„Duchowość w Polsce” 16 (2014)
ISSN 2081-4674 s. 165-175
––––––––––––––
Ks. Marek C
HMIELEWSKI
UFNOŚĆ W BOŻE MIŁOSIERDZIE
ODPOWIEDZIĄ NA CHOROBĘ HORYZONTALIZMU
1
Z łatwością obserwujemy, że w ostatnich dziesięcioleciach na całym świecie
upowszechnił się kult Bożego miłosierdzia według objawień św. Faustyny
Kowalskiej. Zewnętrzną tego oznaką jest obraz Jezusa Miłosiernego, który moż-
na spotkać niemal we wszystkich kościołach katolickich na świecie. Zawsze na
obrazie znajduje się wymowny podpis w języku danego kraju: „Jezu, ufam
Tobie!”. W powszechności tego kultu trzeba widzieć przejaw głębokiej tęsknoty
współczesnego człowieka za Bogiem „bogatym w miłosierdzie” (por. DiM 1),
dodatkowo wzmocnionej dręczącą go chorobą horyzontalizmu. O tej chorobie
cywilizacji euroatlantyckiej przełomu XX i XXI wieku wielokrotnie wspominał
św. Jan Paweł II, zaś w adhortacji apostolskiej Ecclesia in Europa dał wyczerpu-
jącą diagnozę tego zjawiska i zarazem wskazał skuteczne remedium. Jest nim
Jezus Chrystus, który przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie najpełniej
———————
Ks. dr hab. Marek C
HMIELEWSKI
, prof. KUL ‒ prezbiter diecezji radomskiej (wyświęcony
w 1983 roku), kanonik gremialny Kapituły Ostrobramskiej w Skarżysku-Kamiennej (sekretarz
Kapituły). Od 1988 pracownik naukowy Instytutu Teologii Duchowości KUL, w latach 2000-2006
jego dyrektor, od 2013 wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu; prodziekan
Wydziału Teologii KUL (2005-2008, 2008-2012, 2012-2016); od 2000 prezes Polskiego Stowarzy-
szenia Teologów Duchowości; w latach 2002-2011 i 2014-2017 członek zarządu Polskiego Towa-
rzystwa Mariologicznego; członek Towarzystwa Naukowego KUL i Lubelskiego Towarzystwa Na-
ukowego; od 2009 członek rady naukowej Journal of Religious Science „Soter” (Kowno, Litwa)
i dwumiesięcznika „Życie Konsekrowane”; od 2012 członek zwyczajny Międzynarodowej Akade-
mii Miłosierdzia Bożego i członek korespondent Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej
w Rzymie (PAMI); dnia 14.02.2013 otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Witolda
Wielkiego w Kownie; od lipca 2013 wiceprezes Fundacji Potulickiej. Autor licznych publikacji
z zakresu duchowości, w tym kilkunastu książek. Od 2003 roku w każdy czwartek w Radio Maryja
i TV Trwam prowadzi cykl audycji o duchowości „Duc in altum!” (dotychczas wyemitowano
ponad 620 kilkunastominutowych odcinków).
1
Niniejszy tekst ukazał się w wersji internetowej latem 2012 r. w: http://www.milosierdzie.pl/-
akademia/ftp/Marek-Chmielewski-Ufnosc-w-Boze-Milosierdzie-odpowiedzia-na-chorobe-horyzon-
talizmu.pdf
166
Ks. Marek CHMIELEWSKI
objawił tajemnicę Bożego miłosierdzia i „który żyje w Kościele jako źródło
nadziei dla Europy”, jak głosi podtytuł tego dokumentu. Jedynie ufność w Jego
miłosierdzie, do czego wzywa napis na obrazie, potrafi skutecznie leczyć zgubne
skutki horyzontalizmu.
1. Choroba horyzontalizmu
Czym jest zatem choroba horyzontalizmu? Jest ona równie groźna w swoich
psychiczno-duchowych skutkach, jak inne współczesne, cywilizacyjne choroby,
takie jak AIDS czy pracoholizm.
Trafną charakterystykę tego zjawiska dał św. Jan Paweł II na początku adhor-
tacji apostolskiej Ecclesia in Europa (z 28.06.2003), choć z nazwy wymienia je
tylko raz, w numerze 34. Pisze tam, że duchowni „na mocy swej posługi są po-
wołani, by w szczególny sposób celebrować Ewangelię nadziei, głosić ją i jej
służyć”. Szczególnie w obecnej sytuacji kulturowej i duchowej kontynentu euro-
pejskiego „są wezwani, by być znakiem sprzeciwu i nadziei dla społeczeństwa
chorego na horyzontalizm i potrzebującego otwarcia na Transcendencję”.
Już z samej nazwy tego zjawiska wynika, że horyzontalizm jest pewnego
rodzaju stylem życia opartym na światopoglądzie, który przejawia się w określo-
nych zachowaniach moralno-duchowych. U jego podstaw jest redukcjonizm an-
tropologiczny, który zdaje się nie uwzględniać transcendentnego wymiaru ludz-
kiej natury. Horyzontalizm polega zatem na sprowadzeniu całej ludzkiej egzy-
stencji do wymiaru doczesnego ‒ horyzontalnego, a tym samym na zanegowaniu
właściwego ludzkiej naturze otwarcia na to, co ją przekracza i ma charakter reli-
gijno-duchowy. Powoduje to u współczesnego człowieka poczucie zagubienia,
toteż ‒ jak pisze św. Jan Paweł II ‒ „tylu ludzi sprawia wrażenie, że są zdezorien-
towani, niepewni, pozbawieni nadziei…” (EiE 7). Właśnie utrata nadziei, to zda-
niem Papieża, zasadniczy przejaw choroby horyzontalizmu. Jedną z jego przy-
czyn, na którą wskazuje Święty, jest globalizacja, która choć jest postrzegana
przede wszystkim jako proces dotyczący polityki i ekonomii, to jednak wywiera
istotny wpływ na kulturę, w tym również na życie religijno-duchowe. Wpływ ten
może być jak najbardziej pozytywny, szczególnie wtedy, gdy otwiera nowe moż-
liwości rozwoju i współpracy, ale ‒ jak zauważa Ojciec Święty ‒ „może też oka-
zać się zjawiskiem szkodliwym, o poważnych konsekwencjach. Wszystko zależy
od pewnych zasadniczych wyborów, a mianowicie od tego, czy «globalizacja»
będzie służyć człowiekowi, i to każdemu człowiekowi, czy też wyłącznie rozwo-
jowi oderwanemu od zasad solidarności i współudziału oraz od odpowiedzialnie
stosowanej zasady pomocniczości”
2
.
———————
2
Jan Paweł II, Audiencja dla przedstawicieli związków zawodowych i przedsiębiorców
(2.05.2000), w: Jan Paweł II, Europa zjednoczona w Chrystusie. Antologia, wybór i opr. L. So-
snowski, G. Turowski, Kraków 2002, s. 362.
Ufność w Boże Miłosierdzie odpowiedzią na chorobę horyzontalizmu
167
Wśród przejawów choroby horyzontalizmu na pierwszym miejscu Papież
wymienia dość powszechne zjawisko utraty pamięci i dziedzictwa chrześcijań-
skiego. Przykładem tego jest między innymi usunięcie z preambuły Konstytucji
Unii Europejskiej invocatio Dei, a także sprzeczne z historyczną faktografią
przemilczanie doniosłego wkładu chrześcijaństwa w kulturę europejską. Po tej
linii idzie coraz częstsze, zwłaszcza w Europie Zachodniej, traktowanie architek-
tonicznych, i nie tylko architektonicznych, pomników kultury chrześcijańskiej
jako jedynie materialnych reliktów przeszłości. Z tej racji bez większych oporów
nadaje się im przeznaczenie sprzeczne z ich pierwotnym celem oraz charakterem,
nierzadko biorąc za jedyną przesłankę względy ekonomiczne. Na przykład za-
bytkowe kościoły zamienia się na muzea lub sale teatralno-wystawowe, a nawet
na lokale gastronomiczne. Natomiast jednoznacznie kojarzący się z liturgią
chrześcijańską chorał gregoriański, znajduje zastosowanie w muzyce rozrywko-
wej o wątpliwym moralnie przesłaniu ideowym. Nie inaczej dzieje się z symbo-
lami chrześcijańskimi, które celowo zawłaszcza się przede wszystkim po to, aby
prowokować i szokować.
Jak zauważa Papież, tej utracie pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego
towarzyszy „praktyczny agnostycyzm i obojętność religijna, wywołująca u wielu
Europejczyków wrażenie, że żyją bez duchowego zaplecza” (EiE 7). W rezulta-
cie „wielu ludzi nie potrafi już łączyć ewangelicznego przesłania z codziennym
doświadczeniem”, dlatego doznają oni licznych trudności w przeżywaniu osobi-
stej wiary we właściwym sobie kontekście społecznym i kulturowym. Wskutek
tego coraz częściej jesteśmy świadkami wydarzeń, podczas których współcześni
chrześcijanie przyjmują postawę wycofywania się i nie bronią swej tożsamości
oraz godności, gdy tymczasem środowiska fundamentalistyczne coraz agresyw-
niej narzucają własne przekonania światopoglądowo-religijne. Św. Jan Paweł II
zaznacza, że dochodzi nawet do takich sytuacji, w których deklarowanie swego
agnostycyzmu traktowane jest jako naturalny przejaw postępu i wyższej świa-
domości społecznej, natomiast „wiara wymaga uwierzytelnienia społecznego”,
które i tak nie znajduje powszechnej akceptacji (por. EiE 7).
Innym przejawem horyzontalizmu, ściśle związanym z utratą nadziei, jest ‒
zdaniem Papieża ‒ lęk przed przyszłością, nierzadko podsycany przez pełne fata-
lizmu wizje eschatologiczne. Przykładem tego może być rozpowszechniane
przez Patricka Geryla „proroctwo Oriona”, rzekomo oparte na tajemnej wiedzy
Majów, które przewidywało koniec świata na dzień 21.12.2012 roku, w związku
z tak zwanym przebiegunowaniem ziemi
3
. „Obraz jutra jest często bezbarwny
i niepewny ‒ pisze Papież. ‒ Bardziej boimy się przyszłości, niż jej pragniemy”
(EiE 8). Niepokojącą oznaką lęku przed przyszłością jest egzystencjalna pustka
i utrata sensu życia, szczególnie dręcząca młode pokolenie i znacznie utrudniająca
———————
3
Zob. http://www.howtosurvive2012.com/htm_night/home.htm [18.06.2011]; http://koniec-
swiata2012.com.pl/orion.html [18.06.2011].
168
Ks. Marek CHMIELEWSKI
mu podejmowanie definitywnych wyborów życiowych. Przekłada się to również
na spadek dzietności, zmniejszenie liczby powołań kapłańskich i do życia konse-
krowanego.
Kolejnym przejawem horyzontalizmu, wymienionym przez Jana Pawła II
w adhortacji Ecclesia in Europa, jest dość powszechna fragmentaryzacja egzy-
stencji, a także rozbicie i atomizacja życia społecznego. Jego bezpośrednim efek-
tem jest poczucie osamotnienia i wyobcowania. W Europie dostrzegalne jest, nie-
bezpieczne z punktu widzenia cywilizacyjnego, zjawisko rozpadu więzi rodzin-
nych, narastające konflikty etniczne, szerzące się postawy rasistowskie, a także
napięcia międzyreligijne. Do tego wszystkiego dochodzi zwykły egoizm, który
skłania do instrumentalnego traktowania i wykorzystywania człowieka, czego
najbardziej jaskrawym przykładem jest pornografia i wszelkiego rodzaju komer-
cjalizacja erotyki, nie mówiąc o mobbingu, współczesnych formach niewolnic-
twa i „handlu żywym towarem”
4
.
W zarysowanej tu charakterystyce zjawiska horyzontalizmu nie trudno
dostrzec „dążenie do narzucenia antropologii bez Boga i bez Chrystusa” (EiE 9).
Horyzontalizm czyni bowiem człowieka absolutnym centrum rzeczywistości, co
paradoksalnie sprawia, że zanegowana zostaje niezbywalna wartość i godność
osoby. W miejsce personalizmu szerzy się nihilizm na polu filozofii, relatywizm
na polu teorii poznania i moralności, zaś pragmatyzm i cyniczny hedonizm
w strukturze życia codziennego. W rezultacie ‒ jak zauważa Ojciec święty ‒
„europejska kultura sprawia wrażenie «milczącej apostazji» człowieka sytego,
który żyje tak, jakby Bóg nie istniał” (EiE 9).
Ostatnio, na określenie takiej postawy, w publicystyce pojawił się termin
„apateizm”, który powstał z połączenia słów „ateizm” i „apatia”. Po raz pierwszy
użył go w 2003 roku Jonathan Rauch w swoim artykule w miesięczniku „The
Atlantic”
5
. Apateizm jest rodzajem intelektualnej ociężałości i przeżyciowej obo-
jętności wobec jakichkolwiek wartości religijnych. Jest więc rodzajem nihilizmu
połączonego z hedonizmem.
Opisane tu zjawiska oznaczają głęboki kryzys antropologiczny, który trawi
społeczeństwo europejskie. Dotkliwy głód nadziei współczesny człowiek usiłuje
zaspokoić w przestrzeni ziemskiej „zamkniętej na transcendencję”, bądź to ocze-
kując raju obiecywanego przez naukę i technikę, bądź naiwnie przyjmując gło-
szone przez sekty różne idee mesjanistyczno-apokaliptyczne, czy wreszcie ulega-
jąc konsumpcjonizmowi i hedonizmowi, które oferują błogostan wywołany nar-
kotykami lub odpowiednią formą muzyki oraz rozrywki wprowadzającej w trans.
W poszukiwaniu nadziei obywatel współczesnej Europy nierzadko pozwala się
———————
4
Zob. H. Wejman, Fragmentaryzacja egzystencji jako wyzwanie dla duchowości chrześcijań-
skiej, w: Kościół w życiu publicznym. Teologia polska i europejska wobec nowych wyzwań, red.
K. Góźdź i inni, Lublin 2004, t. 2, s. 161-166.
5
„The greatest development in modern religion is not a religion at all ‒ it’s an attitude best
described as «apatheism»”. J. Rauch, Let It Be, „The Atlantic” 2003, nr 5, s. 34.
Ufność w Boże Miłosierdzie odpowiedzią na chorobę horyzontalizmu
169
oczarować wschodnimi filozofiami, ezoteryczną duchowością i różnymi prądami
New Age (por. EiE 9)
6
.
Pomimo jednak rozległych procesów laicyzacji, obserwuje się ‒ jak zauważa
św. Jan Paweł II ‒ „powszechną potrzebę duchowości” (por. NMI 33). Można
w tym widzieć przejaw wielkiego głodu nadziei ze strony współczesnego czło-
wieka, a tym samym gotowość otwarcia się na Transcendencję. W tym miejscu
nasuwa się refleksja, że najbardziej adekwatną odpowiedzią na ów głód nadziei
jest ufność w Boże Miłosierdzie.
2. Natura ufności
Czym jest więc ufność, jako skuteczny środek przeciwdziałania duchowej
degradacji współczesnego człowieka? Odpowiedzi na to pytanie najczęściej szu-
ka się w Dzienniczku św. Faustyny, gdyż jest ona mistrzynią tej szczególnej cno-
ty. Nie mniej interesujące treści można znaleźć w pismach bł. Michała Sopoćki,
spowiednika i kierownika duchowego Świętej, którego poglądy z pewnością mia-
ły duży wpływ na jej rozumienie ufności.
W przeciwieństwie do ks. Sopoćki, s. Faustyna nie zbudowała systemu teolo-
gicznego, choć jej wypowiedzi, a szczególnie zanotowane słowa Pana Jezusa,
stanowią fundament współczesnej teologii Bożego Miłosierdzia. Ona po prostu
przedstawiała to, czego doświadczała, nie podejmując się typowych dla pracy
teologów uściśleń terminologicznych. Z tej racji, szukając odpowiedzi na pyta-
nie, czym jest ufność i jaką rolę odgrywa ona w pokonywaniu choroby horyzon-
talizmu, lepiej sięgnąć do myśli wytrawnego teologa Bożego miłosierdzia, jakim
bez wątpienia był ks. Sopoćko. Niemniej jednak określenie ufności w świetle
objawień zanotowanych przez krakowską Mistyczkę, pozwala lepiej uchwycić
samą tajemnicę Miłosierdzia Bożego.
W Dzienniczku rzeczownik „ufność” pojawia się 127 razy, z czego 38 razy
o ufności mówi sam Pan Jezus. Natomiast czasownik „ufać” użyty został 102
razy, w tym 10 razy przez Jezusa. Daremnie jednak byłoby szukać definicji tego
pojęcia. Pozostaje więc przywołanie najbardziej charakterystycznych opisowych
wyrażeń Świętej na ten temat. Jeśli chodzi o czasownik „ufać”, to występuje on
w dwóch zasadniczych funkcjach. Pierwsza, to zachęty i wezwania Jezusa, aby Mu
powierzyć siebie, zaś druga ‒ najliczniejsza ‒ to zapewnienia, a także wyznania
Świętej, że ufa ona Jezusowi i mocy Jego miłosierdzia oraz działaniu łaski. Po-
dobnie jest, gdy chodzi o rzeczownik „ufność”. Wielokrotnie s. Faustyna wyzna-
je Jezusowi, że choć nie rozumie Jego działania i przeżywa ciężkie doświadcze-
nia życiowe, to jednak nie przestaje Mu ufać. Nawet stwierdza dobitnie:
„Chociażbyś mnie zabił, ja Ci ufać będę” (Dz. 77; por. Dz. 73, 148, 190, 1192).
———————
6
Zob. A. Siemieniewski, Poszukiwanie ezoterycznych duchowości, w: Kościół w życiu
publicznym, s. 175-183.
170
Ks. Marek CHMIELEWSKI
Pomimo swej nędzy i słabości nie wątpi w to, że Jego miłosierdzie może uczynić
ją świętą (por. Dz. 1333, 1730). Odpowiedzią na ten heroizm ufności Świętej są
zapewnienia ze strony Pana Jezusa o tym, że jej ufność i miłość krępują jego
sprawiedliwość, opóźniając karanie ludzkości (por. Dz. 198). W pewnym więc
sensie uzależnia się On od jej ufności (por. Dz. 548, 718). Taką heroiczną posta-
wę ufności, która ma być przykładem dla innych, Jezus czyni swoistym „naczy-
niem” do czerpania z morza miłosierdzia Bożego
7
.
To samo, co św. Faustyna opisuje w Dzienniczku językiem doświadczenia
duchowego, jej spowiednik i kierownik duchowy ‒ bł. Michał Sopoćko wyraża
językiem teologii. Ufność samą w sobie, zarówno na płaszczyźnie naturalnej, jak
i nadprzyrodzonej, określił jako „spodziewanie się czyjejś pomocy”, co ściśle
wiąże się z wiarą, nadzieją i miłością, jak również z cnotą męstwa i wielkodusz-
ności
8
. O ile nadprzyrodzona cnota nadziei, w rozumieniu ks. Sopoćki, polega na
dążeniu do dobra przyszłego, czyli do szczęścia wiecznego, które człowiek może
osiągnąć tylko z miłosierdzia Boga, to ufność jest źródłem mocy do przezwycię-
żania wszelkich trudności i lęków o zbawienie własne oraz bliźnich
9
.
Na uwagę zasługuje różnica, jaką Błogosławiony dostrzega pomiędzy na-
dzieją a ufnością. Jego zdaniem „przedmiotem nadziei jest sam Bóg, a przedmio-
tem ufności jest obietnica Boga, że udzieli nam potrzebnej pomocy”
10
. Inaczej
mówiąc, teologalna cnota nadziei oznacza niezmienne pragnienie samego Boga
jako najwyższego dobra, natomiast ufność wyraża się w głębokim przekonaniu,
że On jako Najwyższe, upragnione Dobro, udzieli wszelkiej pomocy, aby z Nim
się zjednoczyć na zawsze. To przekonanie, że Bóg nigdy nie odmawia swojej
pomocy, wiąże się z cnotą męstwa, wzmacnia wolę i czyni ją odporną na różne
przeciwności, jednocześnie dysponując ją do spokojnej gotowości na przyjęcie
wszystkiego, co Bóg daje, nawet jeśli okazuje się to trudne. U fundamentów
takiej postawy ufności jest prawda o miłosierdziu Boga, którą odkrywa się
i przyjmuje mocą teologalnej cnoty wiary
11
.
Opisana tu postawa ufności ma swe uzasadnienie w Piśmie Świętym. Jest
tam mowa o ludziach, którzy pomimo całej swej ograniczoności i grzechów, za-
ufali Bogu w krytycznych momentach swego życia, dzięki czemu zdołali poko-
nać różne przeciwności, a nawet odnieść zwycięstwo. Za przykład niech posłuży
———————
7
„Łaski z mojego miłosierdzia czerpie się jedynym narzędziem, a jest nim ‒ ufność”.
Dz. 1578; por. Dz. 1602.
8
M. Sopoćko, Miłosierdzie Boga w dziełach Jego, t. 3, Rzym-Paryż-Londyn 1962, t. 3, s. 189;
„Nie stanowi ona [ufność ‒ przyp. M. Ch.] cnoty osobnej, lecz jest warunkiem koniecznym cnoty
nadziei oraz częścią składową cnoty męstwa i wielkoduszności. Ponieważ ufność wypływa z wiary,
potęguje nadzieję i miłość, a oprócz tego w ten lub inny sposób wiąże się z cnotami moralnymi,
dlatego można nazwać ją podkładem, na którym cnoty teologiczne łączą się z moralnymi”. Tamże.
9
Por. Ufność kapłana w miłosierdzie Boże, „Głos Kapłański” 13(1939), s. 299.
10
Skutki ufności, „Współczesna Ambona” 7(1952), s. 136.
11
Miłosierdzie Boże a ufność, „Słowo” 1939, nr 18, s. 2.
Ufność w Boże Miłosierdzie odpowiedzią na chorobę horyzontalizmu
171
król Dawid w walce z Goliatem (por. 1 Krl 17,45). Doświadczywszy mocy
Bożego miłosierdzia w tym krytycznym dla siebie momencie, potem wielokrot-
nie w psalmach i pieśniach zachęcał innych, aby zaufali Bogu (por. Ps 25,2;
27,14; 42,6; 43,5; 56,12; 86,2; 116,10; 144,2). Do ufności w Bożą pomoc wzy-
wał sam Pan Jezus, niekiedy także wypominając brak wiary i zaufania względem
Boga, jak to miało miejsce w przypadku św. Piotra, który krocząc po falach nagle
zwątpił (por. Mt 14,31). Tymczasem „błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie
zwątpi” ‒ mówi Pan Jezus (Mt 11,6; 21,21). Zachętę do ufności usłyszeli również
uczniowie w czasie Ostatniej Wieczerzy. Wtedy bowiem Chrystus zapowiedział
im cierpienie, jakie stanie się ich udziałem, a jednocześnie wskazał na ufność,
która pozwoli im przezwyciężyć ciężar tych utrapień: „Na świecie doznacie
ucisku, ale ufajcie, Jam zwyciężył świat” (J 16,33).
Bazując na Objawieniu, ks. Sopoćko pisał, iż ufność „jest hołdem złożonym
miłosierdziu Bożemu. Kto spodziewa się pomocy od Boga, wyznaje, że jest On
wszechmocny i dobry, że może i chce nam tę pomoc okazać, że On jest przede
wszystkim miłosierny”. A zatem „nic nie przynosi Boskiej Wszechmocy tyle
chwały jak to, że Bóg czyni wszechmocnymi tych, którzy Mu ufają”
12
.
Zdaniem Błogosławionego tak rozumiana ufność powinna być nadprzyro-
dzona, zupełna, czysta, mocna i wytrwała
13
. Oznacza to, że najważniejszą cechą
doskonałej ufności jest to, iż ma ona wypływać z Bożej łaski i na Bogu się opie-
rać. Natomiast całkowicie przeciwna jest jej zbytnia pewność siebie i opieranie
się wyłącznie na swoich zdolnościach, talentach i roztropności. Wobec takiej po-
stawy, którą znamionuje grzech pychy, Bóg może cofnąć swoją pomoc, a przez to
obnażyć słabość i bezbronność człowieka. Ponadto ufność ma być niezachwiana,
wytrwała i mocna, czym sprzeciwia się małoduszności i zuchwalstwu w życiu
duchowym. Człowiek małoduszny traci bowiem odwagę postępowania w do-
brym i łatwo popada w zło. Zuchwalstwo zaś, które polega w tym przypadku na
liczeniu jedynie na działanie Boga bez własnego wysiłku, także prowadzi do
upadku przez brak czujności i lekkomyślne narażenie się na pokusy lub podej-
mowanie się zadań, które przerastają siły człowieka i do których nie został on
przez Boga powołany. Tymczasem właściwie ukształtowana ufność powinna
łączyć się z bojaźnią Bożą, która polega na tym, iż człowiek boi się obrazić Ojca
w niebie, przede wszystkim ze względu na miłość do Niego. Taka bojaźń jest da-
rem Bożym (por. Rz 8,15; 2 Tm 1,7). A zatem bojaźń Boża połączona z ufnością
staje się pokorna i mężna, zaś ufność w łączności z bojaźnią Bożą jest silna
i skromna
14
.
———————
12
Miłosierdzie Boga w dziełach Jego, t. 3, s. 191. 193.
13
Zob. Tamże, t. 3, s. 193-198; tenże, Wielbijmy Boga w Jego Miłosierdziu, Wisconsin 1958,
s. 15; tenże, Miłosierdzie Boga w dziełach Jego, t. 4, Paryż 1967, s. 26-29.
14
„Aby łódź żaglowa płynęła ‒ wyjaśnia Błogosławiony ‒ potrzeba wiatru i pewnego ciężaru,
któryby ją zanurzał w wodzie, aby się nie wywróciła. Tak i nam potrzeba wiatru ufności i ciężaru
172
Ks. Marek CHMIELEWSKI
Ufność ‒ zdaniem ks. Michała Sopoćki ‒ domaga się nawrócenia i pokuty,
bez których byłaby ona iluzją i jawną obrazą Boga, ściągającą na grzesznika
słuszną karę. „Bóg nie byłby Bogiem ‒ pisze Błogosławiony ‒ gdyby okazywał
swe Miłosierdzie tym, którzy wcale nie chcą pokutować i ufać Jego nieskończo-
nemu Miłosierdziu”
15
. Ponadto ufność winna łączyć się z tęsknotą za życiem
wiecznym, którego sednem jest zjednoczenie z Jezusem w Jego królestwie i do-
znawanie spełnienia tych Bożych obietnic, których „ani oko nie widziało, ani
ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć [ …]” (1 Kor 2,9).
Tak rozumiana ufność, będąca przede wszystkim „hołdem złożonym miło-
sierdziu Bożemu, które nawzajem darzy ufającego siłą i męstwem do pokonania
największych trudności”
16
, usuwa smutek i przygnębienie. Jest bowiem przyczy-
ną radości nawet w najtrudniejszych doświadczeniach życia. Ponadto jej owocem
jest pokój wewnętrzny, którego źródłem może być tylko Bóg. Żadne dobro świa-
ta nie może zapewnić takiego pokoju, jaki sprawia ufność.
3. Przyjęcie daru Bożego Miłosierdzia
Św. Faustyna Kowalska w Dzienniczku w 1937 roku zapisała, że Pan Jezus
polecił jej, aby ćwiczyła się w trzech stopniach miłosierdzia. Są to: uczynek
miłosierny, słowo miłosierne i modlitwa o Boże Miłosierdzie (Dz. 163; por. Dz.
1158). Nawiązał do tego św. Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Ojczyzny
w 1997 roku w przemówieniu do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia
w krakowskich Łagiewnikach. Powiedział wówczas: „Dzisiejszy człowiek po-
trzebuje waszego głoszenia miłosierdzia; potrzebuje waszych dzieł miłosierdzia
i potrzebuje waszej modlitwy o miłosierdzie. Nie zaniedbujcie żadnego z tych
wymiarów apostolstwa”
17
.
Te słowa są wiernym echem stwierdzenia, zawartego wcześniej w encyklice
Dives in misericordia, w której czytamy, że „Kościół żyje swoim autentycznym
———————
bojaźni. Bez ufności wpadamy w oziębłość, a bez bojaźni rozbijamy się o skałę zarozumiałości”.
Miłosierdzie Boga w dziełach Jego, t. 3, s. 195.
15
Tenże, Ufność a pokuta, „Współczesna Ambona” 7(1952), s. 324.
16
Tenże, Miłosierdzie Boga w dziełach Jego, t. 3, s. 197; „Gdy okręt wśród srożącej się burzy
utraci maszt, liny i ster, a spienione fale pędzą go na skały, gdzie mu grozi rozbicie, wówczas
strwożeni żeglarze uciekają się do ostatecznego środka; spuszczają kotwicę, by się okręt zatrzymał
i uchronił od roztrzaskania. Taka kotwicą jest dla nas ufność w pomoc Bożą. Często dusza, jak sta-
tek wśród burzy, traci wszystko, co stanowi jej siłę, piękność i wartość: maszt wiary żywej został
strzaskany, liny miłości Bożej porwane, całe mienie ‒ to jest dobre uczynki ‒ wyrzucone i zdaje się
już grozić ostateczne rozbicie. Ale w duszy została jeszcze kotwica ufności, którą zaczepić się ona
może o dno miłosierdzia Bożego i zostanie w ten sposób ocalona. Dlatego też w świecie starożyt-
nym kotwica była symbolem ufności”. Tenże, Wielbijmy Boga w Jego Miłosierdziu, s. 14.
17
Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki. Przemówienia z Pielgrzymki Apostolskiej Ojca
Świętego do Polski w 1997 roku, Ząbki 1997, s. 125.
Ufność w Boże Miłosierdzie odpowiedzią na chorobę horyzontalizmu
173
życiem, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie ‒ najwspanialszy przymiot Stwórcy
i Odkupiciela” (DiM 13), a jednocześnie stara się to miłosierdzie czynić w odnie-
sieniu do wszystkich ludzi (por. DiM 14). Apel o głoszenie prawdy o Bożym
miłosierdziu Papież powtórzył podczas ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny przy
okazji poświęcenia bazyliki-sanktuarium. Stwierdzając, że „nie ma dla człowieka
innego źródła nadziei, jak miłosierdzie Boga”, powiedział: „Pragniemy z wiarą
powtarzać: Jezu, ufam Tobie! To wyznanie, w którym wyraża się ufność we
wszechmocną miłość Boga, jest szczególnie potrzebne w naszych czasach, w któ-
rych człowiek doznaje zagubienia w obliczu wielorakich przejawów zła. Trzeba,
aby wołanie o Boże miłosierdzie płynęło z głębi ludzkich serc, pełnych cierpie-
nia, niepokoju i zwątpienia, poszukujących niezawodnego źródła nadziei”
18
.
Tymczasem ‒ jak wspomniano na wstępie ‒ na przełomie XX i XXI wieku
obserwuje się dość powszechne zjawisko horyzontalizmu w postaci utraty nad-
przyrodzonej perspektywy, a tym samym nadziei, zarówno w wymiarze docze-
snym, jak i wiecznym. Skutkuje to także odmową przyjęcia daru Bożego miło-
sierdzia. Problem ten dostrzegł św. Jan Paweł II w encyklice Dives in misericor-
dia, pisząc, iż „umysłowość współczesna, może bardziej niż człowiek przeszło-
ści, zdaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia, a także dąży do tego, ażeby samą
ideę miłosierdzia odsunąć ma margines życia i odciąć od serca ludzkiego. Samo
słowo i pojęcie «miłosierdzie» jakby przeszkadzało człowiekowi, który poprzez
nieznany przedtem rozwój nauki i techniki bardziej niż kiedykolwiek w dziejach
stał się panem…” (DiM 2). Jest to jeden z tych bolesnych przejawów niezrozu-
miałego misterium iniquitatis, kiedy człowiek obraża Boga i wyrządza sobie
szkodę o dalekosiężnych skutkach.
Nie należy się więc zniechęcać w głoszeniu prawdy o Bożym miłosierdziu,
podejmowaniu wielorakich czynów miłosierdzia, w których objawia się nieskoń-
czona miłość Boga, a nade wszystko w wypraszaniu dla siebie i dla całego świata
daru Bożego miłosierdzia. Jednym z pierwszych zadań w tym dziele jest wska-
zywanie na ufność. Jak czytamy w Dzienniczku św. Faustyny Kowalskiej, jest
ona naczyniem, którym czerpie się ze zdroju miłosierdzia (por. Dz. 327, 1485,
1487, 1578, 1602). Z samej swej natury ufność może więc skutecznie wyleczyć
współczesnego człowieka z choroby horyzontalizmu i apateizmu, gdyż domaga
się uznania Boga, który jest Ojcem bogatym w miłosierdzie. Pozostaje ona
w służbie żywej wiary, tym bardziej, że wzbudzenie w sobie aktu ufności, czyli
otwarcia się i przyjęcia Bożej pomocy na drodze zbawienia własnego i bliskich
sobie osób, zwykle przybiera formę modlitwy. Ta zaś, jak głosi starożytna formu-
ła Prospera z Akwitanii: lex orandi lex credendi, nie jest możliwa bez wiary (por.
KKK 1124). Każdy zatem, kto z ufnością wzywa Bożego miłosierdzia, okazuje
żywą wiarę i ją w sobie umacnia. W ten sposób przezwyciężając obojętność
———————
18
Jan Paweł II, Dzieła zebrane, t. 9: Homilie i przemówienia z pielgrzymek ‒ Europa, część 1:
Polska, Kraków 2008, s. 901.
174
Ks. Marek CHMIELEWSKI
religijną, człowiek współczesny otwiera się na rzeczywistość nadprzyrodzoną.
Jednocześnie wychodzi poza ciasne ramy horyzontalizmu, który tylko pozornie
zabezpiecza jego wolność. Natomiast jedynym i ostatecznym gwarantem ludzkiej
wolności jest Bóg-Stwórca (por. KKK 1730).
Zdaniem św. Tomasza z Akwinu, zarówno dary Ducha Świętego, jak i cnoty
wlane rozwijają się równocześnie „jak palce jednej ręki”
19
. Wynika z tego, że wraz
ze wzrostem wiary mocą ufności, umacnia się teologalna cnota nadziei i miłości.
Jak zauważa Benedykt XVI w encyklice Spe salvi, na kartach Biblii wiara
i nadzieja są nierozerwalnie ze sobą związane, do tego stopnia, że poznać praw-
dziwego Boga przez wiarę oznacza otrzymać nadzieję, która zbawia (por. Rz 8,24;
SS 3). „Wiara jest substancją nadziei” (SS 10), a dotyczy ona przede wszystkim
życia wiecznego. Wierzyć w życie wieczne, to mieć nadzieję na pełnię życia,
której pragnie cała ludzka natura. W tym kontekście ufność jest otwarciem na
Bożą hojność. Bóg bowiem, który jest Miłością, daje nie tylko poszczególne da-
ry, lecz daje Siebie, a więc zanurza każdego człowieka w swoje życie i w dyna-
mizm wspólnoty Boskich Osób Przenajświętszej Trójcy. Innymi słowy, człowiek,
z ufnością przyzywając Bożego miłosierdzia, odrywa się od poziomu doczesnej
egzystencji i zwraca się ku nieskończoności, jaką odkrywa w Boskiej Trójcy.
Również miłość wzrasta razem z wiarą i nadzieją, między innymi dlatego, że
jedna i druga mają wybitnie charakter wspólnotowy, miłość zaś ‒ jak uczy Bene-
dykt XVI w encyklice Caritas in veritate ‒ „stanowi zasadniczą siłę napędową
prawdziwego rozwoju każdego człowieka i całej ludzkości” (nr 1). Źródłem mi-
łości ‒ jak czytamy dalej w tej encyklice ‒ „jest krystaliczna miłość Ojca do Syna,
w Duchu Świętym. To miłość, która z Syna spływa na nas. […] Ludzie będąc
adresatami miłości Bożej, stali się podmiotami miłości i są powołani, by stać się
narzędziami łaski, by szerzyć miłość Bożą i tworzyć więzi miłości” (CiV 5).
Miłość Boga do człowieka, słabego i uwikłanego w grzech, ma postać szcze-
gólną, którą teologia określa mianem miłosierdzia (por. DiM 3). Doznając jej
w sposób realny, człowiek staje się zdolny do jej świadczenia wobec bliźnich
20
.
W ten sposób na nowo zawiązują się braterskie więzy, stale niszczone przez ego-
izm i grzech. W tym kontekście ufać, oznacza przyjąć Bożą miłość pochylającą
się nad cierpieniem, krzywdą, ubóstwem i „całą tą historyczną «ludzką kondy-
cją», która na różne, sposoby ujawnia ograniczoność i słabość człowieka, zarów-
no fizyczną, jak i moralną” (DiM 3).
Jej uosobieniem jest Jezus Chrystus. On bowiem przez swoje Wcielenie,
stając się „obrazem Boga niewidzialnego” (Kol 1,15), uwydatnia ten przymiot
Bóstwa, który już Stary Testament za pomocą różnych pojęć i słów określał jako
miłosierdzie. Można więc za św. Janem Pawłem II powiedzieć, że „On sam jest
———————
19
STh I-II, q. 68, a. 5; por. STh I-II, q. 66, a. 2.
20
Zob. W. Słomka, Miłosierdzie w chrześcijańskiej wizji człowieka, w: Miłosierdzie w posta-
wie ludzkiej („Homo meditans”, 5), red. W. Słomka, Lublin 1989, s. 68-76.
Ufność w Boże Miłosierdzie odpowiedzią na chorobę horyzontalizmu
175
miłosierdziem”, gdyż „kto je widzi w Nim, kto je w Nim znajduje, dla tego
w sposób szczególny «widzialnym» staje się Bóg jako Ojciec «bogaty w miło-
sierdzie» (Ef 2,4)” (DiM 2). A zatem ufać, to całym sercem otworzyć się na Jezu-
sa, którego świat współczesny, zarażony duchem horyzontalizmu, usunął na mar-
gines życia społeczno-kulturowego, a poniekąd ‒ paradoksalnie ‒ także z życia
religijnego, czego przejawem jest wspomniany apateizm.
W Wilnie, w 1934 roku, w jednym z objawień Pan Jezus powiedział do św.
Faustyny Kowalskiej: „Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie
zwróci z ufnością do miłosierdzia Mojego” (Dz. 300). Niemal dosłownie powtó-
rzył te słowa dwa lata później w Krakowie (por. Dz. 699). W kontekście współ-
czesnej choroby horyzontalizmu, trawiącej zwłaszcza społeczeństwo Europy
Zachodniej, te słowa nabierają szczególnej wymowy. Jedynym zatem lekarstwem
zdolnym skutecznie uzdrowić ducha współczesnego człowieka, a więc przywró-
cić mu nadzieję i nadać nadprzyrodzoną perspektywę jego egzystencji, jest
ufność w niezgłębione i niewyczerpane Boże miłosierdzie.
TRUST IN THE DIVINE MERCY
AS AN ANSWER TO THE ILLNESS OF HORIZONTALISM
Pope John Paul II in the apostolic exhortation Ecclesia in Europa claims that
the Old Continent suffers from a spiritual illness that he has named horizonta-
lism. Its main symptom is reflected in the loss of hope. It consequently results
in the anthropological and moral crises, for example in the form of the loss
of Christian heritage in the realm of culture, ever-increasing agnosticism, the
decay of family and social bonds and the fear of the future.
From the theological standpoint an effective remedy for this illness of the spi-
rit is the trust in the Divine Mercy. The faithful do not perceive it as mere coinci-
dence that nowadays the cult of the Divine Mercy, as furthered by Saint Faustina
Kowalska, has been in full bloom. Its huge advocate was found in the person
of Faustina’s confessor – bl. Michael Sopoćko.
The return to God, who is rich in Mercy, as John Paul II taught in the encyc-
lical Dives in misericordia, enables us to regain hope, both in the earthly and
eternal senses.
Słowa kluczowe: Europa, Miłosierdzie Boże, nadzieja, ufność, horyzonta-
lizm
Keywords:
Europe, Divine Mercy, hope, trust, horizontalism
Dostları ilə paylaş: |