― 176 ―
pojawia się imitacja wiecznego świata idei, absolutność prawdy zda-
je się tu być zagwarantowana przez nieprzezwyciężalny uniwersalny
system pojęciowy, którego realizacja następuje za pomocą doskonałe-
go ustroju państwowego. Idea, będąca źródłem absolutnej prawdy jest
jednocześnie źródłem wszelkiego bytu, a tym samym i wszelkiego ży-
cia. Dlatego państwo, będące państwem wychowującym, nakierowuje
człowieka na idee, regulując jednocześnie całe jego życie z ich perspek-
tywy. Z kolei występująca tu wolność, która zawsze w najgłębszym
znaczeniu jest wolnością ku prawdzie, również jest społecznie regulo-
wana, z tej racji, iż sama prawda także występuje tu w pozytywnym,
przedmiotowym, uchwytywalnym sensie.
Oczywiście Platon nie byłby Platonem, gdyby nie było w nim
i więcej niż z Platona. Brak całkowitego rozwiązania metafizycznego
problemu przejawia się u niego w kategoriach ἄρρητον
7
, ἐπέχεινα
τῆς οὐσίας
8
, w ostatnim, „racjonalnym”, nieodwołalnym chorismos,
i dlatego również w autonomii świata idei, o którym siódmy list mówi:
ῥητὸν γὰρ οὐδαμῶς ἐστιν...
9
Zasadniczo właściwym autorem programu metafizycznej filozofii
jest jednak Arystoteles, a nie Platon. U Arystotelesa transcendencja
przechodzi z fatalną nieuchronnością w transcendentną, ponadświato-
wą rzeczywistość, w transcendentne bóstwo. I jakkolwiek transcenden-
cja ciągle jeszcze funkcjonuje u niego tak w teologii, jak i w kwestii
wglądu w εἴδη
10
, to w filozofii przezwycięży ją zasadnicza motywa-
cja osiągnięcia absolutnej, pozytywnej i w pełni obiektywnej całości,
o którą będzie się jeszcze walczyć przez kolejne dwa tysiące lat. Z hi-
storycznego punktu widzenia najważniejszy jest fakt, iż ta nauka o ca-
łości, w różnych swych odsłonach, stała się narzędziem interpretacji
chrześcijańskiego objawienia, stała się instrumentem chrześcijańskiej
teologii. W ten sposób metafizyka nie była, jak chcieliby tego pozyty-
wiści, zbiorem abstrakcyjnych sformułowań, lecz warunkiem oraz po-
przedniczką teologicznych twierdzeń. W pracy Jaegera, zatytułowanej
Teologia wczesnych filozofów greckich
11
zaprezentowano najrozmait-
sze motywy. Pośród nich najstarsza grecka filozofia czyniąc preludium
metafizyce, czyni je teologii, przynajmniej w tej jej części, która by-
wała określana mianem praeambula fidei. Zespolenie metafizyki z teo-
7
„Niewypowiadalne”.
8
„Poza obszarem bytu” – zob. Platon, Uczta, VI, 509b9.
9
„Nie da się o tym w żaden sposób powiedzieć” – Platon, List VII, 341c.
10
„Idee”.
11
W. Jaeger, Teologia wczesnych filozofów greckich, Homini 2007.
Kwartalnik Filozoficzny, tom XLIII, 2015, zeszyt 4
© Copyright by Polska Akademia Umiejętności, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 2015
― 177 ―
logią stało się od tego czasu zasadniczym duchowym faktem zachodniej
cywilizacji. Wszystkie działania odnoszące się do metafizyki odbijają
się bezpośrednio na teologii, bój o metafizykę lub przeciwko niej bywa
interpretowany jako bój o lub przeciwko teologii. A ponieważ teologia
posiada nie tylko abstrakcyjnie-duchową postać i funkcję, ale również
niewątpliwie ściśle społeczną, dlatego wszelkie zajmowane stanowiska
względem teologii interpretowane są także jako stanowiska społeczne
i polityczne. Niewątpliwie dobrymi są występujące tutaj społeczne po-
wiązania, ale jednostronne ujęcie tych powiązań będących przejawem,
czy odzwierciedleniem społecznej sytuacji, czy nawet pewnej części
tej sytuacji jest samo w sobie metafizyczną interpretacją, która rości
sobie pretensje do wyjaśnienia ostatecznego fundamentu i całości rze-
czywistości, a w tychże ramach – społeczeństwa i dziejów. W świetle
tej nieuświadomionej metafizycznej koncepcji wydawało się na prze-
łomie wieków, że teologię i filozofię spotka identyczny los dyscyplin
o znaczeniu wyłącznie historycznym, dyscyplin, które wprawdzie miały
i wykorzystały swój czas, ale teraz odchodzą zastąpione wiedzą pozy-
tywną oraz świadomym, celowym, racjonalnie ludzkim zachowaniem.
Co się jednak stało we współczesnych czasach z teologią? Poddała
się krytyce nowoczesnego ducha, to znaczy w pierwszym rzędzie nowej
nauce i filozofii. Nauka w ścisłym i szczególnym tego słowa znacze-
niu jest w gruncie rzeczy dzieckiem czasów nowożytnych. Starożyt-
ność znała jedynie matematykę, czy lepiej: matematyczne dyscypliny,
a i tym z uporem przydawała zawsze metafizyczną interpretację, nakie-
rowując ją na uniwersalną całość. Były one zresztą jednym z głównych
dowodów na ludzką umiejętność pojmowania uniwersalnej, pozytyw-
nej i obiektywnej całości. Powiedzieliśmy już, że nowożytność również
ufundowana jest na gruncie metafizycznym, z tą jednak różnicą, iż dy-
stansuje się ona jedynie względem starych metafizycznych koncepcji,
które chce zastąpić nowymi, zwłaszcza starą koncepcję ontologii, na
ile to możliwe, koncepcją matematyki. Ale przede wszystkim to „ume-
tafizycznienie” matematycznego rozumu u takich myślicieli jak Kar-
tezjusz jest przeprowadzane za pomocą zasadniczej modyfikacji poję-
cia rozumu: główny nacisk położony jest na kwestię pewności, aniżeli
organiczności, a więc całościowości tegoż rozumu. Całość, która ma
zostać osiągnięta w ten sposób, będzie sumą części, przy czym nie ma
tutaj żadnego pierwotnego uchwycenia uniwersum w całości, jest właś-
ciwie na odwrót, domniemana całościowość jawi się tu jako jedna ze
szkodliwych iluzji, które zaburzają pozytywność rozumu, i które trze-
ba metodycznie eliminować. W ten sposób metafizyczny racjonalizm
Kwartalnik Filozoficzny, tom XLIII, 2015, zeszyt 4
© Copyright by Polska Akademia Umiejętności, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 2015