 1983 roku kilka nowozelandzkich gazet opublikowało artykuły omawiające badania UFO dokonywane przez autora. To prawdopodobnie wyzwoliło w Miss Nosbocaj potrzebę opowiedzienia o swoich przeżyciach. Niestety w owym czasie mieszkała ona w Auckland podczas gdy autor wykładał w Invercargill (Invercargill jest położone w stosunku do Auckland o prawie 1000 kilometrów bardziej ku dołowi Nowej Zelandii i bliżej południowego bieguna Ziemi). Dopiero więc podczas kolejnego urlopu/wakacji mogła sobie pozwolić na przyjazd do Invercargill. Tam jednak okazało się iż autor właśnie odwiedza znajomych w Christchurch. Pojechała więc do Christchurch niestety kilka godzin wcześniej autor powrócił do Invercargill. Na szczęście w Christchurch zwróciła się do przyjaciół autora którzy również zajmowali się badaniami UFO. Po ustaleniu więc celu wizyty Miss Nosbocaj, szybko zorganizowali dla niej seans hipnotyczny. Brało w nim udział dwoje przyjaciół autora, t.j. zawodowa hipnotyzerka - referujmy tu do niej "Helen", oraz badacz UFO - referujmy tu do niego "John". Seans trwał około półtorej godziny. Helen zahipnotyzowała Miss Nosbocaj oraz zadawała jej bardzo rzeczowe pytania. Natomiast John starał się nagrać cały przebieg na taśmę magnetofonową. Niestety nie miał on doświadczenia w takim nagrywaniu i trzymał cały czas mikrofon zbyt daleko od ust zahipnotyzowanej. W efekcie pod względem jakości dźwiękowej nagranie to pozostawia sporo do życzenia. Niemniej ciągle umożliwia ono zapoznanie się z tym co Miss Nosbocaj miała nam do przekazania.

Uprowadzona sporządziła także rysunki UFOnauty dokonującego na niej zabiegu czy eksperymentu genetycznego, oraz rysunki mapy nieba (oba w posiadaniu autora).

Po otrzymaniu taśmy z oryginalnym nagraniem, podczas następnych wakacji letnich w rok później autor z drugą znajomą - ze zawodu sekretarką, referujmy tu do niej jako do "Prudence", zdecydowali się poprawić jego czytelność poprzez sporządzenie transkryptu (maszynopisu) z całego seansu hipnotycznego. Po kilku tygodniach pracy maszynopis ten był gotowy. Kopię tego transkryptu, wraz z kopią oryginalnej taśmy z nagraniem seansu hipnotycznego autor rozesłał do znanych sobie badaczy UFO. Kilka tych kopii wysłał on też do różnych badaczy UFO z naszego kraju. Być może więc że niektórzy czytelnicy spotkali się z nimi już wcześniej.

(*) Jako niezwykłą ciekawostkę warto tu dodać do powyższego opisu, iż autor zaobserwował tajemnicze zjawisko jakby stopniowej zmiany treści raportu Miss Nosbocaj postępującej w miarę upływu czasu. Takie samo wrażenie zresztą odniosła też Prudence. Przykładowo początkowo precyzyjne i pełne opisy mechanizmu w jaki działa czas, zwolna stawały się coraz bardziej niejednoznaczne i ogólnikowe, tak jakby celowo zastąpione zostały przez inne. Zmiany te sprawiały wrażenie jakby ktoś przemieszczał się w naszą przyszłość, monitorował jakie następstwa ten szczególny raport wywrze na przyszłe zdarzenia na Ziemi, zaś potem powracał do chwili owego uprowadzenia i odpowiednio zmieniał przebieg spotkania jej autorki z UFOnautą - tak aby cywilizacja ziemska nie otrzymała nie zaadresowanej dla niej wiedzy. Z kolei zmiany w przebiegu spotkania spowodowały cały łańcuch zmian w zdarzeniach jakie nastąpiły w jego efekcie. Oczywiście owe subiektywnie odnotowane przez autora jakby zmiany i poprawki nanoszone później do cytowanego tu raportu można też "uracjonalnić", t.j. potraktować zgodnie z naszym obecnym poziomem wiedzy. Wtedy dadzą się one po prostu wyjaśnić jako zwykłe przeinaczenia ("tricks") pamięci. Niemniej autor sugerowałby czytelnikom powrócić do ponownego przeczytania tego raportu po upłynięciu jakiegoś okresu czasu (np. po roku czy dwóch) i samemu się przekonać czy zgodnie z ich pamięcią jego treść w międzyczasie uległa zmianie.


Yüklə 1,36 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   21   22   23   24   25   26   27   28   29




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə