BARTOSZ MITKIEWICZ
164
[4]
stopniu dowartościować w nim rolę Chrystusa. To otwiera drogę nie
tylko do właściwego zrozumienia postulowanego przez Wyszyńskiego
„zatrzymania w myśleniu” (o tym traktuje trzeci punkt), lecz również
stanowi fundament jego patrzenia na wielorakie problemy epoki, w któ-
rej żył. Na zakończenie, w czwartym punkcie przedstawiam implikacje
pedagogiczne płynące z przeprowadzonych analiz.
W SPRAWIE DUCHOWEJ KONDYCJI
WSPÓŁCZESNEGO CZŁOWIEKA
Człowiek od zawsze poszukuje odpowiedzi na pytanie o to, kim jest,
co powinien robić i po co żyje. Z jednej strony wie, że jest stworzeniem
wyjątkowym, które różni się od innych tym, że nie może istnieć bez
myślenia. Jednak wprowadzony przez Kartezjusza podział na res co-
gitans (rozum) i res extensa (ciało) nie tylko rozbił jedność działania
i myślenia, lecz również nie sprzyja samemu życiu; człowiek bowiem
znalazł się w niebezpieczeństwie utraty celu swojego życia, zagubienia
motywacji do rozwoju oraz poszukiwania mądrości
6
. W odniesieniu do
religii oznacza to pojawienie się tak zwanej kultury laickiej, która reli-
gijność traktuje jako zniewolenie i stara się „uwolnić” człowieka spod
jej wpływu przez dezawuowanie światopoglądu religijnego.
Czytając teksty Wyszyńskiego, natrafiamy na fragmenty stanowiące
niejako punkt wyjścia w jego myśleniu na temat duchowej (ale nie tylko)
kondycji współczesnego człowieka. Prymas wielokrotnie zwraca uwa-
gę, że ludzie unikają wysiłku refleksji, przez co dobrowolnie rezygnują
z poważnego elementu swojego życia. Stan taki można nazwać atrofią
myślenia. Trzeba ją wyraźnie odróżnić od „zatrzymania w myśleniu”.
To ostatnie bowiem oznacza jakby przystanięcie na chwilę po to, żeby
spokojnie coś przemyśleć. Potwierdzenie sytuacji nazwanej przeze mnie
atrofią myślenia odnajduję w przemówieniu Kardynała do lekarzy z dnia
23 marca 1969 roku. Powiedział wtedy między innymi: „Dyspensujemy
się od myślenia o sobie. Nie do ciebie należy myśleć. Kto inny pomyśli
6
Por. A. Kożyczkowska, Stefana Wyszyńskiego antropologia, dz. cyt., s. 136.
MYŚLENIE PRAKSEOLOGICZNE.
..
165
[5]
za ciebie […] Po cóż tracisz czas? Ty bądź robotem! Człowiek – to za
wiele! Wystarczy spec, dobry specjalista, dobry producent”
7
. Jeszcze
dobitniej to samo wyraził Prymas Tysiąclecia w słowach: „Wyczuwa
się niemal lęk przed rozumem i wolą człowieka: bodajby człowiek nie
myślał i nie pragnął; lepiej, aby raczej był zwierzęciem, głazem, rzeczą
niż osobą. Stąd nieufność do człowieka, do jego myśli, uczuć, pragnie-
ń”
8
. Zastanawiając się nad powodami takiego stanu rzeczy, pisał innym
razem: „Ludzie szukają łatwych i szybkich rozwiązań, aby ułatwić so-
bie życie. Tymczasem nie wolno przeskakiwać tej hierarchii, bo zawsze
będzie to kosztem człowieka”
9
. Rezygnacja z myślenia równa się, jego
zdaniem, rezygnacji z człowieczeństwa.
Mimo że zaproponowany przeze mnie zwrot „atrofia myślenia” jest
pewnym przerysowaniem i upraszcza problem, to jednak – według mnie
– trafnie oddaje zagrożenie, jakie dostrzegał Wyszyński już w okresie
międzywojennym. Również dziś nietrudno zauważyć, że myśli przebie-
gające błyskawicznie przez głowę nie mają porządku same z siebie, lecz
muszą zostać uporządkowane przez myślący podmiot. Jeśli tak się nie
stanie, to jak szybko powstały, tak szybko przeminą.
Do nazwania stanu będącego z jednej strony przeciwieństwem atrofii
myślenia, z drugiej jednak jego konsekwencją, chciałbym użyć wyra-
żenia „entropia działania”, czyli nadmierny aktywizm. W tym miejscu
odwołam się do słów wypowiedzianych przez Kardynała w kazaniu za-
7
S. Wyszyński, Ratujmy nasze człowieczeństwo i życie dzieci narodu, [w:] tenże,
Idzie nowych ludzi plemię, Pallottinum, Poznań 2001, s. 31.
8
Tamże.
9
S. Wyszyński, Podstawowy warunek sprawiedliwości na świecie: Nie zabijaj!,
[w:] tenże, Idzie nowych, dz. cyt., s. 78. W wielu miejscach, mówiąc o lękach współ-
czesnego człowieka, Ksiądz Prymas przywoływał doświadczenia II wojny światowej,
jej skutków i dramatycznych odkryć dotyczących złej strony ludzkiej natury. W jednym
z kazań mówił: „Chodzi o to, by człowiek nie był bestią, a człowiekiem, by wyzbył się
tego, co w nim złe, by w każdym odbijało się światło Bożego oblicza – to jest uczłowie-
czanie człowieka. Rzućmy okiem na to powojenne Ezechielowe pole, na którym piętrzą
się kości samobójców i bankrutów moralnych, co sami udusili się w swoich nieprawo-
ściach. Patrzmy na stosy trupów zagazowanych, pobitych, umęczonych w lagrach i wię-
zieniach” (S. Wyszyński, Środki Bożego awansu człowieczeństwa i chrześcijańskiego
humanizmu, [w:] tenże, Idzie nowych, dz. cyt., s. 28).
BARTOSZ MITKIEWICZ
166
[6]
tytułowanym Bogom produkcji. Mówił tam: „Współcześnie, pod wpły-
wem żądzy zysku i przesadnej wiary w skuteczność pracy, zwyciężyła
w świecie zasada «produkcji dla produkcji». Wszystko zagłusza naczel-
ne hasło: Wytwarzać! Jak najwięcej wytwarzać!”
10
. Na tym tle coraz
wyraźniej dostrzec można potrzebę zatrzymania. Jego brak zaznacza się
obecnie w wielu dziedzinach życia: od edukacji, przez życie rodzinne,
aż po sferę pracy. Niekiedy nawet wydaje się, że człowiek współczesny
boi się zatrzymać i pomyśleć, żeby nie odkryć prawdy o sobie.
Druga para wyrażeń, za pomocą których rekonstruuję obraz współcze-
snego człowieka u Wyszyńskiego, to apateizm i indyferencja. Pierwszy
z nich jest neologizmem powstałym z połączenia słów „ateizm” i „apa-
tia”. Oznacza brak zainteresowania sprawami religijnymi, który wynika
z przekonania, że Bóg i religia są dla ludzkiego życia bez znaczenia.
Pomysłodawcą pojęcia apateizmu jest amerykański filozof Jonathan
Rauch, który użył go po raz pierwszy w 2003 roku w artykule zatytu-
łowanym Let It Be, czyli Niech się dzieje, co chce
11
. Autor wyjaśnia, że
apateizm nie ma nic wspólnego z ateizmem, ponieważ nie odnosi się do
tego, w co wierzymy, ale jak tę wiarę realizujemy. Paradoksalnie apa-
teistami są ludzie deklarujący wiarę w Boga, jednak de facto ta sprawa
obchodzi ich mało lub wcale. Zobojętnienie osiągnęło w nich taki po-
ziom, że nie uważają za żadną niekonsekwencję publicznego przyzna-
wania się do wiary przy jednoczesnym braku jakiejkolwiek formy życia
religijnego (kultu).
Chciałbym tę denotację opisanego powyżej pojęcia apateizmu roz-
szerzyć na inne obszary życia. Wydaje się bowiem, że wyrażająca się
w nim postawa nazwałbym ją, korzystając z amerykańskiego określenia
no problem nie ogranicza się tylko do religii, lecz jest wyrazem kry-
zysu dotykającego egzystencji współczesnego człowieka w całości.
Zasadność takiego rozszerzenia potwierdza analiza drugiego terminu
stopionego w pojęciu apateizmu, a mianowicie apatia.
10
S. Wyszyński, Bogom produkcji, [w:] tenże, Miłość i sprawiedliwość, dz. cyt.,
s. 311.
11
Por. J. Rauch, Let It Be, „The Atlantic Monthy” 5 (2003), s. 4-34.
Dostları ilə paylaş: |