Władysław Tatarkiewicz Historia filozofii



Yüklə 1,57 Mb.
səhifə38/42
tarix23.11.2017
ölçüsü1,57 Mb.
#11942
1   ...   34   35   36   37   38   39   40   41   42

1. Poznanie polega na upodobnieniu podmiotu do poznawanego przedmiotu. Jest ono procesem receptywnym, który polega na tym, że przedmiot wraża w duszę swój "obraz" (species). To wrażanie obrazu w duszę odbywa się przy zetknięciu z przedmiotem, zetknięcie zaś odbywa się przez pośrednictwo zmysłów. Stąd pochodzi niezastąpiona rola zmysłów przy powstawaniu poznania.

Wszelkie tedy poznanie ludzkie jest pochodzenia empirycznego. Człowiek nie posiada idei wrodzonych. Także nie jest prawdą, abyśmy, jak tego chciała szkoła augustyńska, poznawali rzeczy przez ich wieczne prawzory (in rationibus aeternis); prawzorów tych bezpośrednio wcale nie oglądamy, nie mogą więc być środkiem (medium) poznania rzeczy. Nie iżby poznanie takie, jakie opisuje szkoła augustyńska, było niemożliwe. Możliwe jest, ale człowiekowi nie jest dane. Jest to poznanie właściwe "czystym inteligencjom", które nie mają ciał i zmysłów; jest to poznanie aniołów, ale nie ludzi.

2. Władze poznawcze człowieka są bądź zmysłowe, bądź umysłowe. Władze wyższe posługują się niższymi, więc umysłowe zmysłowymi. Od władz niższych, zmysłowych,

musi się też rozpoczynać proces poznania. W doczesnym życiu (secundum praesentis vitae statum) umysł, złączony z ciałem, nie może obejść się bez pośrednictwa zmysłów. Ale zmierza do umysłowego ujęcia rzeczy. Zaczyna od ujmowania konkretnych, jednostko-wych przedmiotów, ale dąży do poznawania ich ogólnych, istotnych własności; zaczyna od zmysłów, ale potem wybiega daleko poza zmysły; Tomasz pojmował empirycznie genezę poznania, ale nie jego kres. Posiadamy rozum i dzięki niemu poznanie postępuje naprzód na drodze abstrakcji.

Tomasz traktował rozum psychologicznie, jako władzę duszy, a nie, jak Awerroes, metafizycznie, jako oddzielną substancję. Wraz z Arystotelesem dzielił rozum na czynny i bierny. Rozum czynny sam nie jest właściwie władzą poznawczą; jest raczej jakby światłem, które padając na wyobrażenie wydobywa zawartą w nim istotność. Istotność tę poznaje rozum bierny, on dokonywa właściwego aktu poznawczego; zachowuje się wobec niej tak samo biernie, receptywnie, jak zmysły wobec obrazów zmysłowych. I ostatecznie wszelkie poznanie rozumowe, tak samo jak zmysłowe, jest receptywne.

Taka była ogólna teoria poznania Tomasza. Była ona odpowiednikiem jego hilemorficznego dualizmu, tak samo jak teoria poznania augustynistów była wyrazem ich czystego sptrytualizmu. Z tą teorią dostał się do scholastyki tok myśli trzeźwiejszy i bardziej liczący się z faktami niż ten, który panował w niej dotychczas.

B) Odrębność tej teorii poznania przejawiała się również w zagadnieniach szcze-gółowych:

a) Przedmioty materialne możemy poznawać rozumem. Posiadamy przeto o nich wiedzę ogólną i pewną. Pogląd ten Tomasza przeciwstawiał się teorii Platońskiej, dla której właściwym przedmiotem poznania rozumowego był świat niematerialny. Nato-miast Tomasz zastrzegał, że poznanie rozumowe jest zawsze ogólne; więc też rozumowo poznajemy tylko gatunki, a nie jednostki materialne.

b) Duszę własną poznajemy tylko pośrednio. Teza ta była wynikiem obiektywnej postawy Tomasza: uważał, jak Grecy, że dane nam są rzeczy zewnętrzne, a nie przeżycia wewnętrzne. Twierdził też, że poznajemy jedynie to, co rzeczywiste, a nie, co tylko poten-cjalne; poznajemy więc bezpośrednio jedynie czynności duszy, władze zaś duszy i samą duszę - wyłącznie na drodze refleksji. Tu przeciwieństwo ze szkołą augustyńską było najostrzejsze: ta bowiem twierdziła, że dusza poznaje siebie przez bezpośrednią intuicję; dla niej poznanie własnej duszy było poznaniem najpierwotniejszym, z którego wywodzi się wszelkie inne, nie wyłączając poznania przedmiotów zewnętrznych.

7. FILOZOFIA MORALNA. Wczesna scholastyka niewiele pracowała na polu filozofii moralnej w założeniu, że sprawy moralne są natury praktycznej, nie naukowej. Tomasz zaś do systemu włączył dział ten jako równoległy z filozofią teoretyczną.

Ze starożytnych doktryn dwie miały największy wpływ na etykę chrześcijańską: stoicki ascetyzm i neoplatoński ekstatyzm. Tomasz poszedł zupełnie inną drogą: poszedł za Arysto-telesem i jego etyką umiaru i rozumu. Wbrew tym, co przejęci dobrami wyższymi potę-piali niższe, Tomasz wraz z Arystotelesem cenił każde dobro i każdemu chciał wyznaczyć należne mu miejsce. Dla trafnego wyboru dóbr rozum musi poprzedzać wolę i kierować nią. Tomasz głosił więc pierwszeństwo rozumu i stał, wraz z Grekami, na stanowisku intelektualizmu, w stanowczym przeciwieństwie do woluntaryzmu augustyńskiej szkoły.

Ostateczny cel życia widział w szczęściu, ale szczęście pojmował zgodnie ze swą teocentryczną i intelektualistyczną filozofią; pojmował je jako poznanie, ale poznanie Boga. Poznanie bowiem jest najwyższą funkcją człowieka, Bóg zaś najdoskonalszym przedmiotem poznania.

Bóg był dlań ostatecznym celem i miarą czynów ludzkich. Pod tym względem tomizm nie różnił się od augustynizmu. Ale w analizie życia moralnego uwzględnił nie tylko osta-teczny cel, lecz i cele bliższe, a przez to przy ogólnej teocentrycznej postawie znajdował miejsce na badania empiryczne. W badaniach tych wzorował się na Arystotelesie, a zespo-liwszy jego subtelne pojęcia etyczne z chrześcijańską postawą wobec życia, stworzył system etyki o nieporównanej pełni i konsekwencji.

OGÓLNE WŁASNOŚCI TOMIZMU. To, co było w tomizmie nowe, nieoczekiwane, to oparcie filozofii chrześcijańskiej na doświadczeniu, tej filozofii głoszącej istnienie Boga, opatrzności, nieśmiertelnej duszy, wolnej woli. Iluminizm, nadprzyrodzone oświecenie umysłu, wiedza aprioryczna, wrodzona, intuicyjna, do której dotąd odwoływała się scho-lastyka, to wszystko jest niepewne i niepotrzebne, wystarcza doświadczenie.

Najogólniejszymi własnościami tomizmu były: dualizm Boga i świata, hilemorfizm, obiektywizm, empiryzm, uniwersalizm, realizm, intelektualizm.

Dualizmem między bytem absolutnym a względnym, między Bogiem a stworzeniem, tomizm przeciwstawiał się panteizmowi;

hilemorfizmem bronił jedności ludzkiej natury i przeciwstawiał się rozrywaniu duszy i ciała, dualistycznemu rozumieniu człowieka;

obiektywizmem, postawą umysłu zwróconą ku światu zewnętrznemu i przekonaniem, że rzeczy zewnętrzne są nam dane bardziej bezpośrednio niż wewnętrzne, przeciwstawiał się subiektywnej postawie mistyków i augustynistów;

empiryzmem, przekonaniem, że wszelka wiedza pochodzi z doświadczenia, przeciw-stawiał się augustyńskiemu aprioryzmowi;

uniwersalizmem, przekonaniem o wyższości ogółu nad jednostką, przeciwstawiał się indywidualizmowi, którego czas przyszedł jeszcze w XIII w.;

realizmem umiarkowanym przeciwstawiał się z jednej strony skrajnemu realizmowi platończyków, a z drugiej - nominalizmowi;

intelektualizmem, nauką o pierwszeństwie intelektu w poznaniu i działaniu, przeciw-stawiał się woluntaryzmowi Augustyna i emocjonalnej postawie mistyków.

Własności te sprawiły, że Tomasz należał raczej do mniejszości filozofów średniowiecz-nych; był bardziej wybitnym niż typowym myślicielem scholastycznym. Zwłaszcza, obiek-tywną i empiryczną postawą różnił się od wcześniejszej tradycji schelastycznej. Stworzył drugi typ scholastyki, który później bardzo się rozpowszechnił; należy jednak pamię-tać, iż przed Tomaszem, tzn. przed połową XIII w., typu tego nie było. Filozofię chrześci-jańską Tomasz jakby zbliżył z powrotem do filozofii starożytnej. Ściślej mówiąc, od jednego antyku, platońskiego, nawrócił do innego antyku, perypatetyckiego.

OPOZYCJA wyszła od panującej jeszcze w XIII w. "starej scholastyki", opartej na Augustynie. Spór o naukę Tomasza stał się najważniejszym sporem filozoficznym XIII wie-ku. Tomasz walczył na dwa fronty: z heterodoksalną i z ortodoksalną filozofią, zawerroizmem i z augustynizmem. On wystąpił przeciw awerroizmowi, a augustynizm wystąpił

przeciw niemu. Tomizm miał z augustynizmem wiele poglądów wspólnych; jako prawo-wierne systemy chrześcijańskie musiały być zgodne w swych tezach teologicznych. Nato-miast ich fundamenty filozoficzne były zupełnie różne, miały inną teorię poznania i inną psychologię. Tomizm został w szczególności zaatakowany za jedność formy, odrzucenie materii duchowej, uznanie materii za podstawę indywidualności, za potencjalność materii i odrzucenie rationes seminales, za teorię pośredniego poznawania duszy, za odrzucenie iluminizmu.

Tomasz miał przeciwników wśród duchowieństwa świeckiego; należał do nich Stefan Tempier, biskup paryski, który w r. 1277 potępił niektóre jego tezy, np. tezę o indywiduali-zującej materii. Miał przeciwników nawet wśród dominikanów; sam prowincjał angielski i arcybiskup kantuareński, Robert Kilwardby, w tymże 1277 roku odrzucił szereg doktryn Tomasza, np. naukę o jedności formy. Ale najwięcej oponentów miał Tomasz wśród fran-ciszkanów, najgoręcej broniących augustyńskiej tradycji; bojowo wystąpili przeciw niemu zwłaszcza trzej uczniowie Bonawentury: Peckham, który jako biskup potępił doktryny Tomasza w 1284 r., Middleton i de la Marę, autor specjalnego dzieła Correctorium fratris Thomae, w którym poddał krytyce 117 twierdzeń Tomasza.

UCZNIÓW I ZWOLENNIKÓW Tomasz miał przede wszystkim wśród dominikanów; należał do nich Ptolomeusz z Lukki, który wykończył pismo Tomasza De regimine principum, i Egidiusz z Lessines, który bronił przeciw Kilwardby'emu jego nauki o jedności formy. Wybitny myśliciel dominikański początku XIV w., Herveus z Nedellec (Natalis, zm. 1323 r.), autor Defensa doctrinae divi Thomae, bronił filozofii św. Tomasza, ale zarazem torował drogi dla krytycyzmu, który miał rozwinąć się w następnym stuleciu. Doktryna Tomasza dostała się również do zakonu augustianów przez Egidiusza Rzymianina (1247-1316), profesora Uniwersytetu Paryskiego, i do karmelitów przez generała zakonu Gerarda z Bolonii (zm. 1317). Także niektórzy profesorowie Uniwersytetu Paryskiego, księża świeccy, przejęli jego poglądy, zwłaszcza Piotr z Owernti (zm. 1305), który wykończył komentarze Tomasza do niektórych pism Arystotelesa. Nauka św. Tomasza opanowała przede wszystkim Paryż, główny ośrodek średniowiecznej nauki. Pod koniec zaś średniowiecza stolicą tomizmu stała się Kolonia. - Wszakże ci zwolennicy nauki Tomasza przyjęli ją na ogół tylko częściowo, przeważnie nawet pomijając to, co było własną koncepcją Akwinaty, wprowadzając zaś do niej obce pierwiastki z filo-zofii Augustiańskiej, z Arabów, z Dunsa Szkota. W XIII i nawet XIV w. tomizm był jeszcze poglądem mniejszości; a przy tym był to tylko tomizm częściowy.

Ale ostatecznie spór o filozofię Tomasza skończył się jej zwycięstwem. Znikły wątpli-wości co do jej prawowierności: potępienie z r. 1277 zostało uchylone przez biskupa parys-kiego w 1325 r. Tomasz zyskał sobie nazwę doctor communis. W r. 1567 przez papieża Piusa V został uznany za piątego doktora Kościoła.

Szkoła Tomasza, odkąd powstała, nie przestała już istnieć. Tradycje jej podtrzymywał przede wszystkim zakon dominikański, który na kapitułach generalnych w latach 1278- 1313 uznał oficjalnie naukę Tomasza za naukę zakonu, a jego samego za doctor ordinis. Od XVI zaś wieku potężny zakon- jezuitów - uznał ją również za swoją. Co więcej, Stolica Apostolska wielokrotnie od Jana XXII po Benedykta XV ogłaszała naukę Tomasza jako naukę Kościoła.

W czasach nowych dwukrotnie dokonał się nawrót do tomizmu. Pierwszy raz w XVI w.: wówczas powstał ruch usiłujący regenerować upadającą scholastykę przez powrót do Tomasza. Ruch ten, kierowany przez Towarzystwo Jezusowe, miał ośrodek w Hiszpanii, w najświetniejszych naówczas uniwersytetach Europy, jak Alhambra, Sala-manka, Koimbra. Nie odpowiadał jednak duchowi epoki, nie zdołał wyjść poza Hiszpanię, a i tu wygasł w XVII wieku. Przedtem wszakże wydał Franciszka Suareza (1548 - 1617), który wznowił naukę Tomasza, co prawda w formie swobodnej, pełnej odstępstw (nie ma realnej różnicy między istotą a istnieniem; - czysta materia mogłaby istnieć samodzielnie; - materia nie jest zasadą indywiduacji; - jednostki mogą być poznawane bezpośrednio; - dowód istnienia Boga przeprowadzony przez Tomasza jest niedostateczny), niemniej przyczynił się do tego, by naukę tę znów uczynić aktualną.

Drugi nawrót do nauki Tomasza nastąpił w drugiej połowie XIX w. Pobudką doń stała się encyklika Leona XIII Aeterni patris z 1879 r., zalecająca odnowienie filozofii w duchu Tomasza, oraz zainicjowana przez tegoż papieża Akademia św. Tomasza w Rzy-mie. Odtąd rozwija się filozofia pojęta na wzór Tomasza i znana pod nazwą "neotomizmu".
DUNS SZKOT
Ostatnia forma filozoficzna XIII wieku była wyrównaniem antagonizmu między dwoma głównymi obozami filozoficznymi stulecia: augustynizmem a tomizmem. Istota wyrówna-nia polegała na tym, że tomizmowi zostały uczynione możliwie największe ustępstwa, ale zasadnicza postawa została augustyńska. Inicjatywa wyszła od franciszkanów, którzy przyswoiwszy sobie zdobycze św. Tomasza zmodernizowali swą doktrynę; w ten sposób powstała "nowa szkoła franciszkańska". Twórcą nowej doktryny był Duns Szkot, od którego jest ona zwykle zwana skotyzmem.

POPRZEDNICY. Akcja Dunsa Szkota przygotowana była już w starej szkole augustyńskiej przez niektórych jej członków, którzy jeszcze przed Dunsem poddali się wpływom Tomasza: Wilhelm z Ware, nauczyciel Dunsa, wyprzedził go w opozycji przeciw tradycyj-nemu w szkole iluminizmowi. Najwybitniejszą zaś postacią między starą a nową szkołą, między Bonawenturą a Szkotem był:

HENRYK z GANDAWY, świecki ksiądz, od 1277 r. magister teologii Uniwersytetu Parys-kiego, zmarł w 1293 r. W teorii poznania pozostał wierny Augustyńskiemu przekonaniu, że siły przyrodzone nie wystarczają do poznania pełnej prawdy, którą można oglądać jedynie w świetle wiecznym przez specjalne oświecenie boskie. Głosił psychologiczne pierwszeństwo woli przed rozumem, bo rozum jest władzą bierną, a tylko wola jest czynna; ta przewaga psychologiczna rozrosła się u niego w metafizyczną przewagę dobra nad prawdą i w etyczną przewagę miłości nad poznaniem. Woluntaryzmem odnowił istotny punkt filozofii Augustyna, usunięty na drugi plan przez jego zwolenników w XIII wieku, i tym nade wszystko przygotował nowy augustynizm Szkota.

ŻYCIE I PISMA. Duns Szkot, ur. nieco przed 1270 r., zm. w 1308 r., był franciszkani-nem. Jego krótkie życie było całkowicie poświęcone nauce. Uczył się, a potem nauczał

w Oksfordzie; w 1304 r. udał się do Paryża, gdzie osiągnął doktorat teologii, a potem nauczał w latach 1305-1308; przeniesiony do Kolonii, zmarł tam niebawem. - Był jednym z najsubtelniejszych myślicieli średniowiecza; Kościół nadał mu tytuł doctor subtilissimus. Był umysłem przede wszystkim krytycznym. Dzieła jego, przeładowane polemiką i subtelnymi dystynkcjami, nie obejmowały już tak równomiernie i systematycz-nie całej pełni ówczesnych zagadnień, jak dzieła Tomasza.

Główne dzieło: komentarz do Sentencyj, zwany Opus Oxoniense. W Paryżu potem po-wstał drugi, krótszy od tamtego komentarz Reportata Parisiensia (lub Opus Parisiense). W Oksfordzie pisał również komentarze do Arystotelesa, mianowicie do jego pism logicz-nych, metafizycznych i psychologicznych. - Quaestiones disputatae super philosophiam, które długo uchodziły za dzieło Szkota, teraz nie są mu już przypisywane.

POGLĄDY. Poglądy Dunsa miały wiele wspólnego z poglądami Tomasza: nie mówiąc już o poglądach teologicznych, które pochodziły ze wspólnej tradycji kościelnej, jak cała koncepcja Boga i stworzenia, wspólne im były ponadto najogólniejsze pojęcia ontologiczne oraz poglądy epistemologiczne i psychologiczne, jak aposterioryzm w teorii poznania, odrzucenie teorii iluminacji, koncepcja uniwersaliów, podział funkcji psychicznych.

Mimo to wszystko zasadnicza postawa i tendencja Szkota była inna niż Tomasza; była tak różna, jak różni byli Augustyn i Arystoteles. Tomasz głosił głównie poglądy wspólne myśli chrześcijańskiej ze starożytną; Szkot zaś rozwijał swoiście chrześcijańskie motywy. W przeciwieństwie do obiektywnej postawy Greków i Tomasza, zajmował, podobnie do Augustyna, postawę introwersyjną; dzięki niej, modelując swe poglądy nie wedle rzeczy zewnętrznych, lecz wedle przeżyć wewnętrznych, doszedł do poglądów, które cechował indywidualizm i woluntaryzm, daleki od uniwersalistycznej i intelektualistycznej filozofii Tomasza.

1. PRZEWAGA WIARY NAD ROZUMEM. Szkot przejął od Arystotelesa i Tomasza pojęcie nauki; ale zastosowawszy je skrupulatnie, otrzymał odmienne wyniki. Do nauki należy to, co jest znalezione przez rozum, ale rozum nie wszystko znaleźć może, co mu przypisywał Tomasz. I Szkot, aczkolwiek zachował jego zasadę rozgraniczenia wiary i rozumu, jednakże przesunął ich granicę, znacznie redukując dziedzinę rozumu, a przez to rozszerzając dziedzi-nę wiary. Wedle Tomasza jedynie tajemnice wiary, jak np. Trójca św., nie mogą być dowie-dzione ; wedle Szkota zaś nie może być dowiedziona ogromna większość tez teologicznych. Tomasz dowodził, jakie Bóg ma własności, Szkot dowody te uważał za niedostateczne. Że Bóg jest rozumem i wolą, że cechuje Go niezmienność, nieskończoność, mądrość, wszechmoc, wszechobecność, prawdziwość, sprawiedliwość, miłosierdzie, opatrzność - w to wszystko należy wierzyć, lecz tego dowieść niepodobna. Nie można również dowieść nieśmiertelności duszy ani stworzenia duszy przez Boga, ani wykazać udziału Boga w dzia-łaniach stworzeń. Szkot nie kwestionował tych prawd, ale uważał je za prawdy objawienia i wiary, a nie rozumu i nauki.

Zaliczał wprawdzie do nauki niektóre tezy teologiczne, jak ta, że istnieje Bóg i że jest jeden, a nawet jak ta, bardziej sporna, że stworzył świat z niczego. Niemniej z aspiracji scholastyków, by wiarę przetworzyć w wiedzę, zrezygnował. Wyłom był przez to zrobiony i następnemu pokoleniu filozofów łatwo już było całą teologię wyłączyć z nauki. A i dla Szkota teologia przestała już być scientia proprie dicta, gdyż jej zasady nie wywodzą się ex evidentia rei. Nie zamierzał zresztą przez to poniżać jej wartości; prawda nadprzyrodzona, przekraczająca rozum, jest veritas solidissima, ma nawet stopień pewności niedostępny dla rozumu przyrodzonego. Analiza Szkota nie kwestionowała prawd teologicznych, ale kwestionowała zdolności rozumu i przez to, choć nie miała intencji sceptycznych, wiodła do sceptycyzmu. Przez swą postawę bardziej krytyczną niż konstrukcyjną Szkot był zwiastu-nem nowej epoki, zaczynającej się w XIV wieku, i dzieło jego stoi na pograniczu dwóch typów filozofii średniowiecznej: budującej i krytycznej, ufnej w rozum i tej, która zwątpiwszy w rozum zdała się na samą wiarę.

2. PRZEWAGA INTUICJI NAD ABSTRAKCJĄ. Szkot przejął w zasadzie teorię poznania Tomasza i tłumaczył poznanie nie odwołując się do nadprzyrodzonego oświecenia. W waż-nych jednak punktach, z powodu swej orientacji introwersyjnej, różnił się od Tomasza. Za równie pierwotne, jak akty postrzegania zewnętrznego, miał akty umysłu zwrócone ku samemu sobie i ujmujące przeżycia wewnętrzne. Różnił się więc poglądem na poznanie psychologiczne.

Ale także poznanie przedmiotów zewnętrznych pojmował inaczej. Tomasz, wierny uniwersalistycznemu poglądowi Greków, twierdził, że rozum poznaje jedynie gatunki; Szkot, przeciwnie, przypisywał rozumowi również zdolność poznawania jednostek. Ale też inaczej pojmował funkcje rozumu: zaprzeczał, jakoby poznanie rozumowe miało cha-rakter wyłącznie abstrakcyjny. Abstrakcyjne poznanie rzeczy musi być zawsze poprzedzone przez intuicyjne; tylko przez intuicję, a nie przez abstrakcyjne rozumowanie można stwierdzić istnienie i obecność rzeczy. Nie pojmował intuicji mistycznie, lecz jako akt bezpośredniego poznania przedmiotu obecnego.

Intuicja daje poznanie indywidualne i egzystencjalne, ale za to przypadkowe, bo istnienie nie należy do istoty rzeczy skończonych. Wiedza abstrakcyjna, przeciwnie, abstrahując od obecności rzeczy i ich indywidualnych cech, poznaje za to ich właściwości powszechne i istotne. To rozróżnienie dwóch rodzajów poznania, wprowadzone przez Szkota, stało się odtąd powszechną własnością scholastyki.

3. PRZEWAGA JEDNOSTKI NAD OGÓŁEM. Szkot nie mógł nie kłaść nacisku na jednostko-we, intuicyjne poznanie, gdyż był przekonany, że natura bytu jest jednostkowa. Zerwał ze starożytnym uniwersalizmem, dla którego byt, a przynajmniej istota bytu była ogólna; stał się rzecznikiem indywidualizmu metafizycznego; dla niego indywidualność była nie wtórną, lecz podstawową cechą bytu. Może doprowadziły go do tego względy natury metafizyczno-religijnej (osnową chrystianizmu jest nie gatunek ludzki, lecz indywidualna dusza i jej zbawienie); a może po prostu - zdrowy rozsądek.

Tego prostego stanowiska nie wyrażał w prosty sposób, ale w Arystotelesowsko-scholastycznym języku. Język ten nazywa "formą" istotny czynnik rzeczy, otóż Szkot twierdził, że forma gatunkowa (ąuidditas) nie może być jedyna, lecz że istnieje poza tym w każdej rzeczy forma indywidualna (haecceitas): to była scholastyczna formuła indywidualizmu. Indywidualne cechy nie są rzeczą materii, jak chciał Tomasz, lecz rzeczą formy; w języku scholastycznym: forma jest principium individuationis.

Indywidualizm Szkota nie był wszakże skrajny. Mówił, że istnieją jedynie konkretne jednostki, ale nie mówił, że ogóły to tylko fictiones intellectus: to było dopiero stanowisko następnej generacji filozofów. Dla Szkota ogóły były w rzeczach: przejął realistyczne stanowisko Tomasza. Ale poszedł dalej w realizmie: przypuszczał, że wszystko, co zawarte jest w pojęciu, znajduje się też w rzeczy; wszelki modus intelligendi pojmował jako modus essendi. Wielkości geometryczne, punkty i linie miał za istniejące realnie w rzeczach.

Mnożył dystynkcje pojęciowe i wszystkie przypisywał rzeczom. Łączył indywidualizm z po-jęciowym realizmem.

Doszedł tak do uznania w rzeczy mnogości form, którą Tomasz uważał za niemożliwość, w przekonaniu, że jedna rzecz może mieć tylko jedną istotę. Mnogość form była potrzebna Szkotowi szczególniej w psychologii, uważał bowiem za niezbędne oddzielenie czynnika duchowego od biologicznego; jeśli dusza jest formą ciała organicznego, to musi być formą podwójną, duchową i cielesną. Łączenie ich było puścizną starożytności, chrześcijańscy filozofowie walczyli dawno o ich oddzielenie, ale w XIII wieku, po recepcji Arystotelesa groziło, że to, co oddzielili, będzie znów utożsamione.

4. PRZEWAGA WOLI NAD MYŚLĄ. Teorię, że poznanie jest dziełem abstrakcyjnego rozumu, Szkot ograniczył podwójnie. Wykazywał najpierw, że ma w nim udział intuicja. Po wtóre zaś, że ma w nim udział - wola. Tomasz twierdził, że rozum kieruje wolą, Szkot temu prze-czył. Aktów woli nic nie może wyznaczać, gdyż z natury swej jest ona wolna, jest movens per se. Rozum nie może więc kierować wolą, natomiast - wola może kierować rozumem. Kierując zaś rozumem wola do działań jego, przede wszystkim do poznania, wprowadza moment aktywności i wolności. Powstała przez to szczególna koncepcja poznania: zainicjował był ją niegdyś Augustyn, teraz rozwinął ją Szkot. Aby zmniejszyć jej paradoksalność, odróżnił cognitio prima i secunda; przyznawał, że pierwsze stadium poznania odbywa się bez udziału woli, ale twierdził, że drugie odbywa się zawsze z jej udziałem. Zmieniona też została ocena władz umysłu. Wola, jako wolna, jest najdoskonalszą z władz. Poznanie nie jest najwyższym celem życia, jak chcieli intelektualiści; prawda jest tylko jednym z dóbr. Nie poznanie, które jest procesem na wskroś biernym, lecz wolna wola upodabnia i zbliża człowieka do Boga. Nie rozum, lecz wola stanowi istotę duszy. Prymat woli, najzupełniej obcy filozofii starożytnej, był motywem swoiście chrześcijań-skim i wystąpił mocno u Augustyna, u jego następców pod wpływem źródeł starożytnych zeszedł na drugi plan, ale powrócił znów u Szkota.

Skoro wola jest władzą najdoskonalszą, to musi posiadać ją istota najdoskonalsza; należy więc Boga pojmować jako wolę. Taki pogląd miał daleko idące konsekwencje: cechą woli jest wolność, więc Bóg jest wolny w swych wyrokach. Wprawdzie Szkot zastrze-gał, iż Bóg nie mógłby tworzyć rzeczy sprzecznych i niemożliwych (np., by 3+2 nie było 5) ani sprzeciwiać się dwom pierwszym przykazaniom dekalogu, i że w tym leży granica wolności Boga; ale zresztą wolność Jego jest nieograniczona, voluntas sua est prima regula. Nie ma reguł dobra, do których musiałby się stosować, by dzieło Swoje uczynić dobrym. "Bóg może inną regułę ustanowić jako słuszną, bo gdyby inna była przezeń ustanowiona, to inna byłaby słuszna". Prawdy są prawdami tylko dlatego, że Bóg je ustanowił; co dla nas jest konieczne, to dla Boga było rzeczą wolnego wyboru. Ostateczną tedy osnową bytu nie jest konieczność, lecz wolność. Prawda i dobro nie są w swych podstawach obiektywne i niewzruszone, bo Bóg może je ustanawiać arbitralnie.


Yüklə 1,57 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   34   35   36   37   38   39   40   41   42




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə