Wacław Janikowski



Yüklə 98,12 Kb.
Pdf görüntüsü
tarix23.11.2017
ölçüsü98,12 Kb.
#11850


Wacław Janikowski

Amoralizm i psychopatia

Analiza i Egzystencja 8, 35-47

2008



.Analiza i  Egzystencja”  8  (2008) 

ISSN  1734-9923

WACŁAW JANIKOWSKI*

A M O R A L IZ M   I  PSYCHOPATIA**

Słowa kluczowe:  amoralizm,  R.D.  Hare,  internalizm  etyczny,  psychopatia, 

racjonalizm  etyczny

Keywords:  amoralism,  R.D.  Hare,  moral  internalism,  psychopathy,  ethical  rationalism

Zdarza się,  że uważając,  iż moralnie słusznie byłoby,  gdybyśmy postąpili 

w pewien sposób, postępujemy jednak inaczej.  Możemy zatem świadomie 

postępować  ‘źle’.  Inną kwestią jest natomiast to,  czy możemy uważać, że 

moralnie  słusznie jest  postępować  w  pewien  sposób  i  nie  mieć  żadnych 

uczuć  czy  pragnień,  które  choćby w minimalnym  stopniu -  często  może 

nieskutecznie,  ale jednak -  skłaniałyby nas do tego, aby w ten sposób po­

stępować.  O  człowieku,  który wie,  lub  przynajmniej jest przekonany,  że 

moralnie  powinno  się postępować  w  pewien  sposób,  a  zarazem  nie jest 

wcale zmotywowany do tego, aby tak postępować (chyba że incydentalnie,

* Wacław Janikowski, dr, adiunkt w Zakładzie Etyki, Instytut Filozofii, Uniwersytet 

Szczeciński. Ur.  1976. Studia magisterskie i doktoranckie w Instytucie Filozofii Uniwer­

sytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Publikował w „Kwartalniku Filozoficznym”, „Prze­

glądzie Filozoficznym”, „Ruchu Filozoficznym” i in. Autor monografii metaetycznej Na­



turalizm etyczny  we współczesnej  f i lozofii analitycznej (Warszawa 2008). Zwolennik na­

turalizmu etycznego, utylitaryzmu, empiryzmu w metodologii i teorii znaczenia. Prowadzi 

badania nad emocjonalnymi determinantami moralności. E-mail: janiwac@poczta.fm.

** Artykuł jest fragmentem rozdziału książki:  W. Janikowski, Naturalizm etyczny we 



współczesnej filozofii  analitycznej, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Semper  2008, 

ss.119-127  (rozdz.  IV, pkt 4).




36

Wacław Janikowski

ale  wtedy też  kierując  się nie  względami  moralnymi,  a jedynie  zupełnie 

egoistycznymi), powiemy, że jest ‘amoralistą’1.

Pytanie:  czy istnieją amoraliści?  Stawiamy dwie tezy:  1) jeśli  ‘szu­

kać’  amoralistów, to z pewnością wśród psychopatów;  2) istnieją psycho­

paci, którzy są amoralistami.

P o ję c ie   p sy c h o p a ty

Pojęcie amoralisty określiliśmy na wstępie.

Stosujemy tu tradycyjne (prototypowe) pojęcie psychopatii -  zgodnie 

z precyzacją Roberta D.  Hare’a1

 2,  czyli z jego testem psychopatii, znanym 

jako  „PCL-R”  (Psychopathy  Checklist-Revised).  PCL-R  każe  diagnozo­

wać psychopatę stosuj ąc odpowiednie wpółustrukturyzowane wywiady z ba­

daną osobą i korzystając  z innych informacji  o tej  osobie  (np.  od policji, 

wojska,  lekarzy).  PCL-R  wyróżnia  20  wskaźników  psychopatii,  każdy 

wskaźnik ma trzystopniową miarę  (0,  1,  2).  Suma punktów  osiągalnych 

w diagnozie sięga od 0 do 40. Badania wykazują, że w zbiorze ludzi niebę- 

dących przestępcami średnia osiągana w teście PCL-R wynosi ok. 5 punk­

tów, natomiast średnia wśród przestępców ok. 22 punktów.  Od 15 do 20% 

przestępców osiąga  co najmniej  30  punktów w  skali  PCL-R.  Wśród nie- 

przestępców również mogą być  osoby,  które  osiągają powyżej  30  punk- 

tów3.  Zgodnie z PCL-R „psychopatą” nazywa  się każdego, kto osiąga co 

najmniej  30 punktów.

Owe 20 wskaźników w PCL-R można podzielić na dwa rodzaje:  1) do­

tyczące afektywnych własności osoby i jej relacji z innymi osobami; 2) do­

tyczące zachowań społecznych i stylu życia. W skrócie, aby nie wymieniać 

wszystkich  wskaźników  i  opisów  dodatkowych,  psychopata jest  osobą: 

o bardzo  niskich  lub  żadnych  zdolnościach  empatycznych  (współodczu- 

wania  cierpienia lub  szczęścia innych);  uczuciowo  oziębłą;  niezdolną do 

poczucia winy, bez skrupułów; często posiadającą wysokie poczucie włas­

nych uprawnień, wysokie  ‘mniemanie’  o sobie; manipulującą innymi; wi­

1  „[...] the amoralist is someone who recognizes the existence ofm oral considerations 

and remains unmoved”. Brink (1986), s.  30.

2  Hare (1991).

3  Hare (1996),  s.  39-40.



Amoralizm  i  psychopatia

37

niącą innych; lekceważącą lub gardzącą zobowiązaniami społecznymi; nie- 

aprobującą norm zachowania społecznego lub nawet niemającą zrozumienia 

tego, na czym polega istota tych norm lub jakie to są normy; stosującą, jeśli 

służy to jej celom, zastraszanie lub impulsywną przemoc  ‘z zimną krwią’4.

P sy ch o p atia,  e m p a tia   i  ro zró żn ie n ie   m o ra ln e /k o n w e n c jo n a ln e

Większość zwierząt społecznych posiada psychiczny mechanizm kon­

troli agresji  (Violence Inhibition Mechanism, w skrócie VIM), polegający 

na tym, że przemoc i agresja danego osobnika x wobec innego osobnika y 

własnego  gatunku  ustaje,  gdy  x  zauważa,  że    okazuje  mu  uległość  lub 

choćby  bierność  i  niechęć  do  walki.  O  istnieniu  VIM  przekonują prace 

Irenaeusa  Eibl-Eibesfeldta5  i  Konrada  Lorenza6.  VIM  posiadają również 

ludzie, u których agresja zwykła ustawać nie tylko wobec oznak uległości 

lub bierności drugiego osobnika, lecz także wobec oznak jego cierpienia -  

gdy zarazem  można przypuszczać,  że nie  stanowi on zagrożenia.  Według 

Roberta Jamesa R. Blaira brak VIM może być powodem zaburzeń psycho­

patycznych u  człowieka.  Badacz ten uważa również,  że posiadanie  VIM 

jest warunkiem umiejętności rozróżniania między tym, co moralne, a tym, 

co konwencjonalne7.

Powszechnie,  w potocznej  świadomości  społeczeństw ludzkich,  od­

różnia się czyny ‘niezgodne z moralnością’  od czynów niezgodnych jedy­

nie  z  przyjętą konwencją społeczną8.  Możliwe,  że  w  niektórych  wypad­

kach granica  między tym,  co  moralne,  a tym,  co  (tylko) konwencjonalne 

zaciera się.  Jednak zasadniczo kryteria rozróżniania są jasne: jako wykro­

czenia  moralne traktuje  się czyny,  które powodują szkodę innego  lub  in- 

nych9.  Tymczasem wykroczenia przeciw panującym w danym społeczeń­

4  Hare (1991,  1996);  Patrick (2006); Pospiszyl (2000),  s.  172-176.

5  Eibl-Eibesfeldt (1970).

6  Lorenz (1981).

7  Blair (1995);  Blair i in.  (1995).

8  Turiel (1983).

9  „[...]  moral  transgressions  (e.g.  hitting  another,  damaging  another’s  property)  are 

defined by their consequences for the rights and welfare o f others” -  Blair i in.  (1995), 

s.  742.



38

Wacław Janikowski

stwie konwencjom nie mają na ogół takich konsekwencji. Konwencje spo­

łeczne są tu rozważane jako reguły zachowań, które dzięki powszechnemu 

stosowaniu się ludzi do nich ułatwiają im współdziałanie, komunikację i in­

terakcje. Niemal wszyscy ludzie określają wykroczenia moralne jako bar­

dziej  ‘poważne’ niż wykroczenia konwencjonalne. To, że określone czyny 

kwalifikuj e się moralnie, j est czymś stałym i j est j ako coś stałego powszech­

nie  postrzegane,  natomiast  istnienie  określonych  konwencji  społecznych 

jest czymś zmiennym, co w znacznej mierze może podlegać modyfikacjom 

powodowanym  ustanowieniami  władz  czy  opiniami jakichś  aktualnych 

autorytetów  społecznych,  i jako  coś  zmiennego jest też powszechnie po­

strzegane.  Zdolność  rozróżniania  moralne/konwencjonalne  stwierdza  się 

u dzieci w wieku dwu i pół roku10 1

1

, w wielu kulturach11 -  można więc przy­



puszczać,  iż rozróżnienie to jest uniwersalne kulturowo.

Niektórzy badacze kwestionowali poprawność rozróżnienia moralne/ 

konwencjonalne (dalej  M/K), wskazując na takie przykłady, jak:  1) jazda 

lewą stroną jezdni w Wielkiej  Brytanii jest uważana za podpadającą pod 

regułę konwencjonalną,  a  przecież  przekraczanie  tej  reguły  (w  Wielkiej 

Brytanii)  powodowałoby  szkodę innych;  2)  według brahmanów z  Orissy 

w Indiach jedzenie kurczaka po śmierci własnego ojca jest wykroczeniem 

moralnym, bowiem wyrządza szkodę duszy ojca,  a przecież trudno racjo­

nalnie uzasadnić, że „Jedzenie kurczaka po śmierci własnego ojca wyrzą­

dza szkodę duszy ojca” jest zdaniem sensownym, a tym bardziej prawdzi­

wym.

Odnosząc się do tego rodzaju krytyki, Blair wyraża sąd, że rozróżnie­



nie  M/K jest  błędne  i  nieuprawnione  filozoficznie,  pozostaje  natomiast 

ważne psychologicznie12.

Aby rozstrzygnąć ten problem, należy wziąć pod uwagę fakt, że po­

toczna  świadomość  moralna jest  nieprecyzyjna  i  niekonsekwentna.  Coś 

może  kwalifikować  się jako  moralne,  chociaż  potocznie  kwalifikowane 

moralnie nie jest.  Czyny pewnego typu,  choć  są uważane za podpadające 

jedynie  pod  reguły  konwencjonalne,  faktycznie  kwalifikują  się również 

moralnie.  Zatem  1) jest przykładem bycia zarazem konwencjonalnym, jak

10  Smetana, Braeges (1990).

11  Zob. np. Nucci i in.  (1983);  Song i in.  (1987).

12  Blair i in.  (1995),  s. 742 przyp.  *



Amoralizm  i  psychopatia

39

i moralnym.  Stąd też jest widoczne, że to,  co jest moralnie powinne w jed­

nym społeczeństwie, może nie być takim w innym społeczeństwie. Podob­

nie w odniesieniu do 2)  -  tu jednak kwestia rozpada się na dwa aspekty: 

jeśli  faktycznie dusze nie istnieją lub istnieją,  ale jedzenie kurczaka przez 

dzieci im nie szkodzi, to wydaje się, że jedzenie kurczaka po śmierci ojca 

nie j est wykroczeniem moralnym; jeśli jednak uczynek ten powoduje w da­

nej kulturze szkody innym, np. zwiększa żal żyjącej rodziny, to w tej kultu­

rze jest to wykroczenie moralne.

Ze  zdaniem  Blaira  w  kwestii  filozoficznej  zasadności  rozróżniania 

M/K nie można się zatem zgodzić.  Funkcją norm konwencjonalnych jest 

ułatwianie,  dzięki  ujednoliceniu  zachowań,  współdziałania,  komunikacji 

i interakcji między ludźmi. Na ogół jest tak, że działania osłabiające współ­

działanie,  komunikację i  interakcję między ludźmi powodują również ja­

kieś szkody innym. Nie jest to jednak zależność uniwersalna, bowiem coś, 

co ma jakąś konkretną funkcję, może tej funkcji nie spełniać (albo spełniać 

ją  źle -  tj. powodując przy tym różne efekty niepożądane).  Może być tak, 

że  wyłamanie  się z  dotychczas  obowiązujących konwencji,  np.  dotyczą­

cych komunikacji, inicjuje ich korzystną modyfikację, czyli taką, która słu­

ży jeszcze skuteczniejszej  komunikacji.  Może być też tak, że pewne kon­

wencje społeczne wprost należy moralnie łamać -  tak jest na przykład wte­

dy,  gdy  pewne  konwencje  są przyczyną stagnacji  ekonomicznej  lub  gdy 

jakieś konwencje służą utrzymywaniu się systemu totalitarnego. Konwen­

cje  społeczne organizują współżycie.  Nie jest jednak tak,  że każda forma 

organizacji j est równie korzystna, i nie j est tak, że każda j est korzystna. Nie 

jest też tak, że im większy stopień organizacji życia społecznego, tym wię­

cej  szczęścia.  Wydaje  się, że niekorzystne jest i zbyt słabe (np.  anarchia), 

i zbyt silne (totalitaryzm) zorganizowanie społeczeństwa.

Powyższe  uwagi  uprawniają do  wniosku,  że  rozróżnienie  M/K jest 

sensowne i odzwierciedla różnicę realną. Istnieją takie działania i takie typy 

działań,  które  są nakazane istniejącą normą konwencjonalną i  zarazem -  

‘bliską prawdy’ (normy moralne są bowiem nie dość ścisłe, w istocie więc 

należy liczyć się z wypadkami wyjątkowymi), podobnie brzmiącą, normą 

moralną.  Inne  są nakazane  normą konwencjonalną,  a nie  podpadają pod 

jakąś bliską prawdy normę moralną. Jeszcze inne są nakazane normą kon­

wencjonalną,  a  zarazem  podpadają pod  bliską prawdy  normę  moralną, 

zgodnie z którą nie powinno się ich dokonywać.



40

Wacław Janikowski

Psychopaci mają trudności w rozróżnianiu M/K. Z tym związane jest 

i  to,  że nie rozumują oni  moralnie  lub  rozumują moralnie na wyjątkowo 

niskim poziomie.  Rozumowanie  moralne jest takim namysłem praktycz­

nym nad czynami (własnymi lub innych), w którym rozważa się m.in. po­

winność  lub  antypowinność  moralną czynów.  O  rozumowaniu takim po­

wiemy,  że jest na tym  ‘niższym poziomie’,  im mniejszą siłę motywującą 

pozytywnie posiada myśl, że rozważany czyn przyczynia się do dobra in­

nych, oraz im mniejszą siłę motywującą negatywnie posiada myśl, że roz­

ważany czyn przyczynia się do szkody doznawanej przez innych. Im silniej 

działa mechanizm  VIM,  tym  wyższy  poziom  reprezentuje  rozumowanie 

moralne danego osobnika13. Oczywiste jest, że także: im większa zdolność 

do  empatii,  tym  wyższy  poziom  rozumowania  moralnego.  Należy  więc 

stwierdzić  istnienie korelacji:  większej  empatii,  wyższego poziomu rozu­

mowania  moralnego,  silniejszego  VIM  oraz  łatwiejszego  rozróżniania 

M/K z jednej  strony oraz  korelacji wszystkich  odwrotności tych  czynni­

ków z drugiej  strony.

Blair i in.14 badali dwie grupy:  1) psychopatów i 2) więźniów niepsy- 

chopatów, którzy zostali skazani za dokonanie morderstwa. Za psychopatę 

uznano  każdego,  kto  przekroczył  30  punktów  we  wspomnianym  teście 

Hare’a  (PCL-R).  Za niepsychopatę -  każdego,  kto  uzyskał  20  lub  mniej 

punktów.  Średnia w grupie psychopatów wynosiła 32 punkty,  a w drugiej 

grupie  11,20 punktów.  W tym badaniu potwierdzono, że psychopaci mają 

słabe umiejętności rozróżniania M/K. Psychopatom oraz więźniom niepsy- 

chopatom opisywano przykładowe występki moralne  (np.  dziecko w kla­

sie uderza drugie dziecko) i występki konwencjonalne (np. dziecko w kla­

sie siedzi tyłem do nauczyciela). Nie sugerowano im jednak, że opisywane 

czyny są występkami, czyli czynami niesłusznymi, niezgodnymi z obowią­

zującą normą. Pytano natomiast: „Jak sądzisz, czy to dobrze, czy źle postę­

pować w taki sposób?”. Jeśli badany odpowiadał, że ‘źle’, pytano go: „Dla­

czego  źle jest  tak postępować?”.  Tutaj  padały  różne  odpowiedzi  będące 

uzasadnieniami wydanego sądu o złu jakiegoś czynu. Wymieniane kryteria 

zła (tj.  antysłuszności) daje się podzielić na:  1) czyn wyrządzał szkodę in­

nym, powodował ich cierpienie itp.; 2) czyn był niezgodny z obowiązującą

13  Blair i in.  (1995), s.  743.

14  Tamże, s.  741-752.




Amoralizm  i  psychopatia

41

normą; 3) czyn był zachowaniem niegrzecznym; 4) czyn powodował zabu­

rzenie porządku; 5) inne. Znacząca różnica w odpowiedziach psychopatów 

i więźniów niepsychopatów (przypomnijmy, skazanych za dokonanie mor­

derstwa) polegała na tym, że psychopaci o wiele rzadziej wymieniali kryte­

rium 1). Odsetek odpowiedzi, w których wymieniano to kryterium dla uza­

sadnienia, że czyn będący w istocie występkiem moralnym był zły, wynosił 

u psychopatów 3,75,  a u więźniów niepsychopatów 27,5. Natomiast odse­

tek odpowiedzi, w których wymieniano to kryterium dla uzasadnienia, że 

czyn  będący  w  istocie  występkiem  konwencjonalnym  był  zły,  wynosił 

u pierwszych 0,00,  a u drugich 2,515.

Okazuje  się więc,  że  dla  psychopatów  myśl,  że  postępując  w jakiś 

sposób wyrządza się szkodę, krzywdę drugiej osobie, naraża się ją  na cier­

pienie, ma znacznie mniej szą siłę motywuj ącą negatywnie. Ponieważ wzgląd 

na dobro innych ma dla nich niewielkie znaczenie praktyczne, trudno jest 

im dokonywać rozróżnienia M/K.

Człowiek, który z łatwością zdaje sobie sprawę z różnicy M/K, skłon­

ny jest w ocenianiu działań jako moralnie powinnych lub  antypowinnych 

kierować  się naczelnym kryterium moralnym, tj. tym,  czy działanie przy­

czynia się do dobra -  rozumianego jako przyjemność (lub przerwanie cier­

pienia), zadowolenie,  szczęście,  czy też do zła -  rozumianego przeciwnie, 

doznawanego przez innych. Człowiek taki nie jest psychopatą, posiada VIM, 

jest zdolny do empatii i wyrzutów sumienia w wypadku, gdyby doszedł do 

przekonania, że dokonał czegoś szkodzącego innym. Tych czynników mo­

tywujących brak u psychopaty.  Analizując  rezultaty badań Blaira można 

wysnuć interesujące wnioski:  1) wiedza o dobru i złu moralnym uzależnio­

na jest od tego,  czy osoba posiada mechanizmy psychiczne, które są pod­

stawą motywacji moralnej; 2) motywacja moralna polega w swej istocie na 

tym,  że myśl, iż postępując w dany sposób osoba przyczynia się do dobra 

lub zła doznawanego przez innych, może skłonić tę osobę (nie zawsze sku­

tecznie) do działania lub (odpowiednio) do zaniechania.

Wniosek 1) należy uściślić. Nie można mianowicie twierdzić, że mo­

tywacja  moralna jest  koniecznym  warunkiem  wiedzy  moralnej.  Wiedzę 

moralną można mieć w wypadkach jednostkowych („Byłoby źle postąpić 

tak a tak”) na zasadzie ‘intuicyjnej’, ta ‘intuicja’ zaś nie jest niczym innym

15  Tamże,  s.  747.




42

Wacław Janikowski

niż działaniem rzeczonych mechanizmów motywacyjnych.  Jednak nawet 

psychopata nieposiadający takich mechanizmów mógłby -  posiadając do­

stateczną inteligencję (przeciętnie psychopaci nie mają deficytu inteligen­

cji)  -  odróżniać  dobro  i  zło  moralne  w  sposób  teoretyczny.  Gdyby więc 

pouczyć go: „Nazywaj każdy czyn, który umniejsza szczęście innych ludzi 

«złym moralnie», a każdy czyn, który zwiększa ich szczęście «dobrym mo­

ralnie»”, to byłby on zdolny odpowiednio klasyfikować większość czynów 

jako ‘dobre’ lub ‘złe moralnie’, nie posiadając motywacji moralnej. To prze­

czy intelektualizmowi etycznemu.

P sy c h o p a tia   i  p o ję c io w y   racjo n alizm   m o raln y

Pewne znaczenia wyrażeń języka potocznego mogą być takie, że jego 

(kompetentni) użytkownicy są powszechnie przekonani, iż istnieją pewne 

sądy, których prawdziwość wypływa już z samych własności pojęć odpo­

wiadających tym wyrażeniom, tak że nie trzeba sprawdzać ich prawdziwo­

ści empirycznie. Nazwijmy te sądy „prawdami analitycznymi” lub „praw­

dami języka”.  Należy przyznać,  że  własność  bycia  ‘prawdą analityczną’ 

lub  ‘fałszem analitycznym’ jest stopniowalna.  Własność ta bowiem przy­

sługuje lub nie pewnym sądom w zależności od wspomnianych powszech­

nych przekonań użytkowników języka.  Granice powszechności natomiast 

nie są ściśle określone. Coś może być ‘powszechnie’ uznawane -  w sensie 

różnym, np. -  wszyscy to uznają, ok. 99% użytkowników języka to uznaje, 

ok.  96% to uznaje.  O  stopniowalności własności bycia  ‘prawdą analitycz­

ną’  decyduje też to,  że owo powszechne wśród użytkowników danego ję ­

zyka przekonanie, co do tego, jak rozumieć pewne wyrażenia, jakie ‘praw­

dy’ są w pojęciu wiązanym z tym wyrażeniem  ‘zawarte’ -  może być przez 

dowolnego z tych użytkowników żywione z większą lub mniejszą pewno­

ścią (może być silniejsze lub słabsze).

Nie jest  wykluczone,  że  pewne  z  powyżej  zdefiniowanych  ‘prawd 

analitycznych’  są fałszywe. Jeśli tak jest, to jest to zapewne rzecz wyjątku. 

Że tak być j ednak może -  to ukażemy w związku z interesującym nas tema­

tem  amoralistów  i  psychopatów.  Powiedzmy,  że jest tak, jak głoszą tzw. 

etyczni pojęciowi racjonaliści, tj. jest prawdą potocznego języka moralne­

go, że:



Amoralizm  i  psychopatia

43

(IO) (Dla każdego z ludzi) ‘Jeśli ktoś jest przekonany, że powinno się 

moralnie  dokonywać  czynów typu X,  to jest też  zmotywowany  do  tego, 

aby dokonywać takich czynów’.

Jest to teza  ‘internalizmu oceny’  (dalej  IO)16.

Powiedzmy, że faktycznie w 99% wypadków  ‘Jeśli ktoś jest przeko­

nany,  że  powinno  się  moralnie  dokonywać  czynów  typu  X,  to jest  też 

zmotywowany do tego, aby dokonywać takich czynów’. W takim razie daje 

się dość łatwo wyjaśnić,  dlaczego istnieje powszechne przekonanie ludzi, 

że  IO jest prawdziwe,  i że to,  że IO jest prawdziwe, jest wręcz  ‘zawarte’ 

w pojęciach takich, jak „powinność moralna”, „motywacja (moralna)”, „sąd 

o powinności moralnej”. Jeśli jednak w  1% wypadków nie jest prawdą, że 

‘Jeśli ktoś jest przekonany,  że  powinno  się moralnie dokonywać  czynów 

typu X, to jest też zmotywowany do tego, aby dokonywać takich czynów’, 

ponieważ np.  psychopaci nie podlegają takiemu prawu,  to rozważane  IO 

jest  ‘prawdą analityczną’  (‘prawdą’  potocznego języka moralnego)  i jest 

fałszem.

Jeśli IO nie jest prawdziwy, a więc jeśli można być przekonanym o mo­

ralnej  powinności  działania X i nie być zmotywowanym do X,  to normy 

moralne (które formalnie rzecz biorąc często przybierają postać zdań oznaj- 

mujących, mających stwierdzać, że pewne czyny są powinne (słuszne), a in­

ne nie)  mają znaczenie  deskryptywne  -   a przynajmniej  czyniłoby to  de- 

skryptywizm  etyczny bardziej  wiarygodnym.  Nie  oznacza to,  że jeśli  IO 

jest prawdziwy, to deskryptywizm etyczny jest fałszywy -  ale też: jeśli IO 

jest prawdziwy, to wzrasta wiarygodność antydeskryptywizmu etycznego. 

Internalizm oceny wydaje  się iść w parze z  antydeskryptywizmem  etycz­

nym, a eksternalizm oceny (tj. negacja IO) z deskryptywizmem etycznym.

‘Pojęciowy racjonalizm moralny’  (dalej PRM) głosi, że IO jest praw­

dą pojęciową potocznego j ęzyka moralnego. Jeśli j ednak przeciętni użyt­

kownicy  tego języka  sądzą,  że  psychopaci  niebędący zmotywowani  do 

czynienia tego,  co jest powszechnie uznawane za powinne moralnie,  są 

zdolni  wydawać  autentyczne  sądy  moralne,  to  PRM jest  stanowiskiem 

fałszywym. Wydaje się, że w ten sposób prawdziwość PRM staje się kwe­

stią empiryczną.

16  Janikowski (2002).



4 4

Wacław Janikowski

Shaun Nichols  przeprowadził  badania  polegające  na  pytaniu  ludzi 

niezaangażowanych w filozoficzne debaty nad możliwością amoralizmu17, 

czy  psychopaci  krzywdzący  innych  i  niebędący  zmotywowani  moralnie 

mogą wydawać autentyczne sądy moralne. Blisko  85% respondentów od­

powiedziało,  że tacy psychopaci,  gdy wypowiadają przekonanie np.  „Źle 

(moralnie) jest czynić X”, rzeczywiście rozumieją właściwy sens tych wy­

powiedzi.  Świadczy to  o  fałszywości  PRM18.  Z jednej  strony wydaje  się 

zasadne, aby odrzucić PRM, jeśli badania takie jak Nicholsa19 będą powta­

rzane  i  będą przynosiły podobne wyniki.  Z  drugiej  jednak  strony należy 

zauważyć, że potoczne i powszechne przekonania, zwłaszcza przekonania 

o  charakterze  metaetycznym,  nie  są na  tyle  uporządkowane,  a potoczne 

pojęcia moralne  na tyle  precyzyjne,  aby wykluczyć,  że mamy  akurat  do 

czynienia z wypadkiem przekonań sprzecznych lub rodzących sprzeczno­

ści, które jednocześnie są ‘prawdami’ potocznego języka moralnego.

Nichols argumentuje, że owe większościowe potoczne opinie należy 

uznać za fałszywe. Przychyla się do zdania tych metaetyków, którzy twier­

dzą, że psychopaci nie rozumieją (w pełni) właściwego sensu wyrażeń, gdy 

wypowiadają przekonania typu: „Nie powinno się (moralnie) kraść”. W ta­

kim razie psychopaci nie byliby amoralistami, byłoby też całkiem prawdo­

podobne,  że  amoralizm jest  niemożliwy.  Dla  potwierdzenia  tej  tezy  N i­

chols  powołuje  się na,  wzmiankowane  wyżej,  opublikowane  w  1995  r., 

badania Blaira20.

Przeciw takim wnioskom Nicholsa21  z badań Blaira można argumen­

tować  następująco.  Psychopaci  są amoralistami.  Amoralistą jest  ten,  kto 

jest przekonany, że moralnie powinien uczynić X i nie jest zmotywowany 

do tego,  aby uczynić  X.  Oczywiście,  bycie przekonanym,  że p,  wymaga 

rozumienia p.  Bywa tak, że dojściu do stwierdzenia, że p , sprzyja aktywa­

cja określonych uczuć -  że są one przyczynowo ‘współodpowiedzialne’ za 

to, że podmiot jest przekonany,  że p.  Jednocześnie „p” pozostaje zdaniem 

o obiektywnym, deskryptywnym sensie. Ponieważ może być psychologicz­

nym faktem, że z reguły z uznawaniem „p” idzie w parze żywienie uczuć

17  Zob. np.  Smith (1994),  s.  63-91.

18  Nichols  (2002),  s.  289.

19  Tamże, s.  285-303.

20  Blair (1995).

21  Nichols  (2002),  s.  290-301.



Amoralizm  i  psychopatia

45

U,  czy pragnień P,  to można powiedzieć,  że „p” posiada również -  obok 

deskryptywnego -  określony sens emotywny. To, że „p” posiada taki okre­

ślony sens  emotywny nie znaczy jednak nic więcej  niż to,  że:  zazwyczaj, 

gdy ludzie uznają „p”, to żywią też uczucia U lub pragnienia P. Jeśli prze­

konanie, że p, posiada sens deskryptywny S -  taki,  że zgodnie z tym sen­

sem zdanie „p” oznacza fakt określonego rodzaju, to zwrócenie uwagi da­

nej osoby na fakty tego rodzaju naprowadza ją  na rozumienie sensu S zda­

nia „p”.  Jeśli  „sens” rozumieć psychologicznie, to można mówić  o więk­

szych lub mniejszych podobieństwach jednostkowych sensów:  związków 

przekonań,  pojęć i wyobrażeń. Nie wszystkie sensy, w takim rozumieniu, 

dają się uściślić. Rozsądnie jest przypuszczać, że właśnie m.in. w odniesie­

niu do wyrażeń moralnych (potocznego języka norm moralnych) jest tak, 

że  sensy jednostkowo  realizowane  w  osobniczych psychikach nie  są ani 

zupełnie jednolite, ani nie dają się do końca uściślić. Mimo to jednak daje 

się ustalić,  do jakich faktów ludzie najczęściej  się odnoszą stosując wyra­

żenia moralne.  Co jest bowiem wspólnego w sytuacjach, w których stosuje 

się normy moralne? -  To, że w sytuacjach tych w grę wchodzi takie działa­

nie -  lub powstrzymanie się od niego -  które ma znaczący wpływ na dobro 

(przyjemność,  szczęście) innych lub na dobro wspólne.

Ponieważ  „dobro”  (innych  lub wspólne) jest tu rozumiane naturali- 

stycznie, psychopata może w pełni rozumieć,  czym jest  ‘dobro innych’  -  

tak jak rozumie, czym jest ‘jego dobro’: że są to stany przyjemności, zado­

wolenia, a pośrednio tym jest wszystko, co do tych stanów prowadzi. Na tej 

podstawie  psychopatę,  o  odpowiedniej  inteligencji,  można  nauczyć  roz­

różniania tego, co moralne, od tego, co (tylko) konwencjonalne. Psychopa­

ta może stwierdzić np.: „Ten Pan pyta mnie, j ak dojść do dworca kolejowe­

go.  Jeśli wskażę drogę przeciwną i  spóźni  się na pociąg, zapewne nie bę­

dzie mu przyjemnie”. Gdy nauczymy go: „Łamiesz normę moralną wtedy, 

gdy powodujesz cierpienie kogoś i wiesz,  że to powodujesz (i nie czynisz 

tego po to, aby ten ktoś uniknął jeszcze większego cierpienia)”, to psycho­

pata może w rozważanej sytuacji powiedzieć sobie: „Zgodnie z tym, czego 

mnie  nauczono,  złamię teraz  normę moralną,  wiem bowiem,  że  kierując 

tego  człowieka  w  stronę  przeciwną,  spowoduję jego  niezadowolenie”. 

Na początku  psychopata może  w  tego  rodzaju  sytuacjach  żywić  nie  tyle 

samo przekonanie moralne,  co raczej  przekonanie  o treści np.:  „Zgodnie 

z tym,  co mi powiedziano, postąpię ‘niewłaściwie moralnie’,  gdy wskażę 

drogę przeciwną”.  Potem zaś, jak to  się często  dzieje w uczeniu  się zna­




46

Wacław Janikowski

czeń słów w wieku dorosłym, druga część myśli odrywa się od pierwszej 

i zostaje samo przekonanie moralne: „Postąpię niewłaściwie moralnie, gdy 

zrobię  ...”.  W ten  sposób  psychopata może  stwierdzać,  że postępuje nie­

słusznie  moralnie,  może  rozumieć,  co  to  oznacza,  i  zarazem tak właśnie 

postępować -  bez żadnych skrupułów. Psychopata, świadomy, że powodu­

je cierpienie, jest więc amoralistą.

Literatura

Blair R.J.R.  (1995), A  Cognitive D evelopm ental A pproach  to M orality: In vestiga ­

ting the Psychopath,  „C ognition”  57,  s.  1-29.

Blair R.J.R., Jones L., Clark F., Smith M. (1995), Is  the Psychopath  ‘M orally Insa­



n e ’?,  „Personality and Individual Differences”  19,  s.  741-752.

Brink D.O.  (1986),  Externalist M oral Realism,  „Southern Journal o f  Philosophy” 

24,  suppl.,  s.  23-42.

Eibl-Eibesfeldt  I.  (1970),  Ethology.  The  Biology  o f  Behaviour,  N ew   York:  Holt, 

Rinehart and Wilson.

H are  R.D.  (1991),  The  H are  P sychopathy  C hecklist-Revised,  Toronto:  M ulti­

-Health Systems.

Hare  R.D.  (1996),  Psychopathy  and Antisocial Personality  Disorder:  a  Case  o f  



D iagnostic  Confusion,  „Psychiatric Times” XIII,  s.  39-40.

Janikowski W. (2002), Internalizm i eksternalizm w metaetyce współczesnej, „Ruch 

Filozoficzny” 3,  s.  527-531.

Lorenz K.  (1981),  The Foundation  o f  Ethology, N ew  York:  Springer.

N ichols  S.  (2002), H ow Psychopaths  Threaten M oral Rationalism:  is  it Irrational 

to  be Am oral?,  „The M onist” 85,  s.  285-303.

N ucci L.P.,  Turiel E.,  Encarnacion-Gawrych G.E.  (1983),  Children ’s Social Inter­



actions  and  Social  Concepts:  Analysis  o f  M orality  and  Convention  in  the 

Virgin Islands,  „Journal o f  Cross-Culural Psychology” 4,  s.  469-487.

Patrick Ch.J. (ed.), H andbook o f  Psychopathy, N ew  York: The G uilford Press 2006.

Pospiszyl K.  (2000), Psychopatia, Warszawa:  W ydawnictwo A kadem ickie „Żak” .

Smetana J.G., Braeges J.L.  (1990),  The D evelopm ent o f  Toddlers’ M oral and Con­



ventional Judgments,  „M errill-Palm er Q uarterly” 36,  s.  329-346.

Smith M.  (1994),  The M oral Problem,  Oxford:  Blackwell Publishers  1994.




Amoralizm  i  psychopatia

47

Song M.,  Smetana J.G., Kim S.Y. (1987), Korean  Children s  Conceptions o f  M oral 



and  Conventional  Transgressions,  „Developm ental  Psychology”  23  1987, 

s.  577-582.

Tun el  E.  (1983),  The  D evelopm ent  o f  Social Knowledge:  M orality  and  Conven­

tion, Cambridge:  Cam bridge U niversity Press.

AMORALISM AND  PSYCHOPATHY 

Summary

A m oralist in a philosophically technical sense is a person who acknowledges that it 

would be m orally  wrong i f  she did certain act, yet she does not care about it at all, 

lacking any m oral motivations as  such.  She w ould be capable o f  identifying moral 

reasons, but treating them  as not reasons for her.  I point out that am oralists exist -  

they  are  persons  ranked  highly  in  R.D.  H are’s  PCL-R  test  (which,  published  in 

1991, has been w idely accepted in practice around the world, and H are’s concept o f 

“psychopathy” is now  firmly grounded in clinical and theoretical community). Then 

I  argue against apparently analytical claim  o f  ethical rationalism.  This  claim,  m o­

stly  considered  sort  o f “m oral  internalism ”,  is  not  true,  neither conceptually,  nor 

factually. In the course o f  com ing to such conclusion, I discuss tw o peculiarities o f 

psychopaths’  minds:  their difficulties w ith moral/conventional  differentiation and 



being deprived o f Violence Inhibition Mechanism.

Yüklə 98,12 Kb.

Dostları ilə paylaş:




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©www.genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə