Władysław Tatarkiewicz Historia filozofii



Yüklə 1,57 Mb.
səhifə5/42
tarix23.11.2017
ölçüsü1,57 Mb.
#11942
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   42

Stanowił już inny typ filozofa niż jego poprzednicy: był apologetą i polemistą, mniej zajętym zdobywaniem nowych prawd niż bronieniem prawd zdobytych i zwalcza-niem przeciwników. Wydoskonalił sztukę prowadzenia sporów, wykazywania, na dro-dze samego tylko zestawiania pojęć, prawdy własnej i zwłaszcza cudzego fałszu: był przez to twórcą dialektyki, jak zaświadcza Arystoteles.

Bronił eleackiej jedności i niezmienności bytu, ale bronił na drodze pośredniej i nega-tywnej, w ten sposób, że wykazywał niemożliwość, bo sprzeczność, wszelkiej mnogości i wszelkiej zmiany, specjalnie zaś atakował najprostszą formę zmiany: ruch.

Argumenty Zenona przeciw ruchowi są cztery:

1. Tzw. DYCHOTOMIA. Przedmiot, gdy znajduje się w ruchu i ma przebyć jakąś drogę, musi przebyć najpierw połowę tej drogi, potem połowę drogi pozostałej, potem połowę reszty i tak w nieskończoność. Jakkolwiek tedy mała jest droga, którą przedmiot ma przejść, zawsze musi przejść nieskończoną ilość odcinków, a tego w skończonym prze-ciągu czasu dokonać niepodobna, ruch więc jest niemożliwy.

2. Tzw. ACHILLES. Najszybszy biegacz nigdy nie dogoni najwolniejszego, Achilles nie dogoni żółwia, jeśli ten choć cokolwiek go wyprzedzi. Goniący bowiem musi dojść najpierw do miejsca, z którego wyszedł goniony, ten zaś posunął się naprzód, i tak będzie zawsze.

3. Tzw. STRZAŁA. Lecąca strzała w chwili teraźniejszej nie porusza się, lecz spoczywa w powietrzu i nie przebiega żadnej przestrzeni; i tak samo jest w każdej innej chwili. Ale czas składa się z chwil, więc strzała nie może posuwać się naprzód w powietrzu, lecz spo-czywa.
4. Tzw. STADION. Szybkość, z jaką przedmioty poruszają się, jest jednocześnie taka i inna, mniejsza i większa, w zależności od tego, względem jakich innych przedmiotów jest rozważana; jeśli zaś ruch dokonywa się z szybkością, która jest jednocześnie taka i nie taka, to jest sprzeczny i nie może istnieć. Że zaś szybkość przedmiotów jest jedno-cześnie różna, to widać na takim przykładzie: z trzech zbiorów ciał A, B, C pierwszy jest nieruchomy, pozostałe zaś w ruchu; gdy zbiory te z układu I przeszły w układ II, to C minęło dwa odstępy A-A, a cztery odstępy B-B, więc przeszło pewną drogę i jednocześnie drogę dwukrotnie większą.
AAAA AAAA

I BBBB II BBBB

CCCC CCCC
Argumentów Zenona przeciw mnogości jest parę, a są dość podobne między sobą; jeden z nich ma treść następującą:

Jeżeli byt stanowi mnogość, to jest podzielny, podzielny zaś jest, dopóki części jego posiadają wielkość; gdy zaś podział dojdzie do części nie posiadających wielkości, wtedy podzielność skończy się. Byt składa się z tych części, na które daje się dzielić, te zaś części, jako niepodzielne, są pozbawione wielkości. Ale jeśli części są pozbawione wielkości, to i suma ich także; zatem byt jest pozbawiony wielkości. Ale, z drugiej strony, części nie mogą być bez wielkości, bo nie wytworzyłaby się z nich całość posiadająca wielkość, więc choć dzielilibyśmy byt w nieskończoność, zawsze otrzymamy części posiadające wielkość, czyli byt składa się z nieskończonej ilości takich części, a więc jest nieskończenie wielki. Przy założeniu zatem, że byt jest mnogością, wynika, że byt nie ma wielkości i że zarazem jest nieskończenie wielki; więc mnogość jest sprzeczna i nie może istnieć.

W związku ze sprawą mnogości był również argument Zenona przeciw poznaniu zmysłowemu. Ziarno rzucone na ziemię nie wydaje dźwięku; nie powinien więc wydać go i worek ziarna, bo skądże ma wydawać dźwięk całość, jeśli nie wydaje go żadna z części ? Tymczasem worek ziarna, wysypany na ziemię, wydaje dźwięk.

Wśród tych argumentów Zenona jeden zajmuje oddzielne miejsce: to 4. argument przeciw ruchowi; udowadnia on nie to, co zamierza: nie sprzeczność ruchu, lecz jego względność. Inne natomiast argumenty przeciw ruchowi i mnogości mają wspólny cha-rakter i skierowane są przeciw tej samej trudności. Trudność ta dotyczy nie tylko ruchu i mnogości, ale też czasu, przestrzeni i wszystkiego, co ma charakter ciągły.

Grecy (specjalnie Arystoteles) mniemali, iż rozwiązują trudność tkwiącą w rozumowa-niach Zenona wskazując, że czas jest tak samo nieskończenie podzielny jak przestrzeń i że ich części odpowiadają sobie. Ale trudność tkwi głębiej: chodzi w argumentach Zenona o sprawę zasadniczą: o stosunek wielkości skończonych i nieskończonych. Trud-ność tego stosunku występuje na jaw, gdy ma się do czynienia z wielkościami ciągłymi, które ciągłość czyni podzielnymi w nieskończoność; takimi zaś wielkościami są czas i przestrzeń oraz ruch, którego czynnikami są czas i przestrzeń. Paradoksy Zenona pochodzą stąd, że operując nieciągłymi częściami chciał z nich odtworzyć wiel-kości ciągłe. A to istotnie jest niemożliwe. Przestrzeń nie jest sumą punktów, czas nie jest sumą momentów, ruch nie jest sumą prostych przejść od punktu do punktu: to był wynik rozważań Zenona. Punkty i momenty można tylko całkować, ale nie sumować. Całko-wanie nieprędko zostało wynalezione, ale już w V w. p.n.e. trudności podniesione w pa-radoksach Zenona wskazały na odmienną naturę wielkości ciągłych i stały się bodźcem do zbadania ciągłości. Były też początkiem dociekań nad wielkościami ciągłymi: czasem, przestrzenią, ruchem, nad stosunkiem całości i części, części skończonych i nieskończo-nych. W tym leży poważne znaczenie tych niepoważnie wyglądających argumentów.

C) W następnej po Zenonie generacji zwolennicy filozofii eleackiej nie tworzyli już oddzielnej grupy, ale znaleźli się w obu wielkich grupach filozoficznych tego okresu:

zarówno wśród sofistów, jak i wśród uczniów Sokratesa; wśród pierwszych kontynuato-rem eleatów był zwłaszcza Gorgiasz, wśród drugich - tzw. szkoła megarejska. Ale ci następcy Parmenidesa odbiegali coraz dalej od pozytywnych badań mistrza nad naturą prawdziwego bytu; ich poczynania dialektyczne były już tylko negatywne.

GORGIASZ z Leontinoi na Sycylii, który żył w granicach między 483 a 375 r., a w r. 427 bawił jako poseł swego miasta w Atenach, pierwotnie uprawiał filozofię przyrody w duchu Empedoklesa, potem zaś działał jako retor, sofista i literat, a po trosze i jako filozof.

Z pisma jego O przyrodzie przechowały się tylko trzy tezy nihilistyczne i sceptyczne, uzasadniane w sposób wyraźnie zależny od eleatów, a zwłaszcza od Zenona. Tezy te brzmią: 1) nie ma nic, 2) gdyby nawet było coś, to nie byłoby poznawalne, 3) gdyby nawet było poznawalne, to nie mogłoby być przedmiotem porozumienia między ludźmi. Najoryginal-niejsze było uzasadnienie ostatniej tezy, polegające na tym, że znak jest różny od tego, co przezeń oznaczone: jakże można komunikować słowami przedstawienie barwy, skoro ucho słyszy nie barwy, lecz dźwięki?

Tezy Gorgiasza wyglądają na żart retora, który chce pokazać, że wszystkiego można dowieść. A jednak były poważnie rozważane w starożytności. Nie znaczy to wszakże, aby Gorgiasz był na serio przekonany, że nic nie ma i że niczego nie można poznać ani innemu zakomunikować. Intencja paradoksów Gorgiasza była zupełnie ta sama, co Zenona. Odkrywał trudności logiczne, a niech je rozwiąże, kto może.

D) SZKOŁA MEGAREJSKA. Szkoła megarejska była założona przez Euklidesa. Należał on do najbliższego Sokratesowi grona, ale łączyły go z Sokratesem stosunki raczej oso-biste niż filozoficzne. W filozofii swej był bliski eleatom, twierdził, że istnieje tylko jedność.

Szkoła jego zwana była erystyczną, gdyż zaszczepił w niej erystykę, tj. kunszt prowa-dzenia sporów i przekonywania przeciwnika bez względu na to, gdzie słuszność. Erystyka była dialektyką zdeprawowaną przez to, że utraciła swój cel: szukanie prawdy. Zresztą operowała tymi samymi sposobami, co dialektyką Zenona: tropiła sprzeczności i antynomie; gdzie zaś ich nie było, tam je wytwarzała.

Niektóre z antynomii megarejskich zasługują jednakże na uwagę i pamięć: formułują one, przeważnie w formie przykładowej, istotne trudności logiczne lub semantyczne. Naj-bardziej znane z nich przypisywane są nie Euklidesowi już, lecz uczniowi jego, Eubulidesowi: 1) Kłamca: jeżeli kłamca mówi, że kłamie, to zarazem kłamie i mówi prawdę. 2) Elektra: o Orestesie Elektra wie, że jest jej bratem, ale gdy zasłonięty stanął przed nią, Elektra nie wie tego, co wie. 3) Łysina: kto straci jeden włos, nie staje się jeszcze łysym, drugi włos utracony też nie stanowi łysiny; kiedyż zaczyna się łysina? 4) Rogacz: rogów nie zgubiłeś, a czegoś nie zgubił, to posiadasz, więc posiadasz rogi.

W takich sofizmatach megarejczycy byli uczniami Zenona; np. sofizmat "łysina" ma ten sam nerw argumentacji, co argument o "worku ziarna".

Duch eleatów żył i w późniejszych generacjach w szkole megarejskiej: Diodor Kronos, zmarły w r. 307, słynny z polemiki przeciw istnieniu możliwości (poza tym, co istnieje, nic nie jest możliwe), dodał jeszcze nowe argumenty przeciw ruchowi. Jeden z późniejszych członków szkoły, Stilpon, który około 320 r. nauczał w Atenach, stanowi łącznik jej ze szkołami sceptyków oraz stoików.

Nie przypadek, lecz natura eleackiej filozofii spowodowała, iż skończyła się ona nega-tywną polemiką, erystyką i zestawianiem sofizmatów. Filozofia ta była tego rodzaju, że zaprzeczając wszelkiej różnorodności nie mogła rozbudowywać swych poglądów; mogła

natomiast atakować poglądy cudze, i na tym polu wyładowała się energia umysłowa jej zwolenników. Ignorowanie zaś doświadczenia musiało mieć ten skutek, że skupiło zain-teresowania dokoła kwestii formalnych. Natomiast w dziedzinie spraw formalnych za-równo eleaci, jak ich megarejscy następcy dotarli do istotnych zagadnień i trudności. Me-garejczycy specjalnie w dziedzinie językowo-logicznej znaleźli zagadnienia dziś jeszcze żywe. Np. antynomie Eubulidesa dotyczyły spraw takich, jak ograniczenie zakresu podsta-wień (kłamca), istoty funkcji intencjonalnej (Elektra), chwiejności terminów (łysina), wielo-znaczności znaku negacji (rogacz).

WPŁYW DALSZY. Doktryna eleatów wywarła wpływ i poza szkołą, pośrednio od-działała na całą filozofię grecką. Parmenides wziął górę nad Heraklitem. Empedokles, Anaksagoras i atomiści utworzyli swe systemy dla uzgodnienia jego nauki z faktami doświadczenia. Pod wpływem Parmenidesa późniejsza filozofia przyrody zaczęła pojmo-wać materię jako bezwładną, a pod wpływem Zenona jako nieskończenie podzielną. Później naukę o niezmienności bytu przejął Platon dla swej teorii idei. Dialektyka weszła w krew filozofii greckiej: posługiwali się nią zarówno sofiści jak Platon, zarówno filozofowie epoki klasycznej jak hellenistycznej. Argumenty Zenona aż do czasów najnowszych za-chowały swą pobudzającą moc i były dyskutowane przez najwybitniejszych filozofów, jak Bayle, Descartes, Leibniz, Kant, Hegel, Herbart, Hamilton, Mili, Renouvier, Bergson, Russell.


EMPEDOKLES
Rozłam między heraklityzmem a eleatyzmem musiał wywoływać próby ich pogodze-nia. Prób było kilka, a wszystkie polegały na tym samym: zachowywały Parmenideiskie przekonania o niezmienności bytu, natomiast dla wytłumaczenia przemian dokonujących się w zjawiskach porzucały przekonanie o jedności bytu. Próby te przypadły na po-łowę V wieku. Najprostsza z nich była próba Empedoklesa.

ŻYCIE. Empedokles pochodził z Agrygentu (obecnego Girgenti), najbogatszego wów-czas miasta na Sycylii. Żył prawdopodobnie od 490 do 430 r. p.n.e.; przebywał na Sy-cylii i w Wielkiej Grecji. Pierwszy to był Doryjczyk w dziejach filozofii, a jedyna w swo-im rodzaju postać we wcześniejszych dziejach filozofii greckiej: był lekarzem, kapłanem, cudotwórcą, poetą i filozofem. Sam siebie uważał za istotę natchnioną, prawie boską; był czczony i wielbiony przez tłumy, które podziwiały jego cuda. Jak wynika z opisów, były to "cuda techniki", owoce pomysłowości i znajomości przyrody. W końcu utracił łaski tłumów i umarł na wygnaniu w Peloponezie. Po śmierci stał się postacią legendarną.

DZIEŁO Empedoklesa, filozoficzny poemat O naturze, zdradzało raczej stylem swym niż treścią, że autor był poetą. Część I poematu traktowała o świecie w ogóle, jego siłach i żywiołach, II - o roślinach i zwierzętach, III - o rzeczach boskich i duszy.

POPRZEDNICY. Filozofia Empedoklesa była wyłącznie filozofią przyrody, pokrewną filozofii Jończyków. Jednakże Empedokles, mieszkaniec Wielkiej Grecji, znał już zachodnie szkoły filozoficzne, elejską i Pitagorejską. Był słuchaczem Parmenidesa i próbował idee e l e a c k i e zaszczepić jońskiej tradycji; na tym przede wszystkim polega jego rola w dzie-jach filozofii.

POGLĄDY. 1. TEORIA MATERII. "Nie może nic powstać z tego, czego nie ma, jest niemożliwe i niesłychane, by to, co jest, zginęło". Tę myśl Parmenidesa Empedokles uważał za pewnik. Ale stosował ją tylko do prostych składników rzeczy, natomiast rzeczy złożone miał za powstające i ginące. Przez taki kompromis godził stanowisko Parmeni-desa ze stanowiskiem Heraklita; godził postulaty jednego z faktami doświadczenia opisa-nymi przez drugiego. Godził je, bo niezmienność składników nie sprzeciwiała się zmienności rzeczy. Bo niezmienne składniki mogą się łączyć i rozłączać; same przez to nie ulegają zmianie, ale zmieniają się ich układy i rzeczy z nich złożone powstają i giną. Składniki, zbiegając się jedne z drugimi, stają się różnokształtnymi rzeczami. "Nie ma powstawa-nia czegokolwiek, co jest śmiertelne, ani nie jest końcem niszcząca śmierć. Jest tylko mieszanie się i wymiana tego, co pomieszane".

Aby przeprowadzić ten pogląd, trzeba było zerwać z monistycznym tłumaczeniem świata przez jedną jedyną zasadniczą materię jak to czynili pierwsi filozofowie, i przejść do plura-lizmu. Empedokles przyjął cztery jakościowo różne składniki świata, czyli cztery ro-dzaje materii. W doborze ich miał drogę wskazaną przez poprzedników. Wprawdzie z do-tychczasowych fizyków każdy uznawał tylko po jednym rodzaju materii, ale każdy uznawał inny rodzaj: Tales - wodę, Anaksymenes - powietrze, Heraklit - ogień, Ksenofanes i inni - ziemię. Empedokles poszedł drogą najmniejszego oporu; połączył te różne opinie i przyjął cztery składniki: wodę, powietrze, ogień i ziemię. Były to cztery najbardziej roz-powszechnione w przyrodzie rodzaje ciał, różniące się między sobą stanem skupienia. Każdy odrębny stan skupienia Empedokles miał za odrębny rodzaj materii (stan ognisty wydawał się wówczas stanem czwartym obok stałego, płynnego i gazowego). Owe cztery pierwotne rodzaje nazywał "korzeniami wszechrzeczy"; potem utarła się nazwa "żywiołów" i "pierwiastków". Jak z niewielu barw na palecie malarza powstaje barwny obraz, tak też z niewielu żywiołów powstają różnorodne rzeczy. Empedokles nie rozwiązał wprawdzie zagadnienia szczęśliwie, ale postawił je trafnie. Zaczął bowiem szukać prostych składników materii i może być uważany za twórcę pojęcia pierwiastka. Rozmnożywszy Parmenideiskie pojęcie bytu, potrafił uzgodnić je ze zjawiskami i uczynić zastosowalnym w przyrodoznawstwie.

Przygotował w ten sposób podstawę do rozważań natury chemicznej. Sam rozwa-żania te zapoczątkował: próbował tłumaczyć wzajemne zachowanie się ciał przez ich po-winowactwo, a różnice między ciałami traktował jako różnice ilościowe i różnice struktury. Zastosowania były naiwne (mówił np., że mięso i krew mają równe ilości żywiołów, kość jest zaś w połowie ogniem, a w jednej czwartej ziemią i w jednej czwartej wodą), jednakże zawierały w zaczątkowej postaci zasadnicze myśli chemii.
2. TEORIA SIŁ. Drugie wielkie zagadnienie Empedoklesa było: Dlaczego żywioły łączą się i rozłączają? Zagadnienie było nowe; jońscy filozofowie dochodzili tylko, jak doko-nywają się zmiany, ale nie dlaczego. Pytać, dlaczego materia zmienia się, to znaczyłoby

dla nich pytać: dlaczego zmienia się to, co z natury swej jest zmienne. Przypisywali bowiem materii zdolność samorzutną przetwarzania się, nie oddzielali siły od materii; wyobrażali sobie zmianę jako wewnętrzną transformację, jako wewnętrzny proces dynamiczny.

Teraz nastąpiło rozdzielenie materii i siły. Pod wpływem eleackiej nauki o niez-mienności i nieruchomości bytu żywioły zostały pojęte jako bezwładna masa; przemiana tedy dokonywać mogła się w nich tylko przez działanie z zewnątrz. Trzeba było szukać siły, która porusza bezwładną materię. Dawniejsi filozofowie, ci, co nie oddzielali jeszcze siły od materii, pojmowali siłę jako przyciągającą bądź jako odpychającą: Parmenides (w drugiej części swego poematu) zwał siłę "miłością", a Heraklit "sporem". Empedokles i w tej sprawie zajął stanowisko pluralistyczne; i tu połączył dawne opinie i uznał dwie siły: miłość i niezgodę. "Były one przedtem i będą, i nigdy, zdaje się, nie będzie czas bezgraniczny wolny od tej pary".

Cztery żywioły poruszane przez dwie siły - oto Empedoklejski obraz świata. A ustrój świata zależny jest od tego, która z sił w danej chwili ma przewagę. I dzieje świata z tego punktu widzenia rozdzielają się na cztery okresy: 1) Stan pierwotny, gdy nie działa jeszcze żadna siła, i żywioły wprowadzone w ruch i nie zmieszane znajdują się każdy na swym miejscu i w najdoskonalszym ładzie; 2) okres działania "niezgody", którego wynikiem jest: 3) stan całkowitego rozmieszania żywiołów i chaosu; po nim zaś następuje: 4) okres działania "miłości", która łącząc podobne z podobnym, komasuje żywioły i dopro-wadzi z powrotem do pierwotnego harmonijnego stanu. A potem znów dzieje świata będą rozwijać się dalej w tym samym porządku. Okres pierwszy i trzeci, w których dzia-łanie sił jest zawieszone, są okresami eleackiej nieruchomości, a drugi i czwarty Heraklitejskiej zmienności.

3. TEORIE BIOLOGICZNE i PSYCHOLOGICZNE. Poza ogólną teorią świata Empedokles posiadał sporo wiadomości szczegółowych o przyrodzie; niektóre były luźnymi pomysłami, ale inne zastosowaniami ogólnej teorii. Szczególne uzdolnienie okazywał w ujmowaniu zjawisk biologicznych. Powstanie istot organicznych wyobrażał sobie jako dzieło przypadku: "członki połączyły się, jak przypadek zdarzył"; lecz wiele z przypadkowych układów - "głowy bez szyi i tułowia", "oczy bez twarzy", "postacie ludzkie z głowami wołów" - nie zachowało się. To ujęcie, a także twierdzenie, że istoty mniej doskonałe powstały przed doskonalszymi (rośliny przed zwierzętami), było jakby zapowiedzią teorii doboru i ewolucji. Pisząc zaś, że "włosy, liście, grube pióra ptaków i łuski rosnące na po-tężnych członkach są tym samym", wyraził w naiwny sposób te myśli, na których wiele wieków później zbudowano morfologię porównawczą.

Dokładniej znane są poglądy psychologiczne Empedoklesa, a w szczególności pogląd na proces postrzegania. Były one zastosowaniem ogólnych zasad jego filozofii: w postrzeganiu bowiem widział działanie siły, którą nazywał "miłością", a która czyni, że podobne ciągnie do podobnego i poznaje podobne. "Ziemią widzimy ziemię, wodą wodę, powietrzem widzimy jasne powietrze, a ogniem niszczący ogień. Miłością widzimy miłość, a nienawiścią smutną nienawiść". Wnosił stąd, że wszystkie żywioły muszą znaj-dować się w oku, aby oko mogło widzieć przyrodę.

Drugim podstawowym założeniem teorii postrzegania było dla Empedoklesa, iż po-strzeganie możliwe jest tylko przy bezpośrednim zetknięciu organu zmysłowego z postrzeganą rzeczą. Założenie to zmusiło go do przyjęcia hipotezy, która znalazła potem

w Grecji prawie powszechne uznanie. Mianowicie fakt, iż widzimy rzeczy odległe, tłuma-czył tym, że z rzeczy oddzielają się "wypływy" i z oczu także, i tamte wypływy spoty-kają się z tymi. Wypływy przedostają się z oka i do oka przez pory; otóż tylko te rzeczy mogą być widziane, które pod względem kształtu i wielkości odpowiadają porom oka: było to naiwne jeszcze ujęcie słusznej myśli, że postrzeżenia są zależne od budowy organu. Uzupełnieniem tej teorii postrzegania była teoria uczuć, również pojęta fizjologicznie i oparta na zasadzie podobieństwa: "Przyjemność powstaje z tego, co podobne w żywio-łach i ich mieszaninie, przykrość zaś z tego, co przeciwne". Wreszcie Empedokles wybu-dował naukę o temperamentach, niejako psychologię różnicową na podłożu czysto fizjologicznym, w której stosował swą teorię żywiołów. I tu szczegóły były prymitywne. Wedle tej teorii, u najmędrszych żywioły są zmieszane w ilościach równych i rozmiesz-czone ani zbyt rzadko, ani zbyt gęsto; ci, w których żywioły są rozmieszczone zbyt rzadko, są tępi i męczą się łatwo; ci, w których gęsto, są impulsywni, zaczynają wiele rzeczy, a mało kończą; ci, co mają dobry układ żywiołów w rękach, są dobrymi rzemieślnikami; ci, co w języku - dobrymi mówcami.

ZNACZENIE EMPEDOKLESA. W rozwoju filozofii greckiej Empedokles zajmuje w paru punktach miejsce zwrotne. Dziełem jego były: 1) pierwsza pluralistyczna teoria materii, godząca wariabilizm z postulatami eleatów; 2) oddzielenie siły od materii; 3) te-oria postrzegania. Poza tym Empedokles, który miał temperament raczej uczonego przy-rodnika niż metafizyka, pozostawił szereg cennych pomysłów z dziedziny chemii, biologii i psychologii fizjologicznej. Działanie filozofii Empedoklesa zostało przytłumione przez analogiczne, ale dojrzalsze doktryny Anaksagorasa i zwłaszcza atomistów. Jednakże oddziałał na sycylijską szkołę lekarzy i na niektórych uczonych pitagorejczyków.
ANAKSAGORAS
Współczesna filozofii Empedoklesa i oparta na tych samych założeniach była filozofia Anaksagorasa.

ŻYCIE. Anaksagoras, ur. około 500 r., zm. zapewne 428/27, był pierwszym filozofem, który osiadł w Atenach. Z urodzenia i on nie był Ateńczykiem, urodził się w Klazomenach w Jonii. Dopiero jako dorosły człowiek przeniósł się do Aten, gdzie właśnie rozpoczynał się wiek złoty i gdzie odtąd przez szereg pokoleń miała być stolica filozofii.

Wytworzył w filozofii teorię analogiczną do tej, jaką prawie jednocześnie głosił Empe-dokles. Stanowił natomiast typ człowieka zupełnie inny niż Empedokles: bardziej trzeźwy i prosty, pozbawiony aspiracji poetyckich i politycznych, nie grający roli proroka. Chciał być tylko i wyłącznie badaczem. Żył w dobrowolnym ubóstwie, nie ceniąc innych dóbr niż umysłowe.

W Atenach zawarł przyjaźń z najznakomitszymi ludźmi Młodej Grecji: z samym Peryklesem, z Eurypidesem, postępowym tragikiem sławiącym wolność ducha i równość, z Fidiaszem, wielkim rzeźbiarzem. Miał mieć głęboki wpływ na Peryklesa, a pośrednio

na losy Grecji. Ich związek przyjaźni i współpraca trwały lat około trzydziestu, a zakoń-czyły się tragicznie: w przeddzień wojny peloponeskiej wrogowie Peryklesa, chcąc weń ugodzić, uderzyli w jego przyjaciół. Anaksagoras, który opuścił wówczas Ateny, zaocznie został oskarżony i skazany na śmierć za poglądy astronomiczno-religijne. Nie jedyne to było oskarżenie filozofa w Grecji mające podkład polityczny. Zmarł w Lampsaku.

POPRZEDNICY. Filozofia Anaksagorasa miała tych samych poprzedników, co i filo-zofia Empedoklesa: z jednej strony jońskich filozofów przyrody i specjalnie Heraklita, z drugiej zaś eleatów. Z eleatów oddziałał nań nie tylko Parmenides, ale i Zenon, pod któ-rego wpływem przyjął nieskończoną podzielność materii.

POGLĄDY. 1. TEORIA MATERII. Teza Parmenidesa - że to, co jest, nie może przestać być - była dla Anaksagorasa pewnikiem, tak samo jak dla Empedoklesa. I sposób po-godzenia tego założenia z faktem zmienności rzeczy był ten sam: składniki świata są niezmienne, ale łącząc się i rozłączając tworzą zmienne układy. "Na powstawanie i gi-nięcie niedobrze zapatrują się Hellenowie, gdyż nic nie powstaje i nic nie znika, lecz istnieje tylko mieszanie się i rozdział rzeczy, które są. Słuszne więc byłoby nazywać powstawanie mieszaniem się, a zanikanie rozdziałem".

Natomiast w pojmowaniu niezmiennych składników Anaksagoras odbiega od Empe-doklesa. Sądził bowiem, że żadna jakość nie może powstać z kombinacji innych jakości. "Jakże" - mówił - ,.może powstać włos z tego, co nie jest włosem, a mięso z tego, co nie jest mięsem?" Głosił więc niezmienność nie tylko pewnych pierwiastków, ale wszelkich jakości. Według Empedoklesa rzeczywistość miała cztery składniki, a według Anaksago-rasa miała ich tyle, ile jest odrębnych jakości. Te niezliczone składniki Anaksago-ras nazywał "zarodkami" lub "rzeczami", Arystoteles nazwał je później "homoio-meriami" (tj. ciałami składającymi się z jednorodnych części).

Teoria przyrody Anaksagorasa była zatem na wskroś jakościowa. Cokolwiek istnieje, złożone jest z przeróżnych "zarodków". Jeżeli jedząc chleb odżywiamy przez to swój organizm, to znaczy, że odżywiamy swe muskuły, krew, mięso, kości, zatem w chlebie muszą być muskuły, krew, kości i mięso; chleb jest z rośliny, więc wszystkie te składniki muszą być w roślinie; roślina odżywia się żywiołami, ziemią, wodą, słońcem, powietrzem, więc wszystkie te składniki muszą być zawarte w żywiołach. Zatem żywioły, które Empedokles uważał za najprostsze, są tak samo złożone jak i inne rzeczy. Wszystko tedy jest złożone: "w każdej rzeczy jest część każdej innej", "we wszystkim jest część wszystkiego", "wszystkie rzeczy są razem". Złożone są nawet najmniejsze części materii: w najmniejszej "znajdują się różnorodne ciała i zarodki wszelkich rzeczy wraz z wszelkiego rodzaju kształtami, barwami i zapachami". I nie ma kresu podzielności: "Pośród tego, co jest małe, nie ma najmniejszego, lecz tylko zawsze mniejsze". Pogląd ten Anaksagorasa - infinitystyczny, dopatrujący się nieskończoności w przyrodzie - przygotowany był przez naukę Zenona o nieskończonej podzielności; ale Anaksagoras uznał nieskończo-ność jeszcze i w zakresie jakości; i przez to wytworzył zawrotny wprost obraz materii podobny chyba tylko do młodszego o dwa tysiące lat systemu Leibniza, gdzie każda cząstka świata odzwierciedla cały świat.


Yüklə 1,57 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   42




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə