Prof dr inż. Jan Pająk I Mgr Wiesław Szewczyk "Urządzenie do ujawniania niewidzialnych obiektów ukrytych w stanie migotania telekinetycznego" Tom 1: Fakty



Yüklə 0,52 Mb.
səhifə9/14
tarix19.11.2017
ölçüsü0,52 Mb.
#11169
1   ...   6   7   8   9   10   11   12   13   14

Oczywiście oprócz ujawnienia nam dotychczas niewidzialnych dla naszych oczu UFOnautów, opisywane tutaj urządzenie, w przypadku jego zbudowania, dostarczyłoby nam też całej gamy niewypowiedzianie ogromnych korzyści. Aby wskazać tutaj choćby kilka z nich, to przykładowo w zakresie ekonomicznym dostarczyłoby naszemu przemysłowi "przebojowego" produktu który mógłby być eksportowany w niemal nieograniczonych ilościach, w zakresie światopoglądowym dostarczyłoby nam namacalnych dowodów że faktycznie jesteśmy okupowani, w zakresie naukowym siłą otworzyłoby oczy tych którzy dotychczas celowo starali się je zamykać na całą gamę zjawisk i faktów, w zakresie społecznym pogłębiłoby tak nam obecnie potrzebną solidarność między-ludzką oraz zwróciłoby uwagę ludzi na filozofię totalizmu która może się okazać jedynym ratunkiem dla naszej cywilizacji, natomiast w zakresie propagandowym podniosłoby prestiż i znaczenie Polski na międzynarodowej arenie. Oczywiście nawet w zakresie samoobronnym miałoby ono więcej zastosowań niż jedynie ukazanie niewidzialnych wehikułów UFO. Przykładowo pozwalałoby też demaskować "kosmicznych szpiegów" wywodzących się z innych cywilizacji, którzy dotychczas w sposób przez nas nierozpoznany bezkarnie mieszali się z tłumem ludzi i dostarczali okupującym nas kosmitom wszystkich wymaganych dla naszego zniewalania informacji - patrz ich opisy zaprezentowane w podrozdziale W2 monografii [1/3]. Szpiedzy owi, podobnie jak ludzie, także przynależą do "rasy adamowej", tyle tylko że urodzili się na innej niż Ziemia planecie. Po ubraniu się więc w nasze odzienie oraz używając naszego języka, zwyczajów i sprzętu, dotychczas żyli wśród nas zupełnie przez nas nierozpoznawani, bez żadnych też przeszkód mogli działać na szkodę naszej cywilizacji. Z tego co dotychczas na ich temat udało się ustalić, jest ich wśród nas relatywnie dużo, co najmniej po jednym w każdym większym mieście na Ziemi, aczkolwiek zaczynamy na nich zwracać uwagę dopiero kiedy zademonstrują swoje "nadprzyrodzone" zdolności czy pokażą nam którąś ze swoich możliwości, i to nawet przy takich okazjach sądzimy iż to co czynią jest jedynie sztuczką lub złudzeniem i nigdy ich nie posądzamy o sprawowanie roli jakiej faktycznie służą. W Nowej Zelandii na ślady wieloletniego mieszkania i działania jednego z nich natknąłem się w 100-tysięcznym Dunedin (patrz opisy zdarzeń zaszłych w kawiarni "Stewarts" przytoczone w punkcie Ad. 5 podrozdziału T3 monografii [1/2] i [1/3]), innego zaś wytropiłem i osobiście spotkałem w 300-tysięcznym Christchurch. Ich najszerzej znanym przykładem może być słynny "magik" w naszej historii znany pod nazwiskiem "Pan Twardowski", które wcale się nie krył ze swoimi "nadprzyrodzonymi" zdolnościami, zaś który po wykonaniu powierzonego mu w Polsce zadania "zabrany został do piekła". Inny ich przykład relatywnie często zobaczyć możemy w telewizji kiedy demonstruje nam swoje faktyczne możliwości zaś my wierzymy że to tylko sztuczki magika. Otóż ze względów bezpieczeństwa, owi kosmiczni szpiedzy podczas całego pobytu na Ziemi znajdują się w stanie spowolnionego telekinetycznego migotania. Migotanie to czyni ich zupełnie odpornych na uleganie wypadkom oraz chroni ich przed działaniem naszych broni. Jest przy tym na tyle spowolnione, że dla naszych oczu wyglądają oni jak zwyczajni ludzie. Niemniej w razie potrzeby pozwala im ono przechodzić przez mury, oraz powoduje że nasze noże, szable i pociski przenikają przez nich bez czynienia im najmniejszej szkody. Pomimo jego spowolnienia ciągle jednak byłoby ono wykrywalne dla opisywanego tutaj urządzenia. Gdybyśmy więc popatrzyli przez owo urządzenie na któregoś z tych kosmicznych szpiegów kiedy on wcale tego się nie spodziewa i stąd nie zdołał wyłączyć swego migotania, wówczas podobnie jak wehikuł UFO szpieg ten też widoczny byłby w formie jarzącego się zarysu (zwykli ludzie nie formowaliby jego jarzenia). Urządzenie to pozwalałoby więc nam natychmiast ich rozpoznawać - i oczywiście eliminować z naszej cywilizacji.

Fakt, że opisywane tutaj urządzenie jest przeznaczone do wizualnego ujawniania UFOnautów i ich wehikułów ukrywających się przed nami w stanie migotania telekinetycznego, wynika dosyć jednoznacznie zarówno z okoliczności jego przekazu, jak i z jego konstrukcji oraz wynikającej z tej konstrukcji zasady działania. W samym przekazie informacja o takim właśnie zastosowaniu tego urządzenia zawarta została w następujących słowach istoty która jego ideę przekazała Panu W. Szewczykowi, cytuję: "jeśli chcesz wiedzieć gdzie jest UFO - musisz zbudować proste urządzenie które nie wymaga dużej energii". Natomiast w konstrukcji owego urządzenia, jego przeznaczenie do ujawniania niewidzialnych UFOnautów i ich wehikułów ukrywających się w stanie migotania telekinetycznego wyraża się poprzez zawarcie w tym urządzeniu elementów składowych jakie podczas działania umożliwiają pojawienie się w nim tzw. "światła pochłaniania" które formowało będzie zarysy obiektu będącego w "stanie migotania telekinetycznego" na jaki urządzenie to zostało wycelowane. Rozpracowanie budowy i działania opisywanych w podrozdziałach N5.1 i N5.2 monografii [1/2] i [1/3] teleskopów i rzutników telepatycznych dało mi podstawy teoretyczne i pełne zrozumienie zjawisk jakie występują też m.in. i w opisywanym tutaj urządzeniu. Kiedy więc Pan W. Szewczyk po raz pierwszy napisał mi zgrubnie o swoim śnie, nie miałem żadnych trudności z natychmiastowym dostrzeżeniem fizykalnej i technicznej poprawności otrzymanego przez niego urządzenia i rozpoznaniem użytej w nim zasady działania. Aczkolwiek więc dopiero drugi tom niniejszego traktatu dokładnie opisze zasadę działania i zjawiska tego urządzenia, aby już obecnie przekonać czytelnika że zasada ta i zjawiska są fizykalnie poprawne, oraz całkowicie spójne z opisywanym w moich monografiach efektem telekinetycznym i z wywoływanym przez ten efekt jarzeniem pochłaniania, krótko opiszę teraz sposób w jaki opisywane tutaj urządzenie działa. W razie trudności ze zrozumieniem jakiegoś fragmentu poniższego opisu, czytelnicy mogą dodatkowo pogłębić to zrozumienie poprzez poznanie zasad działania teleskopów telepatycznych opisanych w podrozdziale N5.2 monografii [1/2] i [1/3]. Oto ów opis.



"Zgodnie z tym co napisano w podrozdziale L1 monografii [1/2] i [1/3], każdy obiekt znajdujący się w stanie migotania telekinetycznego wprowadzany jest w ten stan poprzez odpowiednio ukształtowane pulse silnego pola telekinetycznego. (Pole telekinetyczne jest to pulsujące pole magnetyczne o odpowiednio zdeformowanych, niesymetrycznych pulsach - patrz opisy w podrozdziałach J2.2.2 i K2.4 monografii [1/2] i [1/3].) Omawiane tutaj urządzenie ujawniające posiada dwa źródła pola magnetycznego (przednie i tylnie) które wytwarzają linie sił jakich biegun magnetyczny S wybiega w przestrzeń. Owe linie sił urządzenia wiążą się więc z liniami sił pola telekinetycznego formowanego przez napęd niewidzialnych UFO lub UFOnautów, formując z nimi zamknięte obwody magnetyczne. Obwody te przechwytują i zbierają razem linie sił pola telekinetycznego UFO rozproszone w otoczeniu, zaś po ich skupieniu w postać skoncentrowanej wiązki wprowadzają je do wnętrza urządzenia (t.j. do wnętrza cylindra z przeźroczystego tworzywa na którego obu końcach poumieszczane są owe źródła pola magnetycznego w kształcie cewek z otworem w środku). Następnie zderzają te linie sił ze sobą we wnętrzu cylindra odtwarzającego zapełnionego płynem obrazotwórczym (lub gazem). Zderzanie się owych dwóch biegnących naprzeciwko siebie wiązek linii sił pól telekinetycznych pozbieranych z otoczenia przez obie cewki magnetyczne, stwarza warunki sprzyjające zachodzeniu zjawiska mikroskalowej telekinezy w każdym przypadku jeśli w zasięg owych pól dostaną się jakieś telekinetycznie wzbudzone cząsteczki. Z kolei owa mikroskalowa telekineza powodować będzie pojawianie się obrazu uformowanego z jarzenia pochłaniania. Pojawienie się w tubie telekinetycznie wzbudzonych cząsteczek wywoływane jest przez elektrody wzbudzające. Umieszczenie bowiem owych dwóch elektrod z silnym polem elektrycznym w płaszczyźnie zderzenia się wiązek linii sił pola telekinetycznego przejętego przez obie cewki magnetyczne z niewidzialnego UFO, powodowało będzie przepływ prądu jonowego pomiędzy tymi elektrodami, a tym samym napinanie siłami elekrostatycznymi jonów składających się na płyn lub gaz obrazotwórczy. Jeśli więc do takich napiętych siłami elektrostycznymi jonów skierowany zostanie jakiś profil wibrowań telekinetycznch przenoszonych przez linie sił pola telekinetycznego, wówczas z powodu konieczności wykonania pracy pokonania działającego na te jony pola elektrostatycznego elektrod, zaczną one wydzielać silne jarzenie pochłaniania. W ten sposób ich jarzenie pochłaniania będzie formowało w obrębie tuby pomniejszony obraz migoczącego telekinetycznie obiektu ukrywającego się przed naszym wzrokiem. Kształt tego obrazu będzie odzwierciedleniem kształtu niewidzialnego UFO którego linie sił pola telekinetycznego zebrane zostały przez soczewki urządzenia i skupione na owej zjonizowanej cieczy odtwarzającej. Kiedy zaś obraz ten raz się pojawi, z powodu inercji świetlnej zjonizowanych cząsteczek nie zaniknie on tak szybko jak oryginalne UFO. Stąd zarys pobliskiego niewidzialnego UFO będzie mógł zostać uchwycony przez oko obserwatora patrzącego w ową tubę/cylinder, podczas gdy nie może on być dostrzeżony w rzeczywistości."

Po dokładnym poznaniu opisanej powyżej skrótowo zasady działania omawianego w tym traktacie urządzenia, oraz po skonfrontowaniu tej zasady z tym co na temat efektu telekinetycznego, jarzenia pochłaniania, stanu migotania telekinetycznego, wehikułów teleportacyjnych i urządzeń ujawniających napisałem w swoich monografiach [1/2] i [1/3], wydedukować się już daje wszelkie dalsze informacje jakie nie zawarte zostały w oryginalnym przekazie, nie podane w niniejszym traktacie, czy jakie są podane ale w sposób niejednoznaczny, niejasny lub budzący czyjeś wątpliwości. Aczkolwiek m.in. dla szczegółowego wyjaśnienia tych informacji specjalnie opublikowany ma być drugi tom niniejszego traktatu, aby ujawnić czytelnikowi sposób w jaki mogą sobie je sami wydedukować kiedy podczas swoich prób budowy natkną się na coś niewiadomego lub niewyjaśnionego do końca, poniżej przytoczony zostanie opis dedukcji na temat biegunowości cewek urządzenia ujawniającego. Biegunowość ta jest wszakże bardzo istotną sprawą. Z jednej strony zadecyduje ona bowiem o pracy omawianego tutaj urządzenia - wszakże urządzenie to nie zadziała jeśli ku zewnątrz skieruje się niewłaściwy biegun jego cewek. Z drugiej zaś strony jest ona obecnie bardzo kontrowersyjna i niejednoznaczna, jako że na Ziemi przyjęte są aż dwie całkowicie do siebie odwrotne notacje oznaczania biegunowości pola magnetycznego. Pierwsza z tych notacji, jaka przyjęta jest w kartografii i oznaczana na wszelkich mapach, a także jaką ja używam we wszelkich opisach magnokraftu i magnetycznych urządzeń napędowych, przyjmuje że północny biegun magnetyczny jest to biegun pola ziemskiego jaki panuje na północnym geograficznym biegunie ziemskim. Natomiast odwrotna do niej notacja fizyczna przyjmuje że północny biegun magnetyczny jest to biegun igły kompasu jaki kieruje się ku północy (stąd zgodnie z notacją fizyczną na północnym biegunie geograficznym Ziemi panuje południowy biegun magnetyczny). Jak to wyjaśniono we wcześniejszych opisach, sprzyjający nam kosmita podał odbiorcy urządzenia (o którym wiedział iż zamieszkuje w Polsce), że cewki te powinny być zwrócone ich biegunami S ku zewnątrz, zaś biegunami N do środka urządzenia. Jeśli zaś przeanalizować działanie napędu wehikułów magnetycznych opisanych w monografiach [1/2] i [1/3] (np. napędu bardzo dokładnie opisanego tam magnokraftu), wówczas się okazuje, że aby zawisać nad dowolnym punktem Półkuli Północnej Ziemi, biegun północny według notacji magnokraftu (a biegun południowy według notacji dzisiejszej fizyki) ich pędników nośnych o dominującym wydatku musi być zorientowany odpychająco względem pola Ziemi. To zaś oznacza, że linie sił o polaryzacji owego zorientowanego odpychająco dominującego bieguna N zderzane są z biegunem N pola ziemskiego i chaotycznie rozpraszane w otoczeniu. Jednocześnie zaś linie sił opuszczających pędniki stabilizacyjne tych statków posiadające polaryzację S wiązane są z liniami sił pola ziemskiego tworząc z nimi zamknięte obwody. Stąd tylko owe rozpraszane linie sił dominującego bieguna N napędu niewidzialnego UFO mogą być z łatwością przechwycone przez dowolne inne linie sił zwrócone do nich odwrotnym biegunem S (t.j. na Półkuli Północnej zwrócone do nich biegunem południowym według notacji magnokraftu lub biegunem północnym według notacji dzisiejszej fizyki). Właśnie dlatego dla urządzeń ujawniających budowanych w Polsce i w innych krajach Półkuli Północnej naszej planety, ich biegun S musi być zwrócony ku zewnątrz, zaś biegun N ku wnętrzu. Natomiast jeśli urządzenia te budowane byłyby w Nowej Zelandii, Australii, lub w dowolnym innym kraju Półkuli Południowej, ku zewnątrz zwrócony w nich powinien być biegun N, zaś ku wewnątrz biegun S. Najwięcej uciechy z budową tego urządzenia będą mieli użytkownicy mieszkający przy równiku magnetycznym, bowiem dowolne zorientowanie biegunów urządzenia ujawni im UFO położone od nich w kierunku wschodnim lub zachodnim, jednak dla obserwacji UFO położonych od nich w kierunku północnym lub południowym będą musieli posiadać aż dwa przeciwstawnie spolaryzowane urządzenia w których ku obiektowi skierowane zawsze będą te same bieguny co kierunek w którym położone jest UFO (we wstępnej fazie testowania tych urządzeń, t.j. aż do czasu gdy wymagana dla naszego kraju polaryzacja cewek zostanie eksperymentalnie potwierdzona jako pewna i działająca, taką podwójną polaryzację testować też się powinno i w naszym kraju).

Spójność fizykalna powyższego opisu zasady działania podarowanego nam urządzenia ujawniającego, oraz zgodność jego zasady działania z już mi znanymi zjawiskami technicznej telekinezy i jarzenia pochłaniania (opisanymi np. w podrozdziałach J2.2.2 i K2.3 monografii [1/2] i [1/3]), utwierdza więc dodatkowo moje absolutne przekonanie, że w przypadku bezbłędnego zrealizowania opisywanego tutaj urządzenia, okaże się ono jednym z najprostrzych a jednocześnie ogromnie istotnych urządzeń naszej samoobrony przed kosmicznym okupantem i najeźdźcą. W przypadku bowiem popatrzenia poprzez to urządzenie w kierunku UFO lub UFOnauty który ukrywa się przed naszym wzrokiem przez wejście w stan migotania telekinetycznego, dzięki wyzwolonym przez nie zjawiskom obraz tego obiektu nagle ukaże się we wnętrzu tuby i stąd sam obiekt stanie się podatny na naszą wizualną obserwację. Stąd po zbudowaniu owego urządzenia nasza samobrona przed niewidzialnym najeźdźcą zacznie nabierać sensu i rozmachu.

Podsumowując powyższe, ja osobiście nie mam nawet cienia wątpliwości, że urządzenie to zadziała, i że stąd jest dla nas ogromnie istotne abyśmy nie tylko natychmiast rozpoczęli intensywne eksperymenty i prace rozwojowe nad jego zbudowaniem, ale także abyśmy zmobilizowali jak najwięszą liczbę osób aby włączyły się do prac nad owym urządzeniem (co, miejmy nadzieję, opublikowanie jego opisów spowoduje). Aby więc umożliwić jego zbudowanie, ochotniczo podjąłem się trudu napisania niniejszego opracowania oraz przełamania wszelkich przeszkód co do których doświadczenie mi wskazywało że się pojawią i że będą starały się przeszkodzić w ukazaniu tego traktatu.

Istnieje jeszcze jeden istotny punkt omawianej tutaj "dostawy broni" jaki również chciałbym wyraźnie podkreślić. Jest nim pokrzepiający na duszy fakt bezspornego istnienia w kosmosie istot jakie starają się nam pomagać w naszej walce samoobronnej (dzięki Bogu że istoty takie istnieją!), czyli istnienia naszych anonimowych sojuszników z kosmosu. Aczkolwiek ich pomoc dla nas jak narazie ma bardziej znaczenie moralne niż faktyczne, jest ogromnie pokrzepiającym zdanie sobie sprawy, że w ogromnym wszechświecie istnieje ktoś kto sympatyzuje z ponurym losem jaki zgotowali nam nasi kosmiczni pasożyci. Chociaż więc nasi sojusznicy nie będą w stanie powstrzymać okupujących nas UFOnautów od wymordowania nawet całej naszej cywilizacji jeśli ci tylko tak zechcą, niemniej dobrze wiedzieć że mamy jakiegoś sprzymierzeńca któremu nasz los nie jest obojętnym i który stara się nam dopomóc w miarę swych skromnych możliwości. Obecnie, kiedy w Polsce zaczyna się krystalizować ruch oporu, spodziewać się zapewne należy nasilenia najróżniejszych form pomocy udzielanych nam przez owego kosmicznego sprzymierzeńca. Być może też że pomoc ta z biegiem czasu zacznie się coraz bardziej koncentrować na naszym kraju, jako że w ruchu wyzwoleńczym zaczynamy pomału przejmować inicjatywę nad innymi narodami - co zapewnie szybko odnotują sympatyzujący z nami kosmici, oraz co od bardzo dawna już wiedzą nasi kosmiczni prześladowcy.



Kolejnym punktem na jaki chciałbym tutaj zwrócić uwagę, to szeroka gama metod i działań przeszkadzających, jakie okupujący nas UFOnauci zapewne zaczną wytaczać i używać, jeśli omawiane tutaj urządzenia ma szansę zadziałania. Wszakże nasi kosmiczni okupanci i pasożyci za wszelką cenę będą usiłowali uniemożliwić jego zbudowanie. Jedną z takich metod, jaką zapewne w tym celu użyją, będzie podsuwanie najróżniejszych błędnych idei całkiem niewinnym osobom, które ich otrzymania się nie spodziewają, stąd które będą promowały te idee w jak najlepszej wierze. Wszakże takie podsuwanie nam błędnych idei jest też jedną z metod intensywnie używanych przeciwko piramidzie telepatycznej opisanej w traktacie [7/2]. Przykładem takiej idei, jaka prawdopodobnie została nam celowo podsunięta aby jeszcze bardziej skomplikować nasze wysiłki budowy opisywanego tutaj urządzenia, jest informacja którą otrzymała Pani Izabela Janczarska. Poinformowała mnie ona bowiem w jednym ze swoich listów, że miała sen w którym otrzymała informację, iż w omawianym tutaj urządzeniu ujawniającym potrzebny jest RODOTLENEK RTĘCI, lub opary rtęci, jako ciecz lub gaz pochłaniające wysyłane przez UFO energie. ¯adna z tych dwóch substancji nie należy jednak do rodzaju jaki zdaje się być sugerowany opisywanym w rozdziale B przekazem. Przykładowo rodotlenek rtęci jest zapewne substancją bardzo mało znaną i ogromnie trudną do otrzymania - przykładowo ja nigdy nawet nie słyszałem o jej istnieniu. To samo zresztą stwierdza Pan Krzysztof Bielikowicz, który w swoim liście z dnia 13 lipca 2000 roku pisze, cytuję: "Starałem się zidentyfikować rodotlenek rtęci ale bezskutecznie. Rod jest metalem zaliczanym do szlachetnych (podobnie jak rtęć) ale tworzy tlenki (tlenek rodu (III) i tlenek rodu (IV)). Nazwa tego związku wskazuje, że mogła by to być sól rtęciowa tlenowego kwasu rodu, ale nie znalazłem informacji ani o takim kwasie ani o jego związkach i nie sądzę aby była to substancja dostępna osobom które nie pracują w profesjonalnych laboratoriach chemii nieorganicznej. Istnieją związki o podobnej nazwie, a mianowicie rodanki (inaczej tiocyjaniany). Są to pochodne kwasu rodanowego (tiocyjanowego, HSCN). Istnieje co prawda tiocyjanian rtęci (II) ale jest on nierozpuszczalny w wodzie i rozcieńczonych kwasach mineralnych (w dodatku w roztworze ulega ulega tzw. reakcjom red-oks). Pan magister Szewczyk w pierwszym modelu podświadomie użył soli kuchennej. Sól pojawia się także w wielu opisywanych przez Pana urządzeniach (np. tubie piramidy telepatycznej). Czy to 'przypadek' że w urządzeniu wykrywającym pojawia się sól?" Z kolei wykorzystanie w urządzeniu ujawniającym sugerowanych powyżej oparów rtęci skomplikowałoby konstrukcję całego urządzenia - wszakże konstrukcja ta musiałaby obejmować jakieś włókna żarowe i zasilacze energii do podtrzymywania ich jarzenia. Dalsze aspekty użycia takich oparów rtęci ujawnia poniższy fragment listu z dnia 17 lipca 2000 roku jaki otrzymałem od Pana Bogusława Woldera, cytuję: "W nowszej wersji Pańskiej pracy przeczytałem, że pewnej kobiecie się przyśniło że wenątrz rurki wykrywacza powinna być rtęć. Zapewne Pan wie, że zjonizowane pary rtęci świecą w nadfiolecie, który jest szkodliwy dla oczu. Ponadto ich świecenie ma kolor fioletowy a nie biały. Ponadto pary rtęci są bardzo dobrym przewodnikiem prądu i stanowią wręcz krótkie spięcie dla źródła napięcia. Jak się to ma dla małego zapotrzebowania na energię, którym ma się charakteryzować wykrywacz? Jeśli miałoby to działać, to nadfiolet musiałby być pochłaniany a pozostająca nie pochłonięta część pasma widma światła powinna mieć kolor biały czy mleczny. Aby to zaszło, pochłaniana energia nadfioletu powinna trafiać do próżni (sink energy). Jeśli obecność rtęci miałaby być ważna, to przede wszystkim aby powodowała ona obniżenie dopuszczalnego napięcia przykładanego na elektrody." Oczywiście w przypadku takich oderwanych przekazów nie jest wiadomo czy są one pomocą od naszych kosmicznych sprzymierzeńców, czy też celowym wprowadzaniem nas nas w błąd wywodzącym się od naszych kosmicznych okupantów. Dlatego też każda otrzymana dodatkowo informacja o tym urządzeniu powinna zostać sprawdzona podwójnie dokładnie, aby wybadać czy jest ona takim właśnie celowym "podpuszczaniem" przez naszych kosmicznych okupantów, czy też kolejnym poprawnym przekazem otrzymanym od naszych sprzymierzeńców z kosmosu.

Dodatkowym punktem na jaki w tym miejscu chciałbym też zwrócić uwagę, to że niniejszy tom traktatu pisany i publikowany był tak szybko jak tylko było to możliwie w obliczu stwarzanych przez UFOnautów przeszkód, utrudnień i zagrożeń. Powodem tego pośpiechu była próba ubiegnięcia okupujących nas UFOnautów i udokumentowania przekazu oraz zabezpieczenia w ten sposób opisywanego tutaj urządzenia przed popadnięciem w zapomnienie lub przed zaginięciem, zanim okupującym nam UFOnautom uda się to uniemożliwić za pomocą jakichś nieczystych manipulacji. Dopiero po opublikowaniu tego tomu przystąpimy z Panem W. Szewczykiem do przygotowania tomu drugiego, w którym - zgodnie z tym co napisano już we wstępie - zaprezentowana będzie zasada działania omawianego tutaj urządzenia, wyjaśniona procedura jego budowy, podane sposoby testowania jego poprawnego działania, itp. (wstępne informacje na te tematy, jakie zgrubnie wskazują kierunek w którym opisy z tomu 2 zostaną rozwinięte, zawarte już zostały w tym tomie 1 - np. patrz temat (#3) z załącznika Z czy streszczenie zasady działania podanej w niniejszym rozdziale C). Tym z czytelników którzy zechcą spróbować swych sił z budową omawianego tutaj urządzenia, rekomendowane więc byłoby aby - jeśli tylko zdołają go zdobyć - próbowali poźniej także dokładnie się zapoznać i z owym tomem drugim. Wszakże znając szczegółową zasadę działania tego urządzenia i sposoby jego systematycznego testowania, będą oni w stanie wypracować samemu wszelkie brakujące im informacje. Niestety, napisanie dowolnego opracowania naukowego, a przecież takim właśnie jest niniejszy traktat, zajmuje mnóstwo czasu, pracy i przemyśleń. Na dodatek, tak się jakoś dziwnie składa, że z opublikowaniem niniejszego tomu traktatu zbiega się też zakończenie mojego dotychczasowego kontraktu profesorskiego na Borneo. Zanim więc będę miał czas i warunki aby zabrać się za napisanie i opublikowanie tomu drugiego tego traktatu, najpierw zadbać będę musiał o sprawę dla mnie najważniejszą - zwykłego przeżycia (t.j. o znalezienie następnej pracy i zarobienie na chleb codzienny). Z tych też powodów, nawet bez uwzględnienia ingerencji i przeszkód spiętrzanych sztucznie przez okupujących nas UFOnautów, ciągle zejść musi zapewne sporo miesięcy zanim tom drugi tego traktatu będzie mógł zostać napisany, opublikowany, i będzie gotowy do upowszechniania. Aby czasu tego nie tracić, czytelnicy zainteresowani w opisywanym tutaj urządzeniu mogą w międzyczasie studiować z monografii [1/2] lub [1/3] (lub dowolnej innej mojej monografii o podobnej tematyce - patrz załącznik Z2) te tematy które stworzą im fundamenty teoretyczne pozwalające na lepsze zrozumienie omawianego tutaj urządzenia. Szczególnie więc zalecane jest zapoznanie się z takimi tematami monografii [1/2] (lub [1/3]) jak: telekineza (rozdział J, podrozdziały H10.1, H16), stan telekinetycznego migotania (podrozdział L1), urządzenia ujawniające (podrozdziały L1, U4 (lub W3), załącznik Z#8), fala telepatyczna (podrozdziały H13, H16, F2, J2.2.2), oraz teleskopy telepatyczne (podrozdziały C1.6, N5.1, N5.2).

Niezależnie od omówionych powyżej zagadnień bezpośrednio związanych z opisywanym tutaj urządzeniem, niniejszy traktat zawiera też cały szereg informacji jakie są w stanie dodatkowo poszerzyć naszą wiedzę na temat okupacji Ziemi przez pasożytujących na ludziach UFOnautów, oraz jakie ujawniają fakty dotyczące tej okupacji o których dobrze być poinformowanym. Jedną z nich jest raportowana w podrozdziale B3 sprawa zaobserwowania przez Pana W. Szewczyka cygarokształtnego UFO koło jego domu oraz zachowania się podczas tej obserwacji jakby nic szczególnego się nie działo. Otóż z moich dotychczasowych badań wynika, że komory oscylacyjne każdego UFO, włączając w to owo UFO widziane wówczas przez Pana W. Szewczyka, zawsze po zbliżeniu się do Ziemi włączają swe działanie jako potężne rzutniki i nadajniki telepatyczne, wkładając telepatyczne nakazy wprost do umysłów ludzi znajdujących się w ich zasięgu - patrz opisy w podrozdziałach C1.5 i C1.6 monografii [1/2] oraz w podrozdziałach F1.5 i F1.6 monografii [1/3]. Nadajniki te przez cały czas bombardują ludzi znajdujących się w pobliżu owych UFO rodzajem telepatycznego nakazu wpajającego ewentualnym obserwatorom coś w rodzaju "to co właśnie widzisz nie jest niczym nadzwyczajnym a rzeczą całkowicie normalną - nie zwracaj więc na to najmniejszej uwagi, kontynuuj swoje normalne działania i szybko o tym zapomnij, zaś w przyszłości wykaż pewność że to co właśnie zobaczyłeś absolutnie nie było UFO bowiem UFO przecież nie istnieją". Ja osobiście aż wielokrotnie w swoim życiu widziałem coś, co według całej mojej wiedzy i logiki stanowiło wyraźnie widoczny wehikuł UFO znajdujący się w niedużej odległości. W każdym też z tych przypadków odebrałem powyższy nakaz w bardzo dominujący sposób. Zawsze przy tym był on tak efektywny i silny, że jak dotychczas nigdy nie zdołałem się mu oprzeć i np. podczas samej obserwacji wykonać fotografię zaobserwowanego UFO - chociaż zawsze wtedy miałem ze sobą aparat gotowy do strzału. Nakaz ten uniemożliwiał mi też później emocjonalnie dopuścić do siebie odczucia pewności że to co wówczas widziałem faktycznie było wehikułami UFO. W rezultacie moje obserwacje pozostały nieudokumentowane, zaś moja logika przygłuszona emocjonalnym zaprzeczaniem. Dopiero obecnie, kiedy z badań postronnych świadków bezspornie wynikać zaczął fakt istnienia owego telepatycznego modyfikowania zachowania obserwatorów UFO, zacząłem sobie zdawać sprawę z faktu, że na poziomie emocjonalnym ja sam też aż kilkakrotnie padłem ofiarą tego telepatycznego manipulowania. Dokonajmy więc teraz przeglądu najważniejszych przypadków kiedy to ja osobiście zaobserwowałem UFO, jednak kiedy ów telepatyczny nakaz uniemożliwił mi natychmiastowe zdanie sobie sprawy z tego co właśnie widzę.


Yüklə 0,52 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   6   7   8   9   10   11   12   13   14




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə