Historia filozofii



Yüklə 5,01 Kb.
Pdf görüntüsü
səhifə25/109
tarix26.11.2017
ölçüsü5,01 Kb.
#12759
1   ...   21   22   23   24   25   26   27   28   ...   109

 
55
niewiedzy" było wyrażeniem postawy nie sceptycznej, lecz krytycznej. Wierzył w możność znalezienia 
prawdy obowiązującej powszechnie i w tym była najważniejsza różnica między nim a sofistami, którzy 
byli relatywistami. Metodę zbijania miał wspólną z nimi, ale dla nich był to koniec i cel, a dla niego tylko 
początek. 
2. 
METODA MAIEUTYCZNA
.
 
Drugą metodę Sokrates nazywał maieutyką, czyli sztuką położniczą; 
mniemał bowiem, że każdy człowiek nosi w sobie wiedzę prawdziwą, ale jej sobie nie uświadamia, że 
trzeba mu w tym dopomóc, trzeba wydobyć zeń prawdę; przeto funkcja nauczyciela analogiczna jest do 
sztuki położniczej. Sokrates spełniał ją przy pomocy pytań. Metoda jego była metodą wspólnego 
szukania, metodą, która nosi dziś nazwę heurystycznej. Rola kierownika polegała na umiejętnym 
stawianiu pytań; Sokrates postępował w ten sposób, że dzielił pytania złożone na najprostsze i dawał im 
formę rozjemczą, tak iż odpowiedź niewiele tylko wymagała samodzielności i sprowadzała się do 
powiedzenia: tak czy nie. Pytaniami takimi przyciskał do muru, zmuszał do dawania odpowiedzi. 
Odpowiedź na proste pytania etyczne musiała wypadać trafnie, nie wymagała bowiem żadnych 
specjalnych wiadomości, lecz tylko rozsądku, który każdy posiada. 
I sam, choć powtarzał wciąż o swej niewiedzy, przyznawał wyraźnie, iż wie, co jest dobre i złe, iż 
posiada intuicyjną wiedzę o dobru. Każdy wie, iż np. sprawiedliwość jest dobrem, a tchórzostwo złem. 
Wiedza ta stanowiła punkt oparcia dla jego wywodów etycznych; była dla Sokratesa sprawdzianem 
trafności jego rozumowań. Jeśli np. z określenia sprawiedliwości, jakie chciał przyjąć, wynikało, że 
sprawiedliwość jest złem, to wiedział, że określenie to jest błędne, a tak samo błędne było określenie, z 
którego wynikało, że tchórzostwo jest dobrem. 
A) Poszukiwania swe Sokrates rozpoczynał od stwierdzenia faktów znanych i uznanych, sprawdzonych 
doświadczeniem i czynemFakty te dotyczyły czynności człowieka: rzemieślnika, artysty, polityka, 
wodza. Traktował je jako przesłanki dla rozumowania. Do czynności zaś moralnych, trudniej 
uchwytnych, przechodził drogą analogii. Założeniem rozumowania analogicznego była stałość struktury 
wszelkiej czynności. Jeśli czynność rzemieślnika ma swoiste zalety, o które musi zabiegać, swoiste zło, 
którego ma unikać, swoistą wiedzę, której wymaga, swoiste obowiązki, to i każda inna czynność, a więc i 
moralna, musi mieć swoiste zalety, swoiste zło, wiedzę i obowiązki. Dalej, analogia uczy do zakresu 
faktów znanych wciągać fakty nowe, np. wskazuje, że 
odwaga istnieje nie tylko na wojnie, ale i w pokoju, na lądzie tak samo jak na morzu, w polityce jak i w 
życiu prywatnym, w radości jak i w bólu, w pożądaniach jak i w obawach. 
B) Wszakże analogia pomaga tylko w ustaleniu zakresu pojęcia, ale nie treści. Czym jest odwaga (czy 
jakakolwiek cnota), na to pytanie analogia nie da już odpowiedzi. Na to trzeba zestawić poszczególne 
wypadki odwagi, zarówno te, które znane są potocznie, jak i te, na które naprowadziła analogia, i potem 
odnaleźć ich cechy wspólne. To jest dzieło indukcjiWedle świadectwa Arystotelesa Sokrates był twórcą 
metody indukcyjnej. Jak zaś tę metodę pojmował, to wykazuje najlepiej jego rozmowa z Eutydemem 
spisana przez Ksenofonta. Aby ustalić, co to jest sprawiedliwość, Sokrates każe napisać po jednej stronie 
„S", po drugiej „N" i następnie pod „S" spisywać w jednej kolumnie wszystko, co jest czynem 
sprawiedliwym, a pod „N" - co niesprawiedliwym. Wypadło spisać pozycje bardzo różnorodne i 
rozbieżne. Na tę rozbieżność powoływali się sofiści, by dowieść, jak względna jest sprawiedliwość. 
Sokrates, przeciwnie, dążył do tego, aby względność przezwyciężyć i znaleźć cechy wspólne wszystkim 
czynom sprawiedliwym, ogólne cechy sprawiedliwości. 
C) I tak było w każdej rozmowie Sokratesa: w każdej szukał cech ogólnych. Szukał zaś ogólnych cech 
odwagi czy sprawiedliwości na to, by ustalić, czym jest odwaga i czym jest sprawiedliwość; znajdował 
pojęcie odwagi czy sprawiedliwości: to był cel jego poszukiwań. I miał przekonanie, że w takim 
indukcyjnie zdobytym pojęciu ma wiedzę pewną i powszechną, wbrew sofistom, którzy nie umieli wyjść 
poza relatywizm. Aby zaś mieć pojecie, trzeba je zdefiniować. Jakikolwiek kto w rozmowie z nim 
poruszał temat, on nawracał zawsze do definicji: chwalisz kogoś za sprawiedliwość, to powiedz, czy 
wiesz, co to znaczy „sprawiedliwość"; mówisz, że się nie lękasz i jesteś odważny, to określ, co to 
„odwaga". 
„Dwie są rzeczy, które każdy musi sprawiedliwie przyznać Sokratesowi: rozumowanie indukcyjne i 
definicję" - pisze Arystoteles. Sokrates był pierwszym, który zajął się systematycznie kwestią 
definiowania pojęć i wskazał na indukcję jako na sposób znajdowania definicji. I przed Sokratesem wielu 
ludzi posługiwało się indukcją i definiowało pojęcia; ale to, co oni robili przygodnie, on zrobił świadomie 
i metodycznie, szukał metody stałej i obowiązującej badacza. Cel jego był praktyczny: szukał pojęć, bo 


 
56
kto ma pojęcia, ten ma wiedzę, a kto ma wiedzę, ten ma cnotę. Cel był praktyczny, ale dał wynik, który 
był i teoretycznie ważny: wynikiem tym były doniosłe metody logiczne. Wprawdzie zarówno indukcję 
jak i definicję stosował tylko w wąskim zakresie pojęć etycznych; ale gdy metody były ustalone, łatwą 
już było rzeczą zastosować je powszechnie; dokonali tego uczniowie Sokratesa. 
Logiczne zdobycze Sokratesa wydają się pokrewne zdobyczom sofistów; zwłaszcza kultywowanie 
definicji: boć sofiści także zajmowali się wyrazami i ich znaczeniem i dochodzili na tym polu, np. 
Prodyk, do niezwykłej subtelności. Jednakże różnica była zasadnicza: im chodziło o język, Sokratesowi 
zaś o rzecz samą, której język daje tylko nazwę. Sofiści byli erudytami, którzy starali się. zebrać 
encyklopedycznie jak najwięcej wiadomości, Sokrates zaś był logikiem, któremu zależało na jednej 
ogólnej formule. Cel badań rozumiał w sposób, który też na pozór był zbliżony do pojmowania sofistów: 
bo i on, i oni cel ten rozumieli praktycznie, i jemu, i im chodziło o uzyskanie korzyści przez wiedzę. Ale 
korzyść rozumieli inaczej: oni pojmowali ją materialnie i doraźnie, on jako korzyść duchową 
i trwałą. Głębsza jeszcze różnica była w tym: sofiści uważając prawdę za względną i umowną chcieli 
uczyć nie tego, co prawdziwe, lecz tego, co skuteczne; Sokrates zaś uczył tylko tego, co prawdziwe, w 
przekonaniu, że jedynie prawda jest skuteczna dla celów, które stawiał: dla poprawy moralnej ludzi. 
Sofiści byli utylitarystami, a Sokrates moralistą, oni byli relatywistami, on uznawał wiedzę powszechną i 
bezwzględną. 
SOKRATYZM to skrajny moralizm, połączony ze skrajnym intelektualizmem: cnota jest dlań celem 
człowieka, a wiedza - generalnym środkiem. Wiedzę pojmuje jako pojęciową, a sposób tworzenia pojęć 
widzi w indukcji. Kto posiada wiedzę i, co za tym idzie, cnotę, ten posiada największe dobro i przeto jest 
szczęśliwy; a więc nierozłączność szczęścia, rozumu i cnoty była konsekwencją sokratyzmu. 
Konsekwencję tę przyjęły odtąd wszystkie obozy filozofii greckiej i na tym fundamencie budowały etykę. 
I druga jeszcze konsekwencja została przyjęta przez następców Sokratesa: wiedza jest zawarta w 
pojęciach ogólnych, więc - wiedza może być tylko ogólna. Na tym znów fundamencie następne stulecia 
budowały teorię poznania. 
UCZNIOWIE. Opozycja przeciw Sokratesowi wyładowała się w procesie i straceniu; była to opozycja 
laików. Natomiast filozofowie stanowczo wypowiedzieli się za Sokratesem. Wpływ jego był olbrzymi. 
Dwaj wielcy filozofowie klasycznej filozofii greckiej byli jego uczniami: Platon - bezpośrednim, 
Arystoteles - pośrednim. Przejęli się jego wiarą w poznanie bezwzględne, a na podłożu jego teorii pojęć 
etycznych stworzyli wielkie systemy filozoficzne. Platonizm i arystotelizm były owocami akcji 
Sokratesa. 
Ale to była tylko część uczniów jego. Inni, dziejowo mniej ważni, ale liczniejsi, wyzyskali w inny 
zupełnie sposób jego doktrynę. Byli to wspólni uczniowie Sokratesa i sofistów, którzy od Sokratesa 
przejęli tylko pewne składniki jego nauki, bądź jego moralizm, bądź jego teorię pojęć, nie zrywając 
wszakże z relatywizmem sofistów. 
 
UCZNIOWIE SOFISTÓW I SOKRATESA 
 
Choć sofiści, z Protagorasem na czele, i Sokrates stali na przeciwległym stanowisku 
filozoficznym, to jednak znaleźli się ludzie, którzy łączyli ich poglądy. Tak czynili przede wszystkim 
Antystenes i Arystyp. Pierwszy z nich założył szkołę cyników, drugi - szkołę cyrenaików. Obaj uchodzą 
za sokratyków, faktycznie przeważa w nich Protagoras. W teoretycznej filozofii wierni byli całkowicie 
Protagorejskiemu relatywizmowi. Pod wpływem zaś Sokratesa położyli nacisk na etykę, w której 
rozwinęli dwie najbardziej skrajne teorie: cynicy - teorię moralizmu, a cyrenaicy - hedonizmu. 
I. CYNICY. 1. 
ANTYSTENES 
z Aten był założycielem szkoły, której nazwa pochodzi od gimnazjum 
Cynosarges, gdzie wykładał. Był najpierw uczniem Gorgiasza, a potem Sokratesa. Zewnętrznie bardzo 
przypominał mistrza. Należał do proletariatu ateńskiego i w swej doktrynie dał ideologię proletariatu. Był 
płodnym pisarzem, cenionym w starożytności za dobry styl; do nas pisma jego nie doszły. Stosunki jego z 
Platonem były wrogie: obaj mieli zapewne świadomość, iż są najwybitniejszymi uczniami, między 
którymi musi się rozegrać walka o puściznę Sokratesa, a zarazem, że reprezentują krańcowe ujęcia tej 
puścizny, między którymi nie może być porozumienia. 
POGLĄDY,
 
a) Od Sokratesa wziął przeświadczenie, że najważniejszą rzeczą w życiu jest cnota. W 
porównaniu z tym, co najważniejsze, wszystko inne jest obojętne, między innymi obojętna jest wiedza. 
Antystenes wyprowadzał ten pogląd z nauki Sokratesa, ale był to pogląd Sokratesowi obcy. Właśnie on 


Yüklə 5,01 Kb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   21   22   23   24   25   26   27   28   ...   109




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə