Microsoft Word M. Gogacz Platonizm I arystotelizm



Yüklə 493,7 Kb.
Pdf görüntüsü
səhifə6/26
tarix01.12.2017
ölçüsü493,7 Kb.
#13447
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   26

 

15

drodze do pełni (wielość- proces -jedność), albo nie jest właśnie tym, co pełne, jedno, 



pierwsze. Jest częścią, skutkiem, zwielokrotnieniem, odniesieniem, podobieństwem, 

relacją. 

Z czasem odróżniono w metodzie porównywania poziom pojęciowy i poziom 

bytowy. W poziomie pojęciowym uzyskiwano nowe terminy, np. zmienne - niezmienne 

- trwałe (najniezmienniejsze). W poziomie bytowym określano dany byt. porównując 

go z bytem absolutnym, np. człowiek - nieczłowiek - Bóg. Uprawianie metafizyki za 

pomocą tej metody polegało na odróżnianiu każdego bytu od Boga, na wyjaśnianiu 

bytów właśnie przez porównanie ich z Bogiem. 

W związku z tymi dwoma aspektami metody apofatycznej św. Anzelm z 

Canterbury twierdzi, że w poziomie pojęciowym przechodzimy od dźwięku aż do 

pojęcia Boga, a w poziomie bytowym od Boga do każdej najdrobniejszej rzeczy. Św. 

Anzelm ustala taki ciąg poznawczy: dźwięk człowiek-treść człowiek - substancja - wzór 

idealny-Bóg. A oto ciąg bytowy: Bóg- wzór -substancja - treść - dźwięk. Treść pojęcia 

jest relacją do treści doskonalszej, prowadzącej do najdoskonalszej treści pojęcia Boga. 

Rzeczy są relacją do rzeczy doskonalszych, które mają początek w najdoskonalszym 

Bogu. 


W wyniku stosowania metody apofatycznej w jej poziomie pojęciowym i 

poziomie bytowym świat jawił się albo jako układ coraz doskonalszych, pełniejszych, 

myślanych treści, spełniających się absolutnie w pojęciu Boga, albo jako układ bytów, 

których naturę wyznacza byt doskonalszy poprzez swój wzór pochodzący od Boga, 

rozpoznawanego w analizie relacji między bytami i Bogiem. 

Metoda apofatyki ukazuje świat albo jako układ pojęć lub wiedzy Boga, albo jako 

układ relacji zapoczątkowanych w Bogu. 

4.3. Hierarchia bytów 

Te dwa ujęcia  świata jako układu pojęć lub relacji są do dzisiaj nieprecyzyjną 

odpowiedzią filozofów i nazywają się albo teorią pierwszeństwa poznania, świadomości 

i możliwości przed rzeczami, albo teorią kosmosu jako procesów, których początek 

jedni widzą w Bogu, a inni w samym, według nich stanowiącym kosmos, bezkresie. 



 

16

Rzeczywistość, którą jesteśmy i otaczające nas rzeczy, to w trwającej do dzisiaj 



tradycji platońskiej zespół relacji myślnych lub realnych, rozpoznawanych nie przez 

łączone relacją podmioty, lecz przez cele wyznaczone relacjom. Osiągnięcie tych celów 

stanowi nas i rzeczy, wyprzedzonych sprawiającymi swe skutki procesami. 

Przedmiotem metafizyki w tradycji platońskiej są więc albo ujęcia, albo relacje, 

albo świat-kosmos jako całość wypełniona relacjami i porządkowana pojęciami. 

Problemy, które rozważa się ze względu na ten przedmiot, to różnica między 

wiedzą i bytem lub tożsamość wiedzy i bytu, czas jako warunek realnego bytowania 

obok bytowania idealnego i intencjonalnego, powstanie świata w jednym pierwotnym 

wybuchu lub w jednym pierwotnym akcie stworzenia, stwarzanie przez myślenie lub 

ewolucyjne powstawanie bytów, cel ustanawiający istotę bytów, proces tworzenia się 

istoty,  świat jako suma procesów, człowiek tożsamy z procesami swego myślenia lub 

tożsamy z ciałem, idealizm więc i materializm. 

Prawda, która w tradycji platońskiej oznacza na ogół trwanie czegokolwiek, dziś 

już nie funkcjonuje w tej filozofii. Zastępuje ją dobro lub przeżycie. 

5.  Zredukowanie bytów do relacji mocy 

Według wcześniejszej tradycji platońskiej atomy i idee są nie tylko tym, co trwa, 

w stosunku do zmiennych kompozycji i odbitek, lecz także tym, co sobą wypełnia 

kompozycje i odbitki czyniąc je podobieństwem, odniesieniem, powtórzeniem, 

naśladowaniem. Treść kompozycji jest więc układem relacji wiążących atomy, treść 

odbitek jest relacją do idei. Aby więc opisać jakąś kompozycję, trzeba mówić o 

atomach, i aby opisać odbitkę, trzeba mówić o ideach. 

Ten sposób opisywania i mówienia stanowił metodę dialektyczną. 

Przeciwstawianie bowiem, pozwalające na odróżnianie rzeczy, dawało w wyniku 

odpowiedź,  że np. zielone nie jest czerwone, rozrzedzenie nie jest zagęszczeniem, 

zmienne nie jest tym, co trwałe. Opisywało się więc cokolwiek wskazując nie na rzecz 

opisywaną, lecz na coś wobec niej zewnętrznego. Z czasem zaczęło się to nazywać 

identyfikowaniem rzeczy przez wskazanie na jej przyczynę zewnętrzną. 

Według późniejszej tradycji platońskiej, stanowiącej neoplatonizm, naprawdę 

bytem była tylko jednia lub Bóg. Emanujące z jedni byty lub byty stwarzane przez Boga 



 

17

stanowiły drabinę struktur coraz bardziej odległych od jedni lub coraz mniej podobnych 



do Boga. Odległość lub podobieństwo wypełniały istotę tych bytów. Aby tę istotę 

określić, trzeba było istoty te porównać z jednią lub Bogiem. 

Porównywanie czegokolwiek z jednią lub z Bogiem stanowiło metodę 

apofatyczną. W wyniku porównywania dowiadywaliśmy się,  że rzecz, o której 

mówimy, jest poniżej jedni lub poniżej duszy, albo że jest bardziej lub mniej podobna 

do Boga. Opisywało się więc cokolwiek, wskazując nie na treść opisywanej rzeczy, lecz 

na coś wobec niej zewnętrznego. Z czasem także porównywanie zaczęło nazywać się 

identyfikowaniem rzeczy przez wskazanie na jej przyczynę zewnętrzną. 

Dodajmy,  że poglądy Proklosa, rozwijającego i zamykającego bezpośrednią 

szkołę Plotyna, nazywano układem przyczyn i skutków. Znaczyło to, że przyczyna 

zewnętrzna wyznacza i wyjaśnia treść rzeczy, ujmowanej jako skutek przyczyny 

zewnętrznej. 

Dodajmy także, że liniowy - w sensie pionowym lub poziomym - układ przyczyn 

i skutków, które stawały się przyczynami swoich skutków, stał się powoli układem 

tylko przyczyn zewnętrznych. Stał się zarazem metodą identyfikowania czegokolwiek 

przez wskazanie na przyczynę zewnętrzną. 

Opisywanie rzeczy, a nawet rozumowanie przebiegało następująco: Chcę określić, 

kim jest ten człowiek. Wskazuję więc na jego rodziców. Odpowiadam, że ten człowiek 

jest dzieckiem swych rodziców, którzy są dziećmi swoich rodziców. Te dzieci stają się 

z kolei rodzicami swoich dzieci. Rodzice są przyczynami dzieci jako swych skutków, 

które staną się przyczynami swoich dzieci. Uzyskuję właśnie ciąg przyczyn i skutków, 

które stają się przyczynami. W polu badań pozostaje mi właściwie układ tylko 

przyczyn. Odnajdując przyczynę zewnętrzną opisywanej rzeczy, wskazuję zarazem na 

przyczynę tej przyczyny. Postępując tak lub cofając się w czasy coraz bardziej odległe, 

nie mogę już bliżej określić przyczyny. Nie wiem, co poza układem ludzi jest przyczyną 

np. pierwszego człowieka. Filozofowie na ogół umieszczają u początku linii ludzi albo 

Boga, albo organizmy zwierzęce, wyjaśniane jeszcze prostszymi organizmami i teorią 

powstania życia. W każdym razie początkowego zespołu przyczyn, wyprzedzających na 

długiej linii przyczyn teraz określany skutek - zarówno więc Boga, jak i organizmy 

prostsze niż zwierzęta - nie można zidentyfikować. Wiem jednak, że każdy skutek jest 




Yüklə 493,7 Kb.

Dostları ilə paylaş:
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   26




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə