— Num er po jed y n czy kop. 15. P r e n u m e r a t a w w a r s z a w ie



Yüklə 44,29 Mb.
Pdf görüntüsü
səhifə20/21
tarix01.08.2018
ölçüsü44,29 Mb.
#60019
1   ...   13   14   15   16   17   18   19   20   21

Fabryka 

bomb 


b rzy  u licy  Arnauckiej  zniszczona 

przez  wybuch  bom by.

Lekcye  w  sobotę  sk o ń c zyły  się  wcześniej  i potem  —   trz y   dni  wakacyi  z  powodu  ostatków.

Publiczność  nic  innego  się  zazwyczaj 

uie  dowiaduje  nad  stereotypowe:  „za- 

°Jcy  zbiegli44,  mieliśmy i  parę  awan- 

m  wyborczych.  Na  dwóch  zebraniach 

prawyborców  jednocześnie:  na  Pradze 



1

  w  mieście  zjawili  się  socyaldemo- 

raci  i  wywołali  przykre  zaburzenia, 

z  których  jedno  krwawe  nawet  miało 

zakończenie.

Na 


szkołę 

polską 


należałoby 

zwrócić  coraz  to  baczniejszą  uwagę, 

ust  ona  już  polska,  ale  to  jedna  do­

piero  z  koniecznych  jej  zalet.  Musi 

ona  być  jeszcze  i  dobra  i  przystępna 

dla  wszystkich. 

Dziś  szkół  tych  jest 

za 


mało. 

Jeszcze 


zamknęli 

dwie 


niedawno:  jedną  ze  szkół  p.  Wojcie­

cha  Górskiego  i  szkołę  p.  Sierzputo- 

wskiego.  To  też  kiedy  otwarto  nową 

szkołę  p.  Jeżewskiego,  oddaną  pod 

lerimek  P*  Majewskiego,  wypełniła 

S]Q  ona  tak  szybko  odrazu,  że ledwie 

zorganizowana  już  liczy  do  tysiąca 

uczniów  i,  co  za  tern  idzie,  czterdzie­

stu  kilku  nauczycieli.

Obawiać  się  należy,  aby  prądy 

zbyt  radykalne  nie  ogarnęły  szkoły 

polskiej  od  samego  początku jej  istnie- 

nia-  ^ az  po  razu  mamy  jakieś  szkol- 

ue  awantury  z  prefektami  i  o  dwóch 

akich  awanturach  pisma  nasze  pisa- 

M  to  znaczy,  iż  sprawy  nie  dało  się 

załatwić  domowym  sposobem  w  obrę- 

le  murów  szkolnych

Czy  szkoła  polska  ma  być  wy- 

zuaniowa  czy  bezwyznaniowa?

Czas  nie  przyszedł  decydować 

S°-  Szkoła  polska  jest  typem  pań­

stwowej  rosyjskiej  szkoły,  obmyślonej 

i  f ez  ^biistra  Tołstoja  w  roku  1869 

g a j ą c e j   aż  do  dziś  dnia  z  drobne- 

zmianami.  Wprowadzenie  do  niej 

Języka  polskiego  i nauczycieli  polskich

piosenkarz  popularny  El,  będzie  mia­

ło  co  do  roboty. 

Na  czasie  przycho­

dzi  to  wydawnictwa,  bo  choć,  co  pra­

wda,  śmiać  się  nie  bardzo jest z  czego 

na  te  smutne  czasy,  ale  tyle głupstw 

podnosi  zuchwale  łby  do  góry,  iż  sa­

tyra  i  to  ostra  satyra  stała  się  ko­

nieczna.  „Plotka“  nie boi  się  poruszać 

ostrym  pazurkiem  spraw  politycznych. 

Ale  że  to  robi  zgrabnie  i  dowcipnie 

że  nie  fory tu je  żadnej  partyi  ani 

kliki,  że  wreszcie  stoi  na  wysokości 

literackiej,  co  się  nie  o  każdem  pi­

śmie  naszem  da  powiedzieć,  powinna 

mieć  powodzenie,  no,  i  będzie":  je

miała. 


TZ.

VTVUS.

Debiut.


Pani  MarjWCantili  (Rzepecka)  de­

biutowała  na  własnym  koncercie  w  ubie­

głą  sobotę  w  Sali  Towarzystwa  Wioślar­

skiego.  Jest  to  uczennica  Myszugi,  któ­

rego  wyborną  metodę  przejęła  w  zupeł­

ności.


Głos  z  na­

tury  dźwię­

czny  i  miły 

postaw ion y 

jest  wzoro­

wo. 


Dzięki 

wro d ż o d z o- 

nej muzykal­

ności  ton  p.

C a n tili  za­

wsze jest czy­

sty, 

zdecy­


dowany, 

szczególniej 





medium 

n ajw ięk szą 

odznacza  się 

pełnią  i  siła.

P.  Cantili  doznała  wśród  publiczno­

ści  niezwykłego  powodzenia  i  była  wie­

lokrotnie  wywoływaną.

W  Odesie.

uszlachetniło  ją,  podniosło  moralnie 

i  naukowo,  ale  pozostały  te  same pro­

gramy  i  te 

sam e 


for­

malne  zasa­

dy,  j a k i e  

p r a w o   z 

1870 

roku 


określiło. To 

prawo  usta­

nawia  szko­

lę  w y zn a ­

niową. 

In­


nej  nie  zna. 

Wszel ki e 

nierozsądne 

próby,  aby

Kazim ierz  Laskowski. 

Z  


tom  pra­

wem  się  po­

liczyć  doprowadzić  mogą  jedynie  —  

do  zamknięcia  szkoły.

To  jedno.

A  drugie. 

Gdy  przyjdzie  czas 

decydować  jaką  ma  być  szkoła  polska 

zdecyduje  to  nie  rada  pedagogiczna 

tego  albo  owego  zakładu,  lecz  społe­

czeństwo  całe. 

O  tej  instancyi  nie 

należy  zapominać.

Wogóle  szkoła  polska  wymaga 

kontroli  ze  strony  prasy. 

Zamachy 


na  nią  robią  ludzie  ze  wszech  stron 

Między  innemi  powstało  pismo  p.  t. 

„Nowe  tory“ ,  miesięcznik  mianujący 

się  pedagogicznym,  który  domaga  się 

wielkim  głosem,  ani  mniej  ani  więcej 

tylko  udziału  samych  uczniów  w  sta­

nowieniu  praw  szkolnych. 

Podobno 


taką  modę  już  wprowadzono  w  którejś 

ze  szkół. 

W  której? 

Ciekawiśmy. 

Niech  się  i  rodzice  dowiedzą  o  tej 

„postępowej “  instytucyi.

Z  powyższego  widać,  że  nowe 

pismo  satyryczne,  które  założył  p. 

Kazimierz  Laskowski, 

sympatyczny

23



Srebrne  wesele.

Cesarz  Wilhelm  obchodził  w  dniu  27  lutego  25~letnią 

rocznicę  zaślubin.

Zatarg  między  Dyrekcyą 

teatrów  a  krytyką.

Obecna  dyrekcyą  teatrów  warsza­

wskich  nie  ma  szczęścia.  Jeszcze  nie 

zakończyły  się  nieporozumienia  z  najwy­

bitniejszymi  artystami,  grożące  emigra- 

cyą  najlepszych  sił  aktorskich  z  Warsza­

wy,  gdy już  powstaje  nowy  casus:  zatarg 

między  dyrekcyą  a  krytyką.  Urzędowi 

kierownicy  teatrów  rządowych  uczuli  się 

dotkniętymi  artykułami  pp.  J.  Lorento- 

wicza  („Gazeta  Nowa44)  i  Wł.  Łozińskie­

go  („Nasze życie“)  i  postanowili ich „uka­

rać44.  Jakąż  karę  wymyślili?  Na  pierw­

sze  przedstawienie  „Gorączki  złota44  nie 

posłali  im  bezpłatnych  biletów.  Czyżby 

istotnie  Szanownej  dyrekcyi  wydawało 

się,  że  za  trzy  ruble  ma  prawo  odgry­

wać  rolę  cenzury  wobec  sądów  krytyki? 

Choć  epizod  sam  jest  tylko  śmieszny, 

kwestya,  którą  porusza,  ma  znaczenie 

zasadnicze  i  krytycy  warszawscy,  ze­

brawszy  się  u  p.  Wład.  Rabskiego,  tak 

postanowili  ją  traktować.

Owocem obrad było następujące oświad­

czenie:

Przed  kilku  dniami  zdarzył  się  cha­



rakterystyczny  fakt  w  stosunkach  tea­

trów  warszawskich:  dyrekcyą  uważała 

za  właściwe  odmówić  dwom  krytykom, 

t.  zw.  zaproszeń  na  premiery,  dla  ukara­

nia  ich  za  to,  że  wyrazili  sąd  niepochle­

bny  o  jednej  z  ostatnich  premier.  Wo­

bec tego,  niżej  podpisani  krytycy,  oświad­

czają  jednomyślnie  co  następuje:  1)  po­

stępek  dyrekcyi  jest  zamachem  na  swo­

bodę  krytyki,  a tern  samem  na  prawidło­

wy  rozwój  teatru;  2)  ze  względu  na  to, 

że  dyrekcyą  zdaje  się  uważać  wolne  bi­

lety  wstępu,  jako  nagrodę  za  przychyl­

ne  recenzye,  przedstawiciele  krytyki  tea­

tralnej  w  Warszawie,  w  przyszłości  bez­

płatnych  biletów  premierowych  przyjmo­

wać  nie  będą,  dopóki  dyrekcyą  nie  zaj­

mie  w  tej  sprawie  innego  stanowiska; 

H)  niżej  podpisani  postanowili  i  w  przy­

szłości występować solidarnie zawsze,  gdy 

ze  strony  dyrekcyi  teatrów  pojawi  się 

próba  nacisku  na  niezależność  zdania 

krytyków.

Warszawa,  d.  27  lutego  1906  r.



Władysław Bogusławski,  Adam  Bre­

za,  Adam  Dobrowolski,  I.  Chabielski,  T. 

Godecki,  Tadeusz  Jaroszyński,  Gabryel 

Kempner,  Jan  Kleczyński,  Stanisław  K o­

złowski,  Stefan  Krzywoszewski,  Bolesław

Lutomski,  K .  Łaganowski,  Maryćtn  Mas- 

sonius,  Władysław  Miller,  A.  PoŹiński, 

Kazimierz  Puffke,  Władysław  Rabski,  za 

L. Straszewicza — M. Roman,  Antoni  Sy- 

gietyński,  Kazimierz  Zalewski.

Nietaktowne wystąpienie  dyrekcyi te­

atrów  miało  tedy dobrą  stronę:  wzmocni­

ło  poczucie  solidarności  między krytyka­

mi  warszawskimi. 

Projektowanem  jest 

nawet  (wnioskodawcą  jest  p.  Jan  Loren- 

towicz)  utworzenie  syndykatu  zawodo­

wego  krytyków  dramatycznych  i  muzy­

cznych  w  Warszawie.

Nasza  karta  albumowa.

Krajobraz  znanego  malarza  rosyj­

skiego,  Kuindżi,  —  „Brzozy44  należy  do 

piękniejszych  wśród  wspaniałych  zbio 

rów  galeryi  Tretjakowskiej  w  Moskwie, 

gdzie  się  znajduje.  Artysta  umiał  połą­

czyć  szczere  odczucie  natury  z  techniką 

wytrawną,  panującą  w  zupełności  nad 

trudnościami  subtelnych  odcieni  kolory­

stycznych.

Książki  nadesłane.

—  „Koniec  królestwa  niewiast",  po­

wieść  Antoniego  Miecznika. 

Warsza­


wa,  1906.  Wydawnictwo  S.  Orgelbranda 

S-ów.


Tło  egzotyczne,  treść  współczesna 

w  formie  satyrycznej  podana.

Musimy  na  tern  miejscu  zaznaczyć 

nadzwyczajną  staranność  i  elegancyę 

zgoła  nie  banalną,  jaką  odznaczają  się 

wydawnictwa  firmy  Ś. Orgelbranda  S-ów.

—  „Fragment  z  pamiętnika",  Gusta­

wa  Daniłowskiego.  Warszawa,  1906.  W y­

dawnictwo  S.  Orgelbranda  S-ów.

Nazwisko  i  talent  autora  same  za­

lecają  rzecz,  utrzymaną  w  tonie  pamię­

tnika.


—  „Nowele  historyczne",  Teodora Je- 

ske  Choińskiego.  Warszawa,  1906.  Wy­

dawnictwo  firmy  S.  Orgelbranda  S-ów.

Rodzaj  noweli  prawie  zupełnie  u  nas 

nieznany.  Nowele  Choińskiego  zalecają 

się  doborem  historycznych  tematów,  po­

danych  w  formie  barwnych  opowieści. 

Kartę  tytułową  zdobi  piękny rysunek,  ry­

cerską  scenę  przedstawiający.

—  „ Wygnańcy“,  powieść  Władysła­

wa  Umińskiego.  Warszawa,  11906.  Wy­

dawnictwo  firmy  S.  Orgelbranda  S-ów.

W  sposób  nader  zajmujący  opisana 

jest  dola  wydziedziczonych  i  zmuszonych 

do  tułaczki  ludzi  czynu,  którym  ideały 

narodowe  i  społeczne  przyświecały  w  ży­

ciu. 

Powieść  ta  ukazała  się  w  szacie 



niezmiernie  oryginalnej  i  ponętnej.

—  Chimera  —  25.

Otrzymaliśmy  nowy zeszyt  tego  prze­

pięknego  wydawnictwa,  które  zarówno 

pod  wTzględem  formy  jak  treści  może  za- 

dowolnić  nawet bardzo  wybrednego  sma­

kosza  literatury  pięknej.

— „ Dziady 44 Adama Mickiewicza. Część 

III.  Wydane  w  50  rocznicę  zgonu  wiesz­

cza  z  upoważnieniem  p.  Władysława  Mic­

kiewicza  przez  W.  I.  Warszawa  1905. 

Cena  40  groszy,

Wydanie  staranne;  zasługuje  też  ze 

wszechmiar  na  rozpowszechnienie  wśród 

szerokich  sfer  naszej  publiczności,  Jest 

to  właśnie  ta  część  nieśmiertelnego  dzie­

ła,  która  do  tej  pory  najsurowiej  była 

zakazywana  w  państwie  Rosyjskiem.

Nadesłane.

„K a rta  album ow a44.  .,Brzozy“ .  Kuindżi. 

„S zlak am i  fan atyzm u ” .  Władysław  Rabski. 

„M a tec zk a ” .  (Z  1  portretem).  Albin  Pawłowski. 

„N o w a   nauka” .  (Z  7  ilutsr.  i  8  portretami). 

Światowy.

„W iz y o n e rstw o ” .  A.  Miecznik.

„S zew c  —  Głodom ór” .  (Z  8  ilostr.)  A.  Br. 

„B a jk a ” .  Michał  Maryan  Poznański.

„Zaszu m i  las44.  Powieść  Gabryeli  Zapolskiej. 

„P o lsk a  sztuka  stosow ana” .  (Z  7  ilustr,)

Ant.  Chołoniewski.

„Śniadanie  Cesarza” .  (Z  2  ilustr.)

Wacław  Gąsiorowski.

„K a ry k a tu r y   Sichulsk iego” .  (Z  2  ilustr.)  Ch. 

„N ow a  opera  polska  i  jej  tw órca” . 

(Z  1  ilu- 

stracyą  i  1  portr.)  J.  R —g.

„P rzed   premierą  Candidy” .  (Z  1  portr.)

Tadeusz  Rittner.

„U p iór” .  Władysław  Orkan.

„N a   ta fli  lod ow ej” .  (Z  1  ilustr.)

„K a m iń sk i  w  F ilh arm on ii” .  (Z  4 portr.)  5. 

„Z e  sztu k i” .  Wankie.

„Feljeton  W a rsz a w sk i” .  (Z  2  portr.  i  1  ilustr.)

Vivus.

„D eb iu t” .  (Z  1  portr.)  J.  R —g.

„Z a targ  m ięd zy  D yrek cyą  teatrów   a  k r y ­

ty k ą ” .

Nasza  karta  album ow a.  K siążk i  nadesłane. 

N ekrolog.  Nadesłane.

O D D Z IE LN E   IL U S T R A C Y E :

Portret.  Henryka  Piątkowskiego.  Z  za  kulis  teatru; 

Wielkiego.  Znikająca  Warszawa.

W  Odesie.  Srebrne  wesele.



Wydawcy:

Tow.  Akc.  S.  O rgelbranda  S-ów.



Redaktor:

Stefan  Krzyw oszew ski.



NEKROLOGJa

Ś .   p .  

Ludwik  Bogucki

b. Profesor b. 

Instytutu Go­

spód ar s twa 

M iejskiego  i 

Leśnictwa  w 

Marymoncic, 

następnie in­

nych  zakła­

dów, powsze­

chnie  szano­

wany i cenio­

ny, 


z m a rł 

przeżyw szy 

lat  78.

OBRAZY


do  zbiorów  i  galeryj.  W ystawa 

do  8-ej.  Bilet  roczny  rb.  l.fSalon 

St.  K u lik o w s k ie g o , 

Marszałkowska  129.  l-sze  piętro.

Treść  Ne  9  „Ś W IA T A ”   z  d.  3  Marca.

Redaktor  odpowiedzialny  na.Galicyę,:  Antoni  Chołoniewski,  Kralów,  ulica  Stachcwskiego  Ne  5.



Yüklə 44,29 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   13   14   15   16   17   18   19   20   21




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə